Cafe Siena w Korbielowie już zaprasza!

Alina Świeży-Sobel

publikacja 06.10.2020 13:32

W Korbielowie odbyło się huczne otwarcie nowej i zarazem nowatorskiej: kawiarni społecznej. Cafe Siena powstała jako dzieło parafii, w której duszpasterzują ojcowie dominikanie pod przewodnictwem o. Krzysztofa Ruszela, przy ścisłej współpracy z fundacją Dobry Widok z Krzyżowej i Magdaleny Waligóry. Inicjatywa jest niekomercyjna. Kawę czy czekoladę można tu też wypić za darmo, za to z pysznym ciastkiem.

O. Krzysztof Ruszel OP i Magdalena Waligóra prezentują piekne torty, przygotowane na inaugurację działalności Cafe Siena. O. Krzysztof Ruszel OP i Magdalena Waligóra prezentują piekne torty, przygotowane na inaugurację działalności Cafe Siena.
Alina Świeży-Sobel /Foto Gość

Po Mszy św. całym tłumem, odpowiadając na serdecznie zaproszenie o. Ruszela, całymi rodzinami ruszyli zobaczyć najnowsze parafialne przedsięwzięcie. Jeszcze przed wejściem do kawiarni aromatami kusił po drodze grill z kiełbaskami i ogromny garnek żurku. - Trzeba się częstować, żeby nikt w pośpiechu nie musiał biec do domu i gotować obiad - zachęcał o. Krzysztof, który od lat szuka wciąż nowych sposobów, aby parafianie chcieli na dłużej zatrzymać się po wspólnej modlitwie, by mieli czas i miejsce na chwilę spotkania, na pogawędkę z przyjaciółmi, rodziną, znajomymi. Jak tłumaczy proboszcz, bez nawiązania autentycznych więzi i relacji nie da się przecież zbudować prawdziwej wspólnoty.

Temu celowi służyła polowa kawiarenka w namiocie, ustawionym przy kościele. Bez względu na pogodę w niedzielę po Mszach św. można tam było spotkać się przy kawie, herbacie, latem przy lodach. Zimą było już trudniej, stąd radosny wymiar tej długo oczekiwanej chwili, kiedy powstała kawiarnia z prawdziwego zdarzenia, czynna przez cały rok i do tego codziennie: od poniedziałku do piątku od 16.00 do 21.00, w soboty od 16.00 do 22.00 i w niedziele od 9.00 do 21.00.

Cafe Siena w Korbielowie.   Cafe Siena w Korbielowie.
Alina Świeży-Sobel /Foto Gość

- Ta kawiarnia ma być miejscem takiego azylu dla mieszkańców Korbielowa i okolic, gdzie każdy ma prawo przyjść i współtworzyć to miejsce swoim sercem. To z jednej strony będzie taki mały dom kultury, ale i dom dla nas wszystkich. Goście, zarówno korbielowianie, jak i przyjezdni, częstowani będą darmową kawą, będą mieli też okazję uczestniczyć w organizowanych tu wydarzeniach kulturalnych, artystycznych. Będzie można tu też urządzić swoje imieniny czy urodziny. Chodzi o to, by każdy poczuł się w Cafe Siena jak u siebie - mówił o. Ruszel, zapowiadając, że i dla młodzieży są tu przewidziane potupanki, czyli będą i tańce.

Podczas otwarcia zagrała kapela Skład Archaiczny.   Podczas otwarcia zagrała kapela Skład Archaiczny.
Alina Świeży-Sobel /Foto Gość

Chwilę później na szczycie schodów do kawiarni stanął sołtys, który przeciął wstęgę, a o. Ruszel i Magdalena Waligóra stanęli z okazałymi tortami, których przecież w wyjątkowej kawiarni nie mogło zabraknąć przy dobrej kawie! Zapłonęły świece na pięknie udekorowanych tortach, w tym świeczka z cyfrą zero - jako znak rozpoczęcia tej nowej historii - a potem rozpoczęło się zwiedzanie najnowszej korbielowskiej atrakcji. Przy barze czekały ciasta, kawa, a na najmłodszych - gorąca czekolada. Kolejka chętnych nie kończyła się nawet na chwilę. Muzyczną oprawę zapewniła góralska kapela Skład Niearchaiczny.

- I kawa, i tort są tu wspaniałe - zachwalali pierwsi goście, delektując się aromatycznym napojem. Byli wśród nich Krzysztof Rutkowski z żoną Elizą i wnuczką Elizą Diduszko oraz Teresa Nowak z Katowic. - Jesteśmy zachwyceni nie tylko okolicą, która od lat staje się naszym nowym domem. Przyjeżdżamy tu bardzo chętnie, a takie wydarzenia jak dzisiejsze, są naprawdę wspaniałym przeżyciem - mówili zgodnie.

Goście delektowali się pyszną kawą...   Goście delektowali się pyszną kawą...
Alina Świeży-Sobel /Foto Gość

Lokalizacja kawiarni jest świetna: przy głównej drodze ku granicy, obok kościoła i dużego parkingu. Budynek, dawniej mieszkalny, wymagał jednak poważnego remontu oraz adaptacji do nowej funkcji. Ten ciężar wzięli na siebie głównie ojcowie dominikanie. Projekt przygotowała Małgorzata Małecka, architekt z Krakowa, która potraktowała swoją pracę jako cegiełkę w budowie nowego dzieła. Takich osób było więcej...

Magdalena Waligóra, założycielka i szefowa Fundacji Dobry Widok, jako prawnik ma za sobą kilka lat zawodowego stażu we Włoszech. Zdecydowała się jednak na powrót w rodzinnej strony i aktywnie pracuje na rzecz lokalnego środowiska. Podejmuje rozmaite inicjatywy na rzecz młodzieży, integruje środowisko kobiet. W ramach  cyklu "LOKI - Letni Ogródek Kobiecych Inspiracji", swoimi doświadczeniami dzieliły się w Korbielowie słynne pasjonatki, m.in. Kinga Baranowska, Magdalena Wolińska-Riedi.

Na gości czekała kawa i pyszne ciasta.   Na gości czekała kawa i pyszne ciasta.
Alina Świeży-Sobel /Foto Gość

- Myślałam kiedyś, że w tych Włoszech już zostanę, ale jednak zdecydowałam się wrócić. Bardzo zależy mi na tym, co pomaga aktywizować mieszkańców, więc kiedy okazało się, że podobny pomysł społecznej kawiarni ma też o. Krzysztof Ruszel, natychmiast postanowiliśmy połączyć siły. A nazwa kawiarni łączy zarówno szczególną więź o. Krzysztofa ze św. Katarzyna Sieneńską, jak i mój sentyment do włoskich klimatów - śmieje się pani Magda, w przerwie między doglądaniem kuchni, występów kapeli i robieniem fotograficznej dokumentacji. Do niej należeć będzie troska o program kulturalnych wydarzeń w Cafe Siena. One też dba o grafik dyżurów wolontariuszek pracujących w kawiarni. - Nie było z tym problemu. Już dziś mamy komplet wolontariuszek na najbliższe trzy miesiące - podkreśla Magdalena Waligóra.

- Bardzo dziękuję wszystkim, którzy zaangażowali się swoją pracą, albo finansowo, albo użyczając różnego rodzaju sprzętu. Nie mieliśmy na remont jakichś gotowych funduszy, a jednak bardzo dużo udało się zrobić dzięki dobrym ludziom. Wczoraj jedna z pań ofiarowała do kawiarni czekoladziarkę, a dzięki temu, że zorganizowała też zapas czekolady, dzieci będą mogły już dziś spróbować gorącej czekolady - podkreślał o. Ruszel. Wymowny był ostatni wieczór przed otwarciem, kiedy z całą grupą wolontariuszy zaplanowali ostatnie prace porządkowe. - Silna wichura spowodowała awarię prądu i w całym Korbielowie zapadły ciemności. Sprzątaliśmy przy... latarkach własnych telefonów - uśmiecha się o. Ruszel.

Wielu było chętnych, by zagrać w bilard.   Wielu było chętnych, by zagrać w bilard.
Alina Świeży-Sobel /Foto Gość

Pierwsi goście z nutą niepokoju w głowie pytali o przyszłość kawiarni z darmową kawą. - Przy kawiarni namiotowej doświadczyłem, że jeśli ludziom proponuje się coś naprawdę od siebie, z sercem, to nie ma z tym problemu. Wszystkie nasze niedzielne poczęstunki czy podczas parafialnych festynów były darmowe. Pewien proboszcz popatrzył na to ze zgrozą. Ale ugoszczeni z serca zawsze pragnęli się odwdzięczyć. Czasem trzeba było parę złotych dołożyć, kiedy indziej coś jeszcze zostało. I coraz więcej ludzi gromadziło się też zarówno przy organizacji, jak i jako uczestnicy kolejnych wydarzeń. Przybywało też ludzi w kościele. Teraz na 800 parafian w Korbielowie na niedzielnych Mszach modli się... 1150 wiernych - dodaje z dumą o. Ruszel.