Licealiści wprowadzili panią Hannę do kościoła salwatorianów w Bielsku-Białej

Urszula Rogólska

publikacja 21.12.2020 14:18

Licealiści z bielskiej "ósemki" - LO im. Hanny Chrzanowskiej: Jakub Wizner, Martyna Mietła i Elżbieta Cembala, 20 grudnia wnieśli do kościoła NMP Królowej Polski relikwie patronki swojej szkoły. Martyna była pod szczególnym wrażeniem - urodziła się dokładnie 100 lat po przyjściu na świat Hanny i chce robić dokładnie to, co ona…

Licealiści przekazali duszpasterzom salwatoriańskim do intronizacji relikwie bł. Hanny Chrzanowskiej - patronki chorych, służb medycznych i... ich szkoły. Licealiści przekazali duszpasterzom salwatoriańskim do intronizacji relikwie bł. Hanny Chrzanowskiej - patronki chorych, służb medycznych i... ich szkoły.
Urszula Rogólska /Foto Gość

Wyniesioną na ołtarze 29 kwietnia 2018 roku bł. Hannę Chrzanowską - pielęgniarkę, pedagoga, zasłużoną nauczycielkę, a przede wszystkim człowieka niezwykle oddanego chorym i cierpiącym - mieszkańcy i duszpasterze salwatoriańskiej parafii Najświętszej Maryi Panny w Bielsku-Białej, licealiści "ósemki" ze swoimi rodzicami i nauczycielami, jak i wolontariusze znajdujących się na terenie parafii: domowego Hospicjum św. Kamila i stacjonarnego Hospicjum św. Jana Pawła II, powitali w jej relikwiach w adwentową niedzielę 20 grudnia.

Wszystko za sprawą ks. Przemysława Marszałka SDS, który wraz z ks. Jackiem Grucelą SDS prowadzi lekcje religii w liceum - podobnie jak ich salwatroiańscy poprzednicy od wielu lat.

- Nim przyjechałem do Bielska i zacząłem uczyć w "ósemce" (byłym medyku), Hanna Chrzanowska nie była mi zbyt dobrze znana - mówi ks. Przemek. - Tak więc fakt, że jest patronką szkoły to raz, a dwa - czasy w jakich żyjemy, kiedy COVID-19 już bardzo nam wszystkim doskwiera - zadecydowały o tym, że pomyślałem, by relikwie bł. Hanny trafiły do nas. Jako ludzie wierzący musimy robić wszystko, co w naszej sile i mocy, żeby dziś "Górę" bombardować i prosić w tych najtrudniejszych sprawach. A święci są tymi, którzy mają nam w tym pomagać. Dlatego połączyłem te dwa elementy. Chciałem też, żeby młodzież ze szkoły miała możliwość przychodzić do swojej patronki. Żeby ta błogosławiona nie była tylko postacią z nazwy szkoły, ale żeby była rzeczywiście dla uczniów i nauczycieli patronką, żeby zawsze mogli tu przyjść i swoje sprawy z nią załatwiać…

Martyna Mietła, Jakub Wizner i Elżbieta Cembala wnieśli relikwie bł. Hanny Chrzanowskiej do kościoła NMP Królowej Polski.   Martyna Mietła, Jakub Wizner i Elżbieta Cembala wnieśli relikwie bł. Hanny Chrzanowskiej do kościoła NMP Królowej Polski.
Urszula Rogólska /Foto Gość

Relikwie uroczyście wnieśli do kościoła licealiści: Jakub Wizner, Martyna Mietła i Elżbieta Cembala. - Pomagała innym i nie wstydziła się Boga - mówią zgodnie.

Hanna Chrzanowska szczególnie bliska stała się Martynie: - Po pierwsze: niosła pomoc wszystkim potrzebującym, a po drugie: zawsze umiała znaleźć w nich Jezusa. Uderzył nie także fakt, że ja się urodziłam 7 października 2002 roku, a Hanna Chrzanowska dokładnie sto lat wcześniej - 7 października 1902 roku. Ja też chcę iść na pielęgniarstwo. Jej postawa umocniła mnie w tej decyzji - też chciałabym rzeczywiście nieść Chrystusa wszędzie tam, gdzie się znajdę, a szczególnie w tak trudnej pracy jaką jest pielęgniarstwo.

