Gotują z sercem i w... nowych strojach z pracowni pani Zosi

Urszula Rogólska

publikacja 21.04.2021 13:59

Od ponad trzydziestu lat w dni powszednie w Bielsku-Białej przy ul. Legionów 16 każdy potrzebujący może liczyć na treściwą, pożywną zupę, przygotowywaną tu przez panie kucharki Kuchni Społecznej św. Brata Alberta. Od wczoraj coś się zmieniło w ich wyglądzie!

Od lewej: Katarzyna Kastner, Alicja Czepiel, Halina Stępniak i Gabriela Cader w nowych fartuchach. Brakuje tylko Katarzyny Krawczyk. Od lewej: Katarzyna Kastner, Alicja Czepiel, Halina Stępniak i Gabriela Cader w nowych fartuchach. Brakuje tylko Katarzyny Krawczyk.
Urszula Rogólska /Foto Gość

Od lat panie gotujące codziennie setki litrów zupy dla potrzebujących w Kuchni św. Brata Alberta w Bielsku-Białej przychodziły rankiem do pracy, wkładały przyniesione z domów kuchenne fartuchy i ruszały do pracy.

- Odkąd rozpoczęliśmy współpracę z prezesem Piotrem Ryszką i Towarzystwem Pomocy św. Brata Alberta, jestem w siedzibie towarzystwa i kuchni dość często - mówi Grzegorz Giercuszkiewicz z Caritas Bielsko-Żywieckiej. - Mijałem się z uwijającymi się przy pracy paniami kucharkami i kiedyś razem wpadliśmy na pomysł, żeby wszystkie panie mogły w pracy nosić jednakowe fartuchy. Pomysłem podzieliliśmy się z księdzem Robertem Kurpiosem, dyrektorem naszej Caritas, który wyraził zgodę na to, by uszyć jednakowe stroje i wyszyć na nich logo Caritas oraz hasło, które panie same wybrały: "Gotuję z sercem".

Katarzyna Kastner, Alicja Czepiel i Katarzyna Krawczyk, jeszcze w swoich fartuszkach. Od 20 kwietnia gotują już w jednakowych, podarowanych im przez Caritas.   Katarzyna Kastner, Alicja Czepiel i Katarzyna Krawczyk, jeszcze w swoich fartuszkach. Od 20 kwietnia gotują już w jednakowych, podarowanych im przez Caritas.
Urszula Rogólska /Foto Gość

A kto uszył uniformy? Grzegorz nie miał wątpliwości kogo o to poprosić - Zofię Czyrny, właścicielkę Pracowni Krawieckiej "Zosia", znajdującej się przy ul. Cyniarskiej 12 w Bielsku-Białej.

Oboje poznali się we Wspólnocie Przymierza "Miasto na Górze" w bielskich Aleksandrowicach.

Zofia Czyrny, w której pracowni powstały nowe fartuchy pań gotujących w Kuchni Brata Alberta.   Zofia Czyrny, w której pracowni powstały nowe fartuchy pań gotujących w Kuchni Brata Alberta.
Urszula Rogólska /Foto Gość

Pani Zofia od lat, razem ze wspólnotą, ewangelizuje ubogich, bezdomnych i potrzebujących mieszkańców Bielska-Białej. Nieraz razem z Andrzejem Sitarzem i innymi członkami wspólnoty współorganizowała dla nich spotkania "Wieczernika", w siedzibie Katolickiego Towarzystwa Kulturalnego. Zadania uszycia fartuchów podjęła się bez wahania!

We wtorek 20 kwietnia, panie: Katarzyna Kastner, Alicja Czepiel, Halina Stępniak i Gabriela Cader założyły nowe stroje służbowe po raz pierwszy. Dołączy do nich niebawem Katarzyna Krawczyk, także jedna z kucharek Brata Alberta.

Od teraz więc panie nie tylko "Gotują z sercem", ale i w eleganckich strojach! Zmianę zauważyli już korzystający z kuchni, którzy codziennie odbierają ją tu do swoich pojemników i… nie szczędzili mistrzyniom gotowania komplementów!