Pasterz, który pokochał Jaworzynkę i tam spoczął przy swoich owieczkach

Urszula Rogólska

publikacja 07.02.2021 01:03

- Ksiądz prałat Jerzy dziś wraca do was, do - jak sam mówił - umiłowanej Jaworzynki, aby tu spocząć przy swoich owieczkach i razem z nimi czekać chwalebnego dnia zmartwychwstania - powiedział ks. Jacek Urbaczka 6 lutego, podczas pogrzebowej Mszy św. ks. prał. Jerzego Palarczyka.

Parafianie niesli trumnę z ciałem śp. ks. Jerzego Palarczyka na cmentarz komunalny w Jaworzynce. Parafianie niesli trumnę z ciałem śp. ks. Jerzego Palarczyka na cmentarz komunalny w Jaworzynce.
Urszula Rogólska /Foto Gość

Ze względu na rygory epidemiczne, tylko reprezentacja parafian z Jaworzynki mogła odprowadzić na tutejszy cmentarz w sobotę 6 lutego, śp. ks. prałata Jerzego Palarczyka, który był tu proboszczem przez niemal 29 lat - od 1984 do swojego przejścia na emeryturę w 2013 r. Wielu parafian jednak wyszło przed swoje domy i stojąc w chłodzie, przy sypiącym śniegu, towarzyszyło konduktowi, w którym górale i strażacy nieśli na ramionach trumnę z ciałem swojego pasterza.

Uroczystości pogrzebowe zmarłego 3 lutego br. 81-letniego kapłana, rozpoczęły się 5 lutego - w pierwszy piątek miesiąca (więcej - TUTAJ). Nazajutrz, po czuwaniu modlitewnym przy trumnie ks. Palarczyka, Mszy św. pogrzebowej z udziałem najbliższej rodziny, przedstawicieli grup i wspólnot parafialnych raz władz samorządowych, przewodniczył biskup Roman Pindel. Słowo Boże wygłosił ks. Jacek Urbaczka - rodak z Jaworzynki i obecnie proboszcz w Pruchnej. Przy ołtarzu stanęli także istebniański dziekan ks. Tadeusz Pietrzyk, obecny proboszcz w Jaworzynce - ks. Stanisław Pindel i ks. Piotr Góra - sekretarz biskupa Romana.

Jaworzynka pożegnała swojego byłego proboszcza, śp. ks. prałata Jerzego Palarczyka.   Jaworzynka pożegnała swojego byłego proboszcza, śp. ks. prałata Jerzego Palarczyka.
Urszula Rogólska /Foto Gość

Przed Mszą św. ks. Stanisław Pindel przeczytał listy nadesłane przez pochodzącego z Jaworzynki biskupa Wiesława Antoniego Krótkiego OMI - pasterza diecezji Churchill Hudson Bay w Kanadzie oraz arcybiskupa seniora Damiana Zimonia z Katowic, a także podziękowania najbliższej rodziny ks. Palarczyka. Zmarłego żegnali także: w imieniu parafian - Anna Mucha, a także Łucja Michałek - wójt gminy Istebna i Jan Kawulok - przewodniczący Śląskiego Sejmiku Wojewódzkiego.

Bp Krótki rozpoczął swój list zwracając się do zmarłego: "Drogi księże Jurku, prałacie, bracie w kapłaństwie, przewodniku duchowy, apostole Trójwsi, orędowniku jaworzynczan, miłośniku rodzin, wsparcie ciotek i ujców".

Wspominał pierwsze spotkanie z proboszczem - nowym gospodarzem parafii i nim, dwudniowym zakonnikiem: Wiedząc, że z Tobą nie ma żartów, mój pierwszy dzień w Jaworzynce, w sutannie, był dniem trwogi i przerażenia. Nie pamiętam czy dostrzegłem w tobie Piotra czy Pawła. Ale lata pokazały, że żyłeś jak Piotr i Paweł stając  się nimi dla wiernych Bogu jaworzynczan. Przy wielu okazjach podziękowań strofowałeś mnie - bo takie słowa o Tobie mówić po śmierci, ale nie za życia - napisał biskup z Kanady. - Dzisiaj pozwól, że ja powiem a Ty Jurku, słuchaj.

Bp Krótki dziękował Panu Bogu za dar życia ks. Palarczyka i jego pasterzowanie na groniach: W życiu każdego kapłana i proboszcza jest ciche pragnienie i modlitwa, by tak służyć, aby Bóg zasiane ziarno odnalazł i powołał do swojej służby dla Królestwa Niebieskiego. Musimy przyznać, że swoją stanowczością, dobrem i wyjątkową roztropnością, pielęgnowałeś ziarna powołania do życia zakonnego i do kapłaństwa. Troszczyłeś się o ziarna rodzin, w których rodzi się kapłaństwo i kształtuje życie zakonne. Starałeś się być bezstronny i sprawiedliwy, wymagający szczerości i prawdy, prawdziwej wiary i odpowiedzialności. Nigdy nie chciałeś być sędzią, ale adwokatem pojednania i obrońcą.

Biskup rodem z Jaworzynki podkreślał, że ksiądz prałat był miłośnikiem życia, cieszyło go każde nowo narodzone w parafii dziecko. Szanował zwyczaje, tradycje i kulturę górali Trójwsi.

Od lewej: Ks. Jacek Urbaczka, bp Roman Pindel, ks. Tadeusz Pietrzyk, ks. Stanisław Pindel i ks. Piotr Góra.   Od lewej: Ks. Jacek Urbaczka, bp Roman Pindel, ks. Tadeusz Pietrzyk, ks. Stanisław Pindel i ks. Piotr Góra.
Urszula Rogólska /Foto Gość

Chrystus, centrum twojego życia, był zaszczepiany w nas konsekwentnie. Wiedziałeś, że tylko w Nim jest nasza przyszłość i w Nim nasze zwycięstwo. Nie zapomnę Twojej dumy, kiedy po 50 latach braku powołania kapłańskiego z Jaworzynki, prowadziłeś mnie do ołtarza tutaj, w kościele, otoczonego łańcuchem kwiatów i mirty w rączkach dzieci pierwszokomunijnych - wspominał bp Krótki, podkreślając gorliwą modlitwę proboszcza o wytrwanie w powołaniu jego, a także przyszłych kapłanów, niemal jego rówieśników: ks. Jacka Urbaczki i o. Emanuela Franciszka Ligockiego OFM

Zaskoczeniem dla parafian była decyzja ks. Palarczyka o przejściu na emeryturę. Jak napisał bp Krótki, poinformował go o swojej decyzji w dniu jego biskupich prymicji w Jaworzynce: Zapytałeś mnie przed Mszą św. czy dobrą chwilę wybrałeś na zakończenie posługi w Jaworzynce po 30 latach przygotowania nas na nią. Odpowiedziałeś sobie sam: "Wieśku, tak zrobię".

Wyrażając wdzięczność zmarłemu kapłanowi, bp Krótki przywołał słowa św. Pawła, które swoim parafianom przypominał co roku ks. Palarczyk podczas uroczystości odpustowej:

Najmilszy: Krew moja już ma być wylana na ofiarę, a chwila mojej rozłąki nadeszła. W dobrych zawodach wystąpiłem, bieg ukończyłem, wiarę ustrzegłem. Na ostatek odłożono dla mnie wieniec sprawiedliwości, który mi w owym dniu odda Pan, sprawiedliwy Sędzia, a nie tylko mnie, ale i wszystkim, którzy umiłowali pojawienie się Jego.
Pośpiesz się, by przybyć do mnie szybko. Natomiast Pan stanął przy mnie i wzmocnił mnie żeby się przeze mnie dopełniło głoszenie Ewangelii i żeby wszystkie narody je posłyszały; wyrwany też zostałem z paszczy lwa. Wyrwie mię Pan od wszelkiego złego czynu i wybawi mnie, przyjmując do swego królestwa niebieskiego; Jemu chwała na wieki wieków. Amen.

Z Panem Bogiem czcigodny Prałacie – aż się zaś uwidzimy u św. Pietra - zakończył gwarą swój list bp Krótki.

Bp Roman Pindel przewodniczył uroczystościom pogrzebowym śp. ks. prałata Jerzego Palarczyka.   Bp Roman Pindel przewodniczył uroczystościom pogrzebowym śp. ks. prałata Jerzego Palarczyka.
Urszula Rogólska /Foto Gość

Z kolei abp senior Damian Zimon, serdecznie dziękował księdzu Palarczykowi za dobro, którego doświadczyła katowicka młodzież oazowa, przyjeżdżająca tu na letnie rekolekcje przez lata; a także za jego niezwykłą otwartość i kapłańskie serce.

Rodzina ks. Palarczyka, której słowa pożegnania skierowane do zmarłego także odczytał ks. Pindel,  napisała m.in.: Od wczesnych lat młodości Pan Bóg był dla Ciebie najważniejszy. To On prowadził Cię przez całe Twoje kapłańskie życie. Teraz zapewne cieszysz się już promieniami Jego światłości. Drogi szwagrze i wujku, Jurku, w imieniu całej rodziny, dziękujemy Ci za Twoje świadectwo wiary, dziękujemy za to, że byłeś fundamentem naszej rodziny - pełny ufności, ciepła, skromności i dobroci. To właśnie dobro drugiego człowieka było dla Ciebie czymś szczególnym.

W imieniu parafian głos zabrała Anna Mucha, która recytowała ułożony przez siebie pożegnalny wiersz. Jak mówiła, sam ks. Palarczyk prosił o odczytanie go na jego pogrzebie.

Ciąg dalszy na następnej stronie.

W rymowanych strofach, dziękowała proboszczowi za jego zaangażowanie w sprawy duchowe i materialne całej wspólnoty, kończąc je: Spoczywaj z nami na tej górskiej hali, pośród górali, którzy tak Cię kochali - i dodając: Czekaj nas w domu Pana, gdzie mieszkań jest wiele - przy stole Pańskim, w niebiańskim Kościele. Zgromadź w domu Pana wszystkie swe owieczki, z całej parafii no i te z Czadeczki.

Wójt Łucja Michałek podkreśliła, że zmarły proboszcz był prawdziwym pasterzem o wielkim sercu, mądrym, dobrym, oddanym, wiernym kapłanem, człowiekiem sprawiedliwym i uczciwym. - Widział nas wszystkich w naszej gminie: tych biednych i tych bogatych; tych samotnych, chorych, strapionych i tych którym było ciężko.

Wójt zaznaczyła, że ks. Palarczyk szczególną troską otaczał rodziny wielodzietne, wdowy, najsłabszych i najbiedniejszych. Nazwała go przykładem kapłaństwa, dobroci i miłości do drugiego człowieka.

Jan Kawulok nazwał go z kolei duszpasterzem z wielką klasą,  który potrafił osobiście angażować się w pracę przy budowie kaplicy na Zapasiekach, także wożąc swoim samochodem materiały budowlane, a zaraz potem być eleganckim dostojnikiem reprezentującym duszpasterstwo rolników na dożynkach diecezjalnych.

Bp Roman Pindel przewodniczył uroczystościom pogrzebowym śp. ks. prałata Jerzego Palarczyka.   Bp Roman Pindel przewodniczył uroczystościom pogrzebowym śp. ks. prałata Jerzego Palarczyka.
Urszula Rogólska /Foto Gość

Biskup Roman Pindel zauważył, że ks. Palarczyk znakomicie poznał swoich parafian, a oni jego. Opowiedział jak w kontekście wspomnienia prymicji biskupa Wiesława Krótkiego, mówił ks. Palarczykowi o tabliczce informującej wjeżdżających do Starej Wsi o tym, że stąd pochodzi kardynał Kazimierz Nycz. Ta tabliczka jest swego rodzaju świadectwem dumy mieszkańców z faktu, że stąd wyszedł biskup. Ksiądz prałat od razu podchwycił myśl, mówiąc o swoich parafianach: "Może być ksiądz biskup pewny, że to zrobią". I przy wjeździe do Jaworzynki stanął misterny postument z informacją, że stąd pochodzi biskup Wiesław Antoni Krótki.

- Ksiądz prałat był dobrym pasterzem, który dobrze was znał i wiedział na co może liczyć, do czego jesteście zdolni. I myślę, że wy też dobrze go poznaliście - dodał biskup.

Bp Pindel opowiedział także, iż tak się złożyło, że życie księdza prałata w Szpitalu Wojewódzkim w Bielsku-Białej ratował lekarz, który niemal co roku jeździ jako wolontariusz do krajów afrykańskich, gdzie pracują nasi misjonarze i tam, dzięki uzbieranym przez siebie pieniądzom, wykonuje operacje i zabiegi, na które mieszkańcy nie mogliby sobie pozwolić. - Taki lekarz ratował naszego księdza prałata… - zauważył bp Pindel.

W kazaniu ks. Jacek Urbaczka przypomniał słowa z Listu do Hebrajczyków, czytane w piątek, 5 lutego, kiedy trumna z ciałem ks. Palarczyka została przywieziona do Jaworzynki: Pamiętajcie o swych przełożonych, którzy głosili wam słowo Boże, i rozpamiętując koniec ich życia, naśladujcie ich wiarę. Jezus Chrystus - wczoraj i dziś, ten sam także na wieki.

Zwrócił uwagę, że takim przewodnikiem, pasterzem, był także ks. Jerzy Palarczyk. Przypomniał, że urodził się na Mnisztwie koło Cieszyna, w rodzinnie Anny i Karola, którzy dali mu pierwsze świadectwo wiary. Po maturze w cieszyńskim LO im. A. Osuchowskiego, wstąpił do Wyższego Śląskiego Seminarium Duchownego w Krakowie. Po święceniach kapłańskich w 1966 r. posługiwał jako wikary w Miasteczku Śląskim, Skoczowie, Chorzowie, Mikołowie, Suchej Górze, Bieruniu Nowym, a jako proboszcz od 1981 w Wodzisławiu Śl. I od 1984 - w Jaworzynce.

Będąc już na emeryturze, ks. Palarczyk poprosił ks. Urbaczkę, by ten razem z nim odwiedził wszystkie kościoły i parafie, w których posługiwał… - Wspomnieniom nie było końca. Szczególnym doświadczeniem jego pracy duszpasterskiej była służba młodzieży - katechizacja wielkich grup młodzieży, również studentów, Nieraz mówił, że w tych wielkich, śląskich parafiach jednorazowo przychodziło na katechezę i sto osób. Jaka to była dla niego radość i jak głęboko zapadło mu to w serce! - mówił ks. Urbaczka, wspominając także wielkie serce proboszcza dla młodych ludzi w Jaworzynce - oazowiczów i samych parafian.

Ks. Jacek Urbaczka, rodak z Jaworzynki i proboszcz w Pruchnej wygłosił pogrzebową homilię.   Ks. Jacek Urbaczka, rodak z Jaworzynki i proboszcz w Pruchnej wygłosił pogrzebową homilię.
Urszula Rogólska /Foto Gość

Rodak z Jaworzynki opowiadał, jak to w 1984 r. biskup Herbert Bednorz skierował ks. Palarczyka do rozległej górskiej parafii w Jaworzynce, mówiąc, że ta potrzebuje młodego, energicznego pasterza. - Tak się zaczęła jego wspaniała przygoda tutaj, w górach - duszpasterska przygoda kapłańska. Zawsze mówił o "umiłowanej Jaworzynce". Kapłaństwo było całą treścią jego życia. Wszystko w nim sprowadzało się do służby człowiekowi i Bogu. Zawsze też pamiętał o nakazie Chrystusa: "Idźcie i nauczajcie wszystkie narody".

Ks. Urbaczka mówił o radości, z jaką ks. Palarczyk angażował się w budowanie wspólnoty Kościoła w Jaworzynce. Podkreślił umiłowany przez niego kult Serca Pana Jezusa, mówił o pierwszych piątkach, w które kościół wypełniali tłumnie wierni. I to właśnie w pierwszy piątek lutego przyjechała do nich trumna z jego ciałem. - Chrystus przytulił go do swojego Serca - dodał.

Proboszcz z Pruchnej mówił też, że i w tamtejszej parafii ks. Palarczyk, już na emeryturze, był częstym gościem. Nazywano go tam krótko: "Prałat". I tam zaskarbił sobie szacunek i był autorytetem. Głosił kazania, wiele godzin spędził w konfesjonale, słuchając spowiedzi

- Ksiądz prałat Jerzy dziś wraca do was, do - jak sam mówił - umiłowanej Jaworzynki, aby tu spocząć przy swoich owieczkach i razem z nimi czekać chwalebnego dnia zmartwychwstania - podkreśli kaznodzieja.

Nim górale z Jaworzynki odprowadzili swojego pasterza przy dźwiękach orkiestry i trombity, w którą zadął Tadeusz Rucki z Koniakowa, pożegnał go jeszcze dziekan istebniański, ks. Tadeusz Pietrzyk, który objął tę funkcje po ks. Palarczyku. Dziękował mu za jego oddaną służbę w parafii, w dekanacie, a także diecezji, w której pełnił funkcję diecezjalnego duszpasterza rolników.

Ks. Pietrzyk podziękował wszystkim obecnym na uroczystościach pogrzebowych w piątek i sobotę, a także wspominał swoje osobiste, pierwsze spotkanie z ks. Palarczykiem sprzed 35 laty, kiedy jako diakon prowadził rekolekcje oazowe w Jaworzynce z młodzieżą archidiecezji katowickiej.

W kontekście homilii ks. Urbaczki, jednocześnie zachęcił wszystkich do modlitwy za kapłanów i o kapłanów, wiernych Chrystusowi - takich, jaki był ks. Jerzy.