Żołnierz niezłomny, skromny chłopak z Rzyk, wrócił do swoich

Urszula Rogólska

publikacja 19.09.2020 23:29

To było wielkie pragnienie babci Wandy Polak. Jej wolę wypełniła wnuczka, Marta Dziedzic. Dziś w rodzinnych Rzykach, z wojskowymi honorami, pochowano brata babci Wandy, śp. ppor. Mieczysława Kozłowskiego - żołnierza niezłomnego, zamordowanego w 1947 r. w więzieniu przy ul. Montelupich w Krakowie.

Duszpasterze z Rzyk - ks. proboszcz Krzysztof Moskal i ks. wikary Marcin Samek przy trumnie śp. ppor. Mieczysława Kozłowskiego. Duszpasterze z Rzyk - ks. proboszcz Krzysztof Moskal i ks. wikary Marcin Samek przy trumnie śp. ppor. Mieczysława Kozłowskiego.
Urszula Rogólska /Foto Gość

Na ten dzień rodzina ppor. Mieczysława Kozłowskiego ps. "Żbik", "Bunt" - partyzanta podziemia antykomunistycznego - czekała ponad 73 lata. Dziś wreszcie Marta Dziedzic - wnuczka siostry legendarnego dowódcy partyzanckiego i jego najbliżsi, mogli go godnie pochować w rodzinnych Rzykach, podczas uroczystej ceremonii pogrzebowej z asystą wojskową.

Trumnę ze szczątkami bohatera z Rzyk pobłogosławił ks. proboszcz Krzysztof Moskal, po czym została ona wniesiona do parafialnego kościoła św. Jakuba. Mszy św. przewodniczył ks. prałat Stanisław Kozieł - kapelan Związku Żołnierzy Armii Krajowej i Narodowych Sił Zbrojnych - reprezentujący biskupa Romana Pindla, a przy ołtarzu stanęli także: ks. prałat Stanisław Czernik, dziekan andrychowski, ks. Moskal, ks. wikary Marcin Samek i pochodzący z Rzyk ks. Filip Magiera.

Wśród parafian i gości byli m.in. także parlamentarzyści, Zbigniew Starzec - wicewojewoda małopolski, Filip Musiał - dyrektor IPN w Krakowie, władze samorządowe, służby mundurowe, wojsko, przedstawiciele organizacji niepodległościowych i stowarzyszeń oraz  wspólnot religijnych z pocztami sztandarowymi.

Marta Dziedzic odbiera z rąk Zbigniewa Starca odznaczenie przyznane pośmiertnie jej krewnemu - Żołnierzowi Niezłomnemu.   Marta Dziedzic odbiera z rąk Zbigniewa Starca odznaczenie przyznane pośmiertnie jej krewnemu - Żołnierzowi Niezłomnemu.
Urszula Rogólska /Foto Gość

Na początku uroczystości Zbigniew Starzec przekazał Marcie Dziedzic Krzyż Oficerski Orderu Odrodzenia Polski, pośmiertnie przyznany ppor. Kozłowskiemu przez prezydenta Andrzeja Dudę, a ks. Krzysztof Moskal przypomniał krótko sylwetkę bohatera z Rzyk.

Mieczysław Kozłowski urodził się 4 października 1923 r. w Rzykach. Po ukończeniu pięciu klas szkoły rozpoczął naukę zawodu ślusarza. Od 1941 r. działał w Tajnej Organizacji Niepodległościowej. Wywieziony przez Niemców na roboty przymusowe, został następnie aresztowany, ale zdołał uciec z transportu, unikając postawienia przez sądem doraźnym w Wiedniu. Po powrocie w rodzinne strony wstąpił do Oddziału Partyzanckiego „Orzeł Biały” NOW-AK. Odniósł rany w walkach z Niemcami o Maków Podhalański, prowadzonych przez Oddział Partyzancki "Surowiec" oraz Armię Czerwoną. Zagrożony aresztowaniem przez NKWD uciekł z sowieckiego szpitala polowego i wrócił do konspiracji. Utