Orszak w Ciścu kolędował bezpiecznie, ale za to z wielkim zapałem

Alina Świeży-Sobel

publikacja 07.01.2021 18:40

Królewskie Orszaki Trzech Króli gromadziły się w pobliżu świątyni i zgodnie z zaleceniami były zdecydowanie mniej liczne niż w ubiegłym roku. Mimo maseczek na twarzach, z różnych stron rozlegały się głośno śpiewane kolędy, a chwilę później przy polowym ołtarzu wszystkich przybyłych witał proboszcz ks. kan. Marek Nieciąg wraz z ks. wikarym Markiem Kamińskim i asystą służby liturgicznej. Później razem wyruszyli w procesji do świątyni.

Orszak Trzech Króli w drodze do kościoła św. Maksymiliana w Ciścu. Orszak Trzech Króli w drodze do kościoła św. Maksymiliana w Ciścu.
Alina Świeży-Sobel /Foto Gość

Bardzo serdecznie witamy wszystkich przybyłych z królewskimi orszakami - mówił ks. kan. Nieciąg, a zwracając się do Trzech Króli, dodał: - Podziwiamy was, że pokonując daleką drogę i wszelkie niedogodności aury, klimatu, jesteście dzisiaj u nas i zaraz razem z nami udacie się do kościoła, gdzie wszyscy razem oddamy pokłon Dziecięciu, do którego przywiodła was gwiazda.

- Dziękujemy wam za to, że jesteście apostołami Dobrej Nowiny i wędrując różnymi drogami, wśród różnych ludzi, dzielicie się tą Bożą prawdą - kontynuował proboszcz, zapraszając do wspólnego kolędowania, pokłonu, ale też do wspólnej modlitwy, w której powierzano Bogu wszystkie sprawy, z którymi boryka się dziś człowiek, żyjący w tak trudnym czasie.

Na czele orszaku kapłani: ks. kan. Marek Nieciąg i ks. Marek Kamiński.   Na czele orszaku kapłani: ks. kan. Marek Nieciąg i ks. Marek Kamiński.
Alina Świeży-Sobel /Foto Gość

Orszaki ze sztandarami w trzech kolorach połączyły się szybko w jedną grupę i śpiewając "Pójdźmy wszyscy do stajenki", wyruszyły za krzyżem i kapłanami do świątyni.