Ks. kan. Benedykt Fojcik koncentrował się na najważniejszym: Eucharystii, konfesjonale i brewiarzu

Alina Świeży-Sobel

publikacja 10.02.2021 10:07

- Modlitwa brewiarzowa i posługa w konfesjonale były fundamentem jego posługi - podkreślano podczas Mszy św. pogrzebowych zmarłego proboszcza parafii Chrystusa Króla w Chybiu. Podczas kolejnych Eucharystii 8 lutego modlili się za śp. ks. kan. Benedykta Fojcika mieszkańcy Chybia, Mnicha, Frelichowa, Zarzecza, kapłani z dekanatu strumieńskiego i rocznika święceń. Mszy św. z udziałem rodziny i delegacji grup parafialnych oraz przedstawicieli władz przewodniczył bp Roman Pindel.

Pogrzebowej Mszy św. w Chybiu przewodniczył bp Roman Pindel, w koncelebrze z dziekanem ks. kan. Marianem Brańką i ks. Piotrem Górą. Pogrzebowej Mszy św. w Chybiu przewodniczył bp Roman Pindel, w koncelebrze z dziekanem ks. kan. Marianem Brańką i ks. Piotrem Górą.
Alina Świeży-Sobel /Foto Gość

Wyrażam współczucie dla najbliższej rodzimy, a także parafii, osieroconej przez proboszcza - mówił bp Roman Pindel, kierując też słowa podziękowań pod adresem dziekana strumieńskiego ks. kan. Mariana Brańki, który czuwa w trudnym czasie nad organizacją pracy duszpasterskiej w dekanacie.

Modlitwy w kościele w Chybiu trwały przez cały dzień, od wprowadzenia trumny z ciałem zmarłego proboszcza, przy której z uwagi na obowiązujące ograniczenia liczby osób w świątyni aż do wieczora sprawowane były Msze św. i czuwania modlitewne, prowadzone przez przedstawicieli parafialnych grup formacyjnych. Serdecznie żegnała śp. ks. kan. Fojcika przedstawicielka Apostolatu Maryjnego, którego wieloletnim opiekunem był ks. kan. Fojcik. Przy ołtarzu stanęli m.in. dziekan ks. kan. Marian Brańka, o. Stanisław Grześkowiak OFM, przyjaciel zmarłego, były wikariusz ks. Ryszard Piętka, a także obecni wikariusze: ks. Łukasz Gąsiorek i ks. Witold Włoch.

W pożegnaniu uczestniczyły liczne poczty sztandarowe.   W pożegnaniu uczestniczyły liczne poczty sztandarowe.
Alina Świeży-Sobel /Foto Gość

Do modlitwy za zmarłego kapłana dołączyli też księża z Kościoła ewangelicko-augsburskiego, z którymi jako proboszcz współpracował ks. kan. Fojcik: proboszcz parafii w Drogomyślu ks. Karol Macura oraz ks. Marek Londzin, proboszcz parafii w Dzięgielowie, położonej na terenie parafii św. Jerzego w Puńcowie, gdzie wcześniej był proboszczem ks. kan. Fojcik. - To bardzo cenny wyraz wspólnoty, żałoby i modlitwy wzajemnej - mówił bp Pindel, dziękując za tę obecność.

Na ręce bp. Pindla list kondolencyjny przesłał bp Piotr Libera z Płocka, rocznikowy kolega seminaryjny śp. ks. Benedykta. - Pragnę wyrazić żal i smutek po odejściu z tego świata współbrata w kapłańskim powołaniu. Przed niespełna 45 laty zostaliśmy wyświęceni na prezbiterów w katowickiej katedrze przez bp. Herberta Bednorza. Droga kapłańskiego posługiwania przez ks. Benedykta dobiegła już końca. Niech Zmartwychwstały Jezus przyjmie ks. Benedykta do Swego Królestwa i obdarzy chwałą nieba. Kościołowi bielsko-żywieckiemu przesyłam słowa pozdrowienia i umocnienia w chrześcijańskiej nadziei, bliskim ks. Benedykta składam kondolencje i wyrazy współczucia - napisał bp Libera.

Symbole kapłańskiej posługi śp. ks. kan. Fojcika przed ołtarzem w Chybiu.   Symbole kapłańskiej posługi śp. ks. kan. Fojcika przed ołtarzem w Chybiu.
Alina Świeży-Sobel /Foto Gość

Ks. Łukasz Gąsiorek długo odczytywał listę osób, wspólnot, organizacji i instytucji, które zgodnie z wcześniejszą prośbą zamówiły Msze św. w intencji zmarłego proboszcza, zamiast kwiatów, które trudno byłoby przewieźć do Zwonowic, rodzinnej parafii ks. kan Fojcika, gdzie następnego dnia odbywał się pogrzeb.

Przedstawiciel grup i stowarzyszeń parafialnych, żegnając zmarłego proboszcza przypominał, że przez ponad 13 lat prowadził w Chybiu ludzi do Boga, sprawując liturgię i udzielając sakramentów. - Byłeś dobrym gospodarzem. Jako kustosz sanktuarium czyniłeś starania o dalszy rozwój kultu Matki Boskiej Gołyskiej, m.in. zapraszając licznych kapłanów, gości, na comiesięczne czuwania. Dbałeś również o sprawy materialne parafii. Zapamiętamy cię jako wytrwałego spowiednika, do którego zawsze ustawiały się kolejki penitentów, szczerego i żarliwego patriotę, głoszącego odważnie prawdę, nie zawsze i nie dla wszystkich popularną, dla którego dobro ojczyzny, zarówno tej największej: Polski, jak i tej najbliższej, lokalnej, było zawsze niezwykle istotne - ale przede wszystkim jako dobrego i życzliwego człowieka. (...) Cała parafia dziękuje Ci za twoją dobrą i mądrą posługę, za wszelkie dobro, które od ciebie otrzymaliśmy. Niech spłatą naszego długu wdzięczności będzie modlitwa, którą będziemy zanosić - mówił w imieniu parafian, dziękując też za zaangażowanie ks. Benedykta w rozwój i formację parafialnego oddziału Akcji Katolickiej.

Pożegnanie trumny śp. ks. kan. Benedykta Fojcika w kościele w Chybiu.   Pożegnanie trumny śp. ks. kan. Benedykta Fojcika w kościele w Chybiu.
Alina Świeży-Sobel /Foto Gość

Zastępca wójta gminy Chybie Grzegorz Dulemba przekazał słowa pożegnania w imieniu chorego wójta Janusza Żydka. - Jakże ciężko nam rozstać się z człowiekiem, którego życie i działalność tak wiele wniosły w naszą codzienność - podkreślał, wskazując na zasługi ks. kan. Benedykta Fojcika i dziękując za wspólnie podejmowane działania m.in. podczas ekumenicznych dożynek, koncertów w kościele czy przyjmowania zagranicznych gości przybyłych na Światowe Dni Młodzieży, a także za osobiste zaangażowanie ks. Benedykta we współpracę z chórem "Dzwon" oraz z Towarzystwem Miłośników Zarzecza, kultywującym pamięć o zalanej wiosce, wysiedlonych mieszkańcach, którzy przenosząc się do Chybia przynieśli ze sobą miłość do MB Gołyskiej, czczonej w Zarzeczu.

W homilii pogrzebowej o. Rafał Kupczak OMI wskazywał, jak bardzo zależało ks. kan. Fojcikowi, by parafian prowadzić drogą Eucharystii, modlitwy, sakramentu pojednania. Potwierdzał te słowa bukiet białych kwiatów w konfesjonale, w którym czekał na wiernych, nie żałując czasu na tę posługę.

Konfesjonał z pożegnalnym bukietem kwiatów.   Konfesjonał z pożegnalnym bukietem kwiatów.
Alina Świeży-Sobel /Foto Gość

- Ktoś może powiedzieć, że był staromodny. Nie! On zachował to wszystko, co jest najpiękniejsze i co jest istotą kapłaństwa: dla niego liczyły się trzy rzeczy: modlitwa brewiarzowa, którą odmawiał siedząc w zakrystii, zamiast iść na plebanię; z tym brewiarzem zawsze szedł do konfesjonału. I konfesjonał był drugą rzeczywistością najbliższą jego sercu. On zawsze był w konfesjonale pierwszy, był wcześniej, wiedział, że w konfesjonale dokonują się wielkie cuda przez jego posługę w imię Boga - i Eucharystia. On rozumiał, że wszystko inne jest tylko dodatkiem. Dziś nie żegnamy go jako proboszcza, który był urzędnikiem w tej parafii. Żegnamy go jako ojca, jako człowieka, który był napełniony wewnętrznym pokojem - mówił o. Rafał.