Przy studni ks. Władysława

Urszula Rogólska

|

Gość Bielsko-Żywiecki 9/2021

publikacja 04.03.2021 00:00

– Po trudnej górskiej drodze wchodzisz do schroniska. Jest przyjaźnie, gwarno, ciepła herbata, gitara, nieznajomi stają się znajomymi, ktoś wchodzi, wychodzi… Tu się tak poczuliśmy – mówi Anita Tyrybon, a jej mąż dodaje: – W schronisku wrzątek był za darmo. Tu możesz brać darmo Ducha Świętego – ile tylko chcesz, ale musisz się potrudzić.

Od lewej: Anita i Krzysztof Tyrybonowie, Katarzyna i Alfred Gibasowie oraz Alina i Paweł Marczyńscy, których ks. Jan Nowak pociągnął świadectwem o bł. ks. Władysławie Bukowińskim. Od lewej: Anita i Krzysztof Tyrybonowie, Katarzyna i Alfred Gibasowie oraz Alina i Paweł Marczyńscy, których ks. Jan Nowak pociągnął świadectwem o bł. ks. Władysławie Bukowińskim.
Urszula Rogólska /foto gość

Gdyby jakieś 10 lat temu ktoś powiedział Ewie i Henrykowi Rajdom, że księdzu Janowi Nowakowi i grupie zapaleńców, wśród których byli, uda się wybudować dom błogosławionemu i to na miejscu rudery w centrum Zagórnika, postukaliby się w głowę.

Dostępne jest 3% treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.