Mieszkańcy Słotwiny pamiętają o swoim zmarłym proboszczu

Urszula Rogólska

publikacja 19.10.2021 01:08

Nagła śmierć ks. Mieczysława Grabowskiego 17 października 2020 r., przy ołtarzu kościoła w Słotwinie, którego wnętrze sam zaprojektował, boleśnie dotknęła parafian. Dokładnie rok po tym wydarzeniu ich proboszcz znów spogląda na nich - z portretu umieszczonego na upamiętniającej go tablicy.

Mama śp. ks. Mieczysława Grabowskiego i ks. dr Szymon Tracz odsłonili tablicę upamiętniającą pierwszego proboszcza w Słotwinie. Mama śp. ks. Mieczysława Grabowskiego i ks. dr Szymon Tracz odsłonili tablicę upamiętniającą pierwszego proboszcza w Słotwinie.
Urszula Rogólska /Foto Gość

Wtorek 11 czerwca 2019 r. to był jeden z najważniejszych dni w historii młodej parafii w Słotwinie. Tego dnia w 120. rocznicę poświęcenia ludzkości Najświętszemu Sercu Jezusa, w 35. rocznicę pobytu kardynała Karola Wojtyły w Słotwinie, 20. rocznicę rozpoczęcia budowy tutejszego kościoła i 10. erygowania parafii - biskup Roman Pindel poświęcił tutejszy kościół Najświętszego Serca Pana Jezusa, soborowy ołtarz i erygował drogę krzyżową. To wydarzenie i rocznicowe daty upamiętnia marmurowa tablica, która znajduje się po prawej stronie głównego wejścia do kościoła, a o której montaż zadbał ks. proboszcz Mieczysław Grabowski.

Niedawno obok niej pojawiła się druga, także marmurowa z portretem i podpisem: "Pamięci ks. kan. Mieczysława Grabowskiego 1962-2020, pierwszego proboszcza parafii pw. Najświętszego Serca Pana Jezusa w Słotwinie, kapłana na wzór Serca Jezusowego, w pierwszą rocznicę śmierci - wdzięczni parafianie".

Tablica pamięci ks. Mieczysława Grabowskiego, pierwszego proboszcza i budowniczego kościoła w Słotwinie.   Tablica pamięci ks. Mieczysława Grabowskiego, pierwszego proboszcza i budowniczego kościoła w Słotwinie.
Urszula Rogólska /Foto Gość

Ks. Grabowski zmarł nagle, przy ołtarzu, podczas nabożeństwa różańcowego 17 października 2020 r. Poświęconą mu tablicę dokładnie w rocznicę śmierci odsłonili jego mama i ks. Szymon Tracz, diecezjalny konserwator zabytków, po Mszy św., którą wraz z ks. Traczem sprawowali: ks. dziekan Piotr Pokojnikow i pochodzący ze Słotwiny: ks. Włodzimierz Caputa, ks. Krzysztof Wilk i ks. Sławomir Pietraszko.

Słotwina pamiętała o swoim proboszczu śp. ks. Mieczysławie Grabowskim w 1. rocznicę jego śmierci.   Słotwina pamiętała o swoim proboszczu śp. ks. Mieczysławie Grabowskim w 1. rocznicę jego śmierci.
Urszula Rogólska /Foto Gość

- Przychodzimy dziś na Eucharystię ze szczególnej potrzeby serca, żeby podziękować za tak drogiego nam ks. Mieczysława; za to, co czynił na chwałę Boga jako apostoł, ale także dla naszej wspólnoty parafialnej - mówił na początku Mszy św. obecny proboszcz ks. Władysław Sporek, witając księży, mamę i najbliższych śp. ks. Mieczysława oraz parafian, wśród których byli także członkowie licznych spotykających się tu wspólnot, przedstawiciele organizacji społecznych i poczty sztandarowe szkoły, strażaków i sportowców LKS-u.

- Wiele wspomnień się ciśnie się do serca i umysłu… - mówił ks. Szymon Tracz. - Dziękujemy dziś za przykład życia ks. Mieczysława i wracamy do tej dramatycznej chwili sprzed roku, która nas wszystkich tak poraziła. Chcemy na tym ołtarzu złożyć dziękczynienie za każde jego dobro i prosić o miłosierdzie dla niego i dla nas wszystkich.

Homilię ks. Tracz rozpoczął od… przywołania postaci królowej Anny Jagiellonki, ostatniej z rodu Jagiellonów, której 498. rocznica urodzin przypada 18 października br. Jej grobowiec znajduje się w kaplicy zygmuntowskiej na Wawelu.

Następca śp. ks. M. Grabowskiego - ks. Władysław Sporek (z prawej) i ks. Szymon Tracz, który przewodniczył Mszy św. w pierwszą rocznicę śmierci kapłana.   Następca śp. ks. M. Grabowskiego - ks. Władysław Sporek (z prawej) i ks. Szymon Tracz, który przewodniczył Mszy św. w pierwszą rocznicę śmierci kapłana.
Urszula Rogólska /Foto Gość

Ks. Tracz przypomniał, że gehenna jej życia rozpoczęła się po śmierci rodziców. Brat Anny, król Zygmunt August, który zwyczajowe miał przejąć opiekę nad siostrą, nie zadbał o nią należycie: ani o jej godne materialne uposażenie, ani o odpowiedniego męża. Anna żyła w biedzie na zamku w Warszawie, a mimo poniżenia zachowała pogodę ducha. Szyła szaty liturgiczne, dużo się modliła, wspierała najuboższych jako członkini Bractwa św. Anny.

Kiedy jej brat zmarł bezpotomnie, królewska korona przypadła jej jako ostatniej z rodu. Dla dobra Polski zgodziła się wyjść za Henryka Walezego. Do ślubu jednak nie doszło, a Henryk uciekł z Polski. Anna wyszła za Stefana Batorego. Darzyła go wielkim nieodwzajemnionym uczuciem. - To było jej rozumienie służby narodowi, którego była królową - mówił ks. Tracz. - Poprzez wieki pamiętamy ją jako dobrą, szlachetną, pobożną i sprawiedliwą monarchinię.

Ks. dr Szymon Tracz wraz z ks. dziekanem Piotrem Pokojnikowem oraz księżmi rodakami: ks. Włodzimierzem Caputą i ks. Sławomirem Pietraszką sprawowali Mszę św. w 1. rocznicę śmierci ks. proboszcza M. Grabowskiego.   Ks. dr Szymon Tracz wraz z ks. dziekanem Piotrem Pokojnikowem oraz księżmi rodakami: ks. Włodzimierzem Caputą i ks. Sławomirem Pietraszką sprawowali Mszę św. w 1. rocznicę śmierci ks. proboszcza M. Grabowskiego.
Urszula Rogólska /Foto Gość

Ks. Tracz dodał, że losy Anny mogą ilustrować słowa Jezusa o potrzebie służby.

Przywołał fragment odczytanej Ewangelii o tym, jak Jakub i Jan proszą Jezusa, by w Jego chwale zasiedli jeden po prawej, a drugi po lewej Jego stronie. Jezus mówi: „Kto by chciał być pierwszym między wami, niech będzie niewolnikiem wszystkich. Bo i Syn Człowieczy nie przyszedł, aby mu służono, lecz żeby służyć i dać swoje życie jako okup za wielu". Ks. Tracz zauważył, że Ewangelia ta mówi nie tylko o potrzebie bycia dobrym, ale uświadamia potrzebę wzrostu w wierze i znajomości Chrystusa.

By to zrozumieć, trzeba jak Anna Jagiellonka zmierzyć się z tajemnicą krzyża, pogardy i odrzucenia. Aby zwyciężyć zło tego świata, sam Bóg wziął na siebie jego cierpienia - nie było lepszego środka.

- Siła królowej Anny Jagiellonki, ks. Mieczysława Grabowskiego i tylu innych ludzi, brała się z siły wiary - mówił ks. Tracz, przypominając słowa z drugiego czytania z Listu do Hebrajczyków: "Mając arcykapłana wielkiego, który przeszedł przez niebiosa, Jezusa, Syna Bożego, trwajmy mocno w wyznawaniu wiary. Nie takiego bowiem mamy arcykapłana, który by nie mógł współczuć naszym słabościom, lecz poddanego próbie pod każdym względem podobnie jak my, z wyjątkiem grzechu".

Tablica pamięci ks. Mieczysława Grabowskiego, pierwszego proboszcza i budowniczego kościoła w Słotwinie.   Tablica pamięci ks. Mieczysława Grabowskiego, pierwszego proboszcza i budowniczego kościoła w Słotwinie.
Urszula Rogólska /Foto Gość

Odnosząc się do postaci ks. Grabowskiego, ks. Szymon Tracz zauważył: - Opatrzność Boża postawiła go u początków tej parafii. Tworzył ją w wymiarze administracyjnym i  materialnym - chociażby przez budowę tego wspaniałego, jakże przemyślanego kościoła - ale przede wszystkim budował ją swoją wiarą, duszpasterskim zaangażowaniem i taką pozytywistyczną wręcz pracą u podstaw. On sam "śmiertelnie został zmiażdżony", niejako na posterunku, przy tym ołtarzu… Jego śmierć wszystkich nas bardzo poruszyła. Dziś, w pierwszą rocznicę jego nagłego odejścia, idąc zwyczajem przodków, chcemy uczcić go marmurową tablicą, z malowanym portretem epitafijnym. Położyliśmy ją przy wejściu do tej świątyni, obok innej tablicy, która w kilku zdaniach streszcza istotę tego kościoła i i tej parafii. W tej sposób ta nasza dzisiejsza tablica dopowie to, co ks. Mieczysław wypisał na pierwszej…

Tablica pamięci ks. Mieczysława Grabowskiego, pierwszego proboszcza i budowniczego kościoła w Słotwinie.   Tablica pamięci ks. Mieczysława Grabowskiego, pierwszego proboszcza i budowniczego kościoła w Słotwinie.
Urszula Rogólska /Foto Gość

Jak dodał ks. Tarcz: - W ten sposób zmarły ksiądz Mieczysław będzie witał każdego wchodzącego do tego kościoła i swoim łagodnym spojrzeniem przypomniał, że warto iść za Jezusem, warto wierzyć Jego słowu do samego końca; nawet tego końca bardzo bolesnego. Niech ta tablica będzie lekcją, podobnie jak nagrobna płyta królowej Anny Jagiellonki w kaplicy zygmuntowskiej, że wszystko, co na tym świecie robimy z wiarą, ma sens…

Pod koniec Mszy św. przed odsłonięciem tablicy ks. Tracz dodał, że nieprzypadkowo przywołał postać Anny Jagiellonki. - Po śmierci Stefana Batorego królowa Anna wybudowała wspaniały nagrobek dla swojego męża. Natomiast na trumnie królewskiej kazała umieścić malowany na blasze miedzianej jego portret - mówił ks. Tarcz, tłumacząc, że to typowo polski zwyczaj z XVII i XVIII wieku, którego kontynuacją są porcelanowe portrety ze zdjęciami zmarłego na polskich nagrobkach. Portret ks. Mieczysława, który jest umieszczony na tablicy, także jest namalowany na miedzianej blasze. Jego autorką jest prof. Anna Sękowska.