Ela jeszcze nie podjęła decyzji, ale też zastanawia się nad pielęgniarstwem. Jakub nie wiąże swojej przyszłości z medycyną, ale dodaje, że patronka, która zawsze służyła z zaangażowaniem innym, robi na nim wrażenie.

Rozpoczynając Mszę św., ks. proboszcz Michał Pastuszka SDS zwrócił uwagę, że bł. Hanna uczy miłości do Jezusa, obecnego w osobach najbardziej potrzebujących, zwłaszcza chorych i cierpiących. Zaprosił do modlitwy za wstawiennictwem błogosławionej o pomoc w dźwiganiu krzyża cierpienia i choroby, jak i w codziennej służbie chorym.

Życiorys błogosławionej z kolei przedstawił ks. Przemysław Marszałek.

Hanna Chrzanowska urodziła się 7 października 1902 roku w Warszawie. Byłą córką Ignacego Chrzanowskiego, znanego profesora literatury, i Wandy z domu Szlenkier, z rodziny zamożnych przemysłowców, wyznania ewangelicko-augsburskiego.

W 1910 rodzina Hanny przeniosła się do Krakowa. Tam po maturze dziewczyna przeszła krótki kurs pielęgniarski, by nieść pomoc ofiarom wojny polsko-bolszewickiej. W grudniu 1920 roku rozpoczęła studia polonistyczne na Uniwersytecie Jagiellońskim, jednak przerwała je, by wstąpić do nowo otwartej Warszawskiej Szkoły Pielęgniarstwa. Po jej ukończeniu w 1924 roku wyjechała na stypendia do Francji i Belgii gdzie pogłębiała wiedzę w zakresie pielęgniarstwa społecznego.

Ks. proboszcz Michał Pastuszka SDS i ks. Przemysław Marszałek SDS przy relikwiach bł. Hanny Chrzanowskiej.   Ks. proboszcz Michał Pastuszka SDS i ks. Przemysław Marszałek SDS przy relikwiach bł. Hanny Chrzanowskiej.
Urszula Rogólska /Foto Gość

Jak mówił ks. Marszałek, pracowała m.in. jako instruktorka w Uniwersyteckiej Szkole Pielęgniarek i Higienistek w Krakowie, redagowała też miesięcznik "Pielęgniarka Polska" - pierwsze w Polsce czasopismo zawodowe dla pielęgniarek. Przyczyniła się również do powołania w 1937 r. Katolickiego Związku Pielęgniarek Polskich.

Podczas wojny wróciła Krakowa i zgłosiła się do pracy na ochotnika w Polskim Komitecie Opiekuńczym, zajmując się uchodźcami, więźniami i przesiedlonymi. Szczególną troską otaczała osierocone dzieci, w tym dzieci żydowskie, szukając dla nich rodzin zastępczych i bezpiecznych miejsc pobytu.

Po wojnie rozpoczęła pracę w Uniwersyteckiej Szkole Pielęgniarsko-Położniczej jako kierowniczka działu pielęgniarstwa.

- Pełniąc wiele znaczących funkcji w strukturach szkoły oraz innych instytucjach środowiska pielęgniarskiego, Hanna nie ukrywała swoich przekonań religijnych i przywiązania do wartości chrześcijańskich - podkreślił ks. Marszałek. - Dzięki jej staraniom upowszechnił się m.in. zwyczaj odprawiania Mszy św. w domu chorego oraz odwiedzin chorych w ramach wizytacji duszpasterskich. Wiele uwagi poświęcała środowisku pielęgniarskiemu, troszcząc się o etyczny poziom pielęgniarek i położnych, organizując dla nich okresowe konferencje, doroczne rekolekcje oraz rozpowszechniając "Rachunek sumienia pielęgniarki". Na wszystkich polach pracy z chorymi, współpracowała ściśle z kard. Karolem Wojtyłą. Na jego wniosek papież Paweł VI odznaczył ją medalem "Pro Ecclesia et Pontifice".

Hanna Chrzanowska zmarła w Krakowie 29 kwietnia 1973 roku. Uroczystościom pogrzebowym na Cmentarzu Rakowickim przewodniczył kard. Karol Wojtyła. W homilii pogrzebowej powiedział m.in.:"Dziękujemy Ci, Pani Hanno, że byłaś wśród nas (…) jakimś wcieleniem Chrystusowych błogosławieństw z Kazania na Górze, zwłaszcza tego, które mówi: błogosławieni miłosierni".

Jak zauważył salwatorianin, myśl o podjęciu starań o jej beatyfikację zrodziła się w środowisku krakowskich pielęgniarek. W 1995 r. pielęgniarki skupione w Katolickim Stowarzyszeniu Pielęgniarek i Położnych zwróciły się z prośbą do kardynała Macharskiego o wszczęcie procesu beatyfikacyjnego. - Ksiądz kardynał dokonał uroczystego otwarcia procesu 3 listopada 1998 r. Proces beatyfikacyjny został zamknięty na szczeblu diecezjalnym 30 grudnia 2002 r. Następnie dokumenty zostały przekazane do Kongregacji ds. Świętych przy Stolicy Apostolskiej, a 28 kwietna 2018 roku w krakowskich Łagiewnikach w Bazylice Miłosierdzia odbyła się jej uroczysta beatyfikacja.

Podczas niedzielnej uroczystości ks. Przemysław Marszałek odczytał także dekret potwierdzający autentyczność przywiezionych do Bielska-Białej relikwii bł. Hanny podpisany przez ks. Józefa Gubałę, wicepostulatora w jej procesie beatyfikacyjnym.

Ciąg dalszy na następnej stronie

W dekrecie zapisano: "Z autentycznych relikwii, które się u nas znajdują, pobraliśmy cząstkę z kości bł. Hanny Chrzanowskiej, wiernej świeckiej, żyjącej w latach 1902-1973, którą w metalowej okrągłej i zaszklonej kapsule ze czcią złożyliśmy; nicią jedwabną koloru czerwonego przewiązaliśmy oraz pieczęcią naszą opatrzyliśmy".

Po odczytaniu dekretu intronizacji relikwii dokonał ks. proboszcz Michał Pastuszka SDS.

W kazaniu ks. Przemysław Marszałek SDS przytaczając wiersz Hanny Chrzanowskiej "Krzyż na piaskach", zauważył, iż w parafii NMP Królowej Polski dołączyła ona do adwentowych przewodników: Maryi, Archanioła Gabriela, Elżbiety i Zachariasza oraz Jana Chrzciciela.

Urodziła się w dniu wspomnienia Maryi - Matki Różańca Świętego. - Świecka, pielęgniarka, całe swoje życie związała ze służbą drugiemu człowiekowi, w sposób szczególny choremu, cierpiącemu, potrzebującemu. Sama w tej służbie spalała się, nie oszczędzając ani na moment, a tego ducha pomocy i służby próbowała zaszczepić w młodych pielęgniarkach. A one, jej uczennice, często widziały w niej autorytet, mistrzynię wzór do naśladowania - mówił salwatorianin, zwracając uwagę, że stała się wzorem także dla pokoleń pielęgniarek, które uczyły się w bielskim medyku. - Z pewnością absolwentki tej szkoły niejednokrotnie i dziś stoją przy łóżkach pacjentów chorych na covid, by nieść choremu pomoc. Tym bardziej wielka to radość, że w tych trudnych dla nas chwilach i momentach, kiedy cały czas jeszcze swoje żniwo zbiera COVID-19, my tą świętą błogosławioną patronkę możemy u siebie gościć.

Ks. Marszałek mówił o adwentowym przygotowaniu na ponowne przyjście Jezusa, jak i na czas świąt Bożego Narodzenia. - W tym roku widzimy wyjątkowo, jak wszyscy potrzebujemy Mesjasza, Boga, który przyjdzie na świat, aby nieść uzdrowienie, pokój i wyzwolenie. Stajemy w tej trudnej sytuacji doświadczenia pandemii, która tak mocno nam wszystkim doskwiera. Stajemy z tęsknotą za normalnością.

Kaznodzieja zauważył, że tę tęsknotę za miłością, dobrocią, bardzo dobrze wyczuwała bł. Hanna Chrzanowska.

Licealiści "ósemki" podczas uroczystości w kościele salwatorianów.   Licealiści "ósemki" podczas uroczystości w kościele salwatorianów.
Urszula Rogólska /Foto Gość

- Była także apostołką Eucharystii. I w tym roku poświęconym Eucharystii nie możemy tego nie wspomnieć. Ona jako świecka osoba dbała o to, by kapłani szli do chorych z Komunią Świętą, by przynosili im Ciało Chrystusa, więcej - pragnęła, by kapłani odprawiali Mszę Świętą przy łóżku chorego. Ktoś postawiłby pytanie: po co? Ona dobrze wiedziała, że tym jedynym lekarzem duszy i ciała człowieka jest Jezus Chrystus. Ona dobrze wiedziała, że w tym prostym znaku białego chleba i kilku kroplach wina, w swoim Ciele i swojej Krwi przychodzi Zbawiciel, Mesjasz, Uzdrowiciel, Wyzwoliciel człowieka od wszelkiego zła.

Ks. Marszałek mówił, że bł. Hanna kochała życie i o to życie - od jego poczęcia aż do naturalnej śmierci - się troszczyła. Tej miłości chce uczyć także każdego człowieka dzisiaj: - Chce, abyśmy uczyli się mądrości, która pomaga nam patrzeć do przodu i widzieć nie tylko doczesność, ale i to, co przed nami w Królestwie niebieskim.

Przed błogosławieństwem relikwiami i modlitwą za wstawiennictwem błogosławionej ks. Pastuszka podkreślił, że jest ona szczególną patronką na nasze trudne czasy.

Rodzina Małgorzaty i Krzysztofa Wydrów przy relikwiach bł. Hanny.   Rodzina Małgorzaty i Krzysztofa Wydrów przy relikwiach bł. Hanny.
Urszula Rogólska /Foto Gość

Wśród obecnych na Mszy św. byli także Małgorzata i Krzysztof Wydrowie, a wraz z nimi młodsze pokolenie rodziny: najmłodsza Łucja oraz uczennice VIII LO: Karolina, Dominika i Natalia.

- Bł. Hanna byłą bardzo oddana ludziom i tę potrzebę zaangażowania starała się przekazywać innym - mówią dziewczyny. - Potrafiła się dla nich poświęcić. Dużo dowiedzieliśmy się o niej z audycji, które były przygotowane w naszej szkole. Szkoła bardzo dba o to, żebyśmy się jak najwięcej dowiadywali o naszej patronce. Wiemy, że była bardzo koleżeńska, przyjacielska, otwarta na innych; nigdy nie narzekała na swoją pracę, mimo że ta była bardzo trudna i ciężka. W każdym człowieku widziała Boga.

Jak mówią dziewczyny, szkoła już dawno nie jest medykiem, ale wciąż bardzo wiele osób wybiera w niej profil biologiczno-chemiczny, wiążąc swoją przyszłość z medycyną. Dziewczyny wybrały natomiast profil humanistyczny.

- W rodzinie nie mamy tradycji medycznych, ale staramy się zaszczepiać w dzieciach służbę drugiemu człowiekowi - żeby miały otwarte oczy i widziały jego potrzeby - mówią rodzice. - Myślimy też, że bardzo ważne jest, żeby młodzi mieli "głód idola", autorytetu. A akurat ten "idol" jest związany ze służbą innym - i to jest najcenniejsze. Bardzo chcieliśmy tu dziś być. Bł. Hanna jest nie tylko świecką patronką szkoły. Dodatkowo prowadzi i młodych, i nas, dorosłych, bezpośrednio do Boga. To ważne, żeby młodym przekazywać wiarę także w taki sposób.