– W Kościele przesadziliśmy z infantylizowaniem nauczania. Ludzi trzeba traktować poważnie. Każdy człowiek ma inne doświadczenie życiowe. Muszą otrzymywać pokarm dostosowany dla nich – mówi ks. proboszcz Stanisław Sadlik.
XVI-wieczny kościół św. Bartłomieja jest remontowany w znacznej mierze dzięki pomocy parafian.
Urszula Rogólska /Foto Gość
Udokumentowana historia Poręby Wielkiej, leżącej niedaleko Oświęcimia, sięga końca XIII wieku. Lokowanie wsi na prawie niemieckim powiązano od razu z budową kościoła i powstaniem parafii, co nie zawsze było regułą. Obecna świątynia pw. św. Bartłomieja nie jest pierwotną – powstała między 1502 a 1506 rokiem.
Jak przyznaje ks. Stanisław Sadlik, który duszpasterzuje tu od 13 lat, wiekowa świątynia wciąż wymaga kosztownych zabiegów konserwatorskich i remontowych, które trzeba uzgadniać z konserwatorem zabytków, a z drugiej strony nie może stać się muzeum – jest domem Bożym, w którym człowiek oddaje chwałę Panu Bogu.
Dostępne jest 15% treści. Chcesz więcej?
Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.