Odwiedź Rajczę i poznaj historię Najpiękniejszej

Urszula Rogólska

publikacja 15.09.2021 12:26

Jeszcze niedawno budynek z historycznym adresem: Rajcza, Rynek 1, był najprawdopodobniej największą rajczańską ruderą. Dziś jest ozdobą, mieszczącą historię tutejszej perły - wizerunku Matki Bożej Kazimierzowskiej - uważanego za najpiękniejszą XVII-wieczną kopię obrazu Czarnej Madonny.

Bp Roman Pindel i ks. Szymon Tracz podczas otwarcia salki muzealnej w starej plebanii w Rajczy. Bp Roman Pindel i ks. Szymon Tracz podczas otwarcia salki muzealnej w starej plebanii w Rajczy.
Urszula Rogólska /Foto Gość

Kiedy ks. Ryszard Grabczyk, poprzednik obecnego proboszcza parafii św. Wawrzyńca i św. Kazimierza Królewicza, ks. Andrzeja Zawady, opisuje wygląd starej plebanii (budowanej w XIX w. równolegle z neogotyckim kościołem parafialnym, będącym także sanktuarium Matki Bożej Kazimierzowskiej) sprzed kilku laty, wyłania się obraz prawdziwej ruiny. Na szczęście nie brakowało parafian, przedstawicieli władz, którzy proponowali ks. Grabczykowi swoją pomoc w ocaleniu tak ważnego dla historii miejscowości budynku. Dzięki ich ogromnemu zaangażowaniu - udało się!

Gruntowny remont przeprowadzono dzięki wspólnemu polsko-słowackiemu projektowi województwa żylińskiego, gminy Rajcza i tutejszej parafii. Inwestycja została sfinansowana ze środków Europejskiego Funduszu Rozwoju Regionalnego w ramach Programu INTERREG V-A Polska - Słowacja 2014-2020 oraz z budżetu państwa.

Obiekt plebanii jest wpisany do rejestru zabytków, dlatego wszystkie prace były prowadzone pod nadzorem wojewódzkiego konserwatora z Katowic.

Otwarcie salki muzealnej prezentującej dzieje wizerunku Matki Bożej Kazimierzowskiej i sanktuarium w Rajczy.   Otwarcie salki muzealnej prezentującej dzieje wizerunku Matki Bożej Kazimierzowskiej i sanktuarium w Rajczy.
Urszula Rogólska /Foto Gość

Zgodnie z projektem w budynku urządzono także salę muzealną, prezentującą dokumenty i eksponaty nawiązujące do historii sanktuarium Matki Bożej Kazimierzowskiej, a także plansze obrazujące proces najnowszej konserwacji obrazu (sprzed czterech lat), który górale z Rajczy otrzymali w 1669 r. od króla Jana Kazimierza.

Symbolicznym zwieńczeniem prac remontowych było otwarcie przez bp. Romana Pindla salki muzealnej 11 września. Wśród uczestników spotkania byli m.in. ks. proboszcz Andrzej Zawada, jego poprzednik ks. Ryszard Grabczyk, ks. Marek Studenski, wikariusz generalny diecezji, oraz wójt Rajczy Zbigniew Paciorek, jego zastępca Jerzy Motyka i przewodniczący rady gminy Zbigniew Kopeć.

Jak podkreśla ks. Zawada to właśnie popularyzacja kultu Matki Bożej Miłosierdzia - Kazimierzowskiej była głównym celem projektu. - Mam nadzieję, że salka będzie służyła tym, którzy zechcą się dowiedzieć więcej o cudownym obrazie - mówi proboszcz: - Ten wizerunek trzeba wciąż przybliżać, zwłaszcza młodym. Przekazywanie tradycji i związanej z nim historii to zadanie dla kapłanów, katechetów, nauczycieli i rodziców - by szerzyć kult, by ludzie wiedzieli, że tu, u Matki Bożej Kazimierzowskie,j mogą wypraszać potrzebne łaski.

Salkę można zwiedzać codziennie - wystarczy wcześniej zadzwonić pod numer tel.: 502 993 555. Można tu także zobaczyć film o historii obrazu.

Otwarcie salki muzealnej prezentującej dzieje wizerunku Matki Bożej Kazimierzowskiej i sanktuarium w Rajczy.   Otwarcie salki muzealnej prezentującej dzieje wizerunku Matki Bożej Kazimierzowskiej i sanktuarium w Rajczy.
Urszula Rogólska /Foto Gość

Podczas otwarcia salki referat poświęcony historii obrazu przedstawił ks. dr Szymon Tracz. Jak zauważył, częstochowski wizerunek od najdawniejszych czasów był kopiowany. Spośród zachowanych kopii powstałych w wieku XVII swoje miejsce ma i obraz Matki Boskiej Kazimierzowskiej z Rajczy, który 1 lipca 2017 r. ozdobił koronami bp Roman Pindel.

Górale z Rajczy dostali obraz od króla Jana II Kazimierza Wazy, który po swojej abdykacji 16 września 1668 r., w drodze do Francji, przybył do Żywca, gdzie 4 lipca 1669 r. - jak zapisał w "Dziejopisie żywieckim" Andrzej Komoniecki: "darował obraz swój Najświętszej Panny Maryjej Częstochowskiej na blasze malowany, z hebanowemi ramami, do kościoła mającego się zbudować na Rajczy; przed którym on nabożeństwo swoje odprawował".

Nim obraz znalazł się w Rajczy przechowywany był najpierw w kościele parafialnym w Milówce. Dopiero po poświęceniu w roku 1674 drewnianego kościoła św. Wawrzyńca i św. Kazimierza Królewicza w Rajczy, przez ks. Wojciecha Symeliusa, obraz w roku 1684 umieszczono w bocznym ołtarzu.

A w jakich okolicznościach Jan Kazimierz wszedł w posiadanie wizerunku, który musiał być dla niego cenny, skoro towarzyszył mu w wyprawach wojennych? Jak tłumaczył ks. Tracz: - Wszystko przemawia za tym, że monarcha otrzymał obraz od samych paulinów. Król znany był z przywiązania do jasnogórskiego sanktuarium, do którego wielokrotnie pielgrzymował z rodzicami jeszcze jako królewicz.

Diecezjalny konserwator zabytków zaznaczył, że sam wizerunek świadczy o swojej wyjątkowości: - Jest to dzieło namalowane olejnie na ręcznie kutej blasze miedzianej grubej od 1,1-1,8 mm. Obraz bez ram wysoki jest na 64 cm, a szeroki na 45, 5 cm. Niestety nie zachowała się hebanowa rama, ani też konstrukcja umożliwiająca ustawianie go na stole. Nie zachowały się także srebrne aplikacje zdobiące ramę. Warto jednak wspomnieć, że w latach 70-tych XX wieku na brzegu Soły w Rajczy znaleziono niewielką srebrną plakietkę z przedstawieniem Zwiastowania NMP, którą przekazano do skarbca katedry krakowskiej. Przedmiot określono jako wyrób szwedzki z XVII wieku. Niestety nie udało mi się do niego dotrzeć. Być może plakietka ma jakiś związek z pierwotną dekoracją ramy obrazu.

Otwarcie salki muzealnej prezentującej dzieje wizerunku Matki Bożej Kazimierzowskiej i sanktuarium w Rajczy.   Otwarcie salki muzealnej prezentującej dzieje wizerunku Matki Bożej Kazimierzowskiej i sanktuarium w Rajczy.
Urszula Rogólska /Foto Gość

Obraz powstał najprawdopodobniej w jasnogórskiej malarni i - przynajmniej w końcowej fazie - był malowany przy jasnogórskim oryginale.

- Niektóre fragmenty mają bowiem znamiona bezpośredniego powtarzania natury, w tym także niedoskonałości, jak np. błogosławiąca dłoń małego Jezusa. Jest ona nieco zbyt duża na wizerunku w Rajczy, nawet bardziej niż w oryginale. Zaskakuje idealnie dopracowana karnacja młodzieńczej twarzy Madonny z pięknie modelowanymi niewielkimi (może nawet przesadnie) ustami. Kopiście udało się uchwycić owo szczególne, przenikliwe spojrzenie z oryginału. Stało się to poprzez zaznaczenie światła przy obu tęczówkach silniejszym od środka (od strony nosa). Jednakże twarz Madonny w Rajczy jest nieco zmniejszona w stosunku do powierzchni maforionu i bardziej zwężona ku dołowi niż to ma miejsce w oryginale, będąc równocześnie mocniej obróconą w prawo. W ten sposób przy lewym policzku Madonny powstała większa przestrzeń, którą malarz wypełnił jasnozłotymi włosami, sugerującymi na pierwsze wejrzenie, że są one zaplecione w warkocz. Jest to jedyna znana mi kopia jasnogórskiego obrazu, w której można to tak wyraźnie zaobserwować - mówił ks. Tracz.

Jak dodał, nie ulega wątpliwości, że za wizerunkiem Matki Boskiej Kazimierzowskiej w Rajczy stał utalentowany artysta, który malował w bezpośredniej bliskości jasnogórskiego oryginału. Wśród zakonnych malarzy działających w XVII wieku w jasnogórskim klasztorze szczególną postacią był o. Jan (Felicjan) Ratyński, określany przez klasztorne kroniki jako malarz najwybitniejszy

- Jest to ostrożne przypuszczenie, oparte jedynie na subiektywnym przekonaniu o wysokich walorach artystycznych obrazu Matki Boskiej Kazimierzowskiej, który mógł wykonać tylko utalentowany malarz. Problem ten wymaga dalszych badań i studiów porównawczych - dodał ks. Tracz.