Karrramba! Tajemniczy Don Pedro i myping już w Bielsku-Białej

Urszula Rogólska

publikacja 22.09.2021 16:38

Kiedy na początku grudnia 2020 r. przy ul. 11 listopada w Bielsku-Białej pojawiły się rzeźby Smoka Wawelskiego i kucharza Bartłomieja Bartoliniego, było pewne, że wkrótce znajdą się tu kolejni bohaterowie "Porwania Baltazara Gąbki". Już są! To tajemniczy Don Pedro, szpieg z Krainy Deszczowców i stworek myping.

Bielskie przedszkolaki ze Szpiegiem z Krainy Deszczowców. Bielskie przedszkolaki ze Szpiegiem z Krainy Deszczowców.
Urszula Rogólska /Foto Gość

Przedszkolaki nie miały żadnych oporów, by Don Pedra łapać za bródkę, sprawdzać przenikliwość jego spojrzenia, chwytać za połę peleryny i obejmować za szyję. Dorośli przyglądali się z uśmiechem. Ale kiedy dzieci skończyły swoje sesje fotograficzne ze Szpiegiem z Krainy Deszczowców i uroczym przedstawicielem mypingów - stworków dokazujących w Krakostanie - także i oni ochoczo ustawiali się do zdjęć. Bo od dziś kolejna rzeźba postaci z kreskówek powstających w bielskim Studiu Filmów Rysunkowych postawiona na szlaku "Bajkowe Bielsko-Biała", cieszy przedstawicieli wszystkich pokoleń.

Szpieg z mypingiem - kolejni bohaterowie "Porwania Baltazara Gąbki", czają się przy ul. 11 Listopada, tuż obok Smoka Wawelskiego, kucharza Bartłomieja Bartoliniego i ich samochodu. Postać Don Pedra odsłoniły dziś bielskie przedszkolaki razem z prezydentem Bielska-Białej Jarosławem Klimaszewskim. A wśród licznych gości nie zabrakło twórczyni rzeźby - Lidii Sztwiertni oraz Tomasza Pagaczewskiego, syna Stanisława Pagaczewskiego, autora książek o profesorze Gąbce.

Przedszkolaki odsłoniły rzeźbę Szpiega z Krainy Deszczowców.   Przedszkolaki odsłoniły rzeźbę Szpiega z Krainy Deszczowców.
Urszula Rogólska /Foto Gość

- Staraliśmy się załatwić deszcz (choć na ogół jest odwrotnie) bo wiadomo - to Szpieg z Krainy Deszczowców - uśmiechał się prezydent J. Klimaszewski, dodając: - Mam nadzieję, że będzie to kolejna atrakcja i dla mieszkańców i dla turystów odwiedzających nasze miasto.

Tomasz Pagaczewski - ponownie obecny na odsłonięciu rzeźby postaci z książek jego ojca - opowiadał o tym, w jakich okolicznościach powstała historia Smoka Wawelskiego i pozostałych bohaterów.

- Powieść powstała w momencie, kiedy moja młodsza siostra zażyczyła sobie opowiadania bajek codziennie wieczorem, bo nie chciała spać. I ojciec już tracił koncept. Wziął więc jedną centralną postać, to był Smok Wawelski, który miał codziennie inne przygody. Był tylko jeden warunek. Siostra zażyczyła sobie, żeby to był smok dobry, bo inaczej będzie się go bała. I ten dobry smok ojcu jakoś dobrze wyszedł. Daj Panie Boże, żeby tak było dalej - mówił Tomasz Pagaczewski.

Od lewej: Tomasz Pagaczewski - syn Stanisława Pagaczewskiego, autora książek o prof. Gąbce, rzeźbiarka Lidia Sztwiertnia i prezydent Bielska-Białej - Jarosław Klimaszewski.   Od lewej: Tomasz Pagaczewski - syn Stanisława Pagaczewskiego, autora książek o prof. Gąbce, rzeźbiarka Lidia Sztwiertnia i prezydent Bielska-Białej - Jarosław Klimaszewski.
Urszula Rogólska /Foto Gość

Jego ojciec mawiał, że to dzieci są najlepszymi czytelnikami i recenzentami. Jednak nim powieści mogły się ukazać drukiem, musiały pokonać rafy ówczesnego... systemu politycznego.

- Z książką, która powstała w 1965 roku (wtedy ukazało się pierwsze wydanie), były niesamowite problemy. Wówczas w Polsce działała tzw. cenzura, czyli Urząd Kontroli Prasy, Publikacji i Widowisk - opowiadał Tomasz Magaczewski. - Cenzor "szalał" z ojcem kilkanaście razy. Chodziło o to, że powieść dla dzieci musiała być pozytywna politycznie i gospodarczo - na ówczesne czasy. I ze szpiegiem z Krainy Deszczowców większych problemów nie było, ale gorzej było ze Smokiem Wawelskim i Bartłomiejem Bartolinim, który był w książce zupełnie innego herbu. Herb Zielona Pietruszka nie był nim na samym początku. W latach 60. herbem były Dwa Widelce i Udziec Barani. Tylko kto widział w sklepach mięsnych w latach 60. udziec barani? Cenzor kazał więc ojcu zmienić herb mięsny na herb jarzynowy.

Nie zabrakło też objaśnień związanych z krainą pochodzenia szpiega i zamawianiu deszczu na dzień odsłonięcia jego podobizny. - W książce jest napisane, że w Krainie Deszczowców padał deszcz tak drobny, że był w ogóle niewidoczny. Tylko wilgoć panowała tam niesamowita - uśmiechał się syn autora powieści o prof. Gąbce.

Tajemniczy Don Pedro - Szpieg z Krainy Deszczowców z mypingiem na ul. 11 Listopada.   Tajemniczy Don Pedro - Szpieg z Krainy Deszczowców z mypingiem na ul. 11 Listopada.
Urszula Rogólska /Foto Gość

Z kolei obecność mypinga przy Don Pedrze tłumaczyła Lidia Sztwiertnia. Kiedy projektowała rzeźbę, nie miała żadnych wątpliwości, że myping musi być jej częścią z bardzo prostego powodu!

- Te rzeźby są używane: dotykane przez dzieci, popychane. Starałam się znaleźć coś, co logicznie by się tłumaczyło, a zarazem stanowiło trzeci punkt podparcia dla szpiega. I tak myping narzucił się naturalnie sam - wyjaśniała. - Kiedy przechodzę ul. 11 Listopada to widzę, że zwykle ktoś korzysta z tych rzeźb, często nawet tłumy. Dzieciaki siedzą w samochodzie, na samochodzie, fotografują się. To miłe. To jest na pewno atrakcja w mieście i - co ważne - uhonorowanie wielu lat pracy twórców filmów rysunkowych. One się całkowicie bronią pod względem artystycznym, rysunkowym i aż szkoda, że tak rzadko są dostępne w mediach.

Prezydent miasta częstował najmłodszych karamBBą - bielskim ciastkiem w wersji mini.   Prezydent miasta częstował najmłodszych karamBBą - bielskim ciastkiem w wersji mini.
Urszula Rogólska /Foto Gość

Na finał spotkania nie zabrakło projekcji kreskówek i poczęstunku karamBBą - oficjalnym bielskim ciastkiem (w wersji mini), wybranym niedawno w wyniku kulinarnego konkursu,

Rzeźba (już piąta) na szlaku "Bajkowe Bielsko-Biała", powstała ze środków Europejskiego Funduszu Rozwoju Regionalnego w ramach mikroprojektu z programu INTERREG V-A Republika Czeska - Polska 2014-2020 oraz z budżetu państwa za pośrednictwem Euroregionu Beskidy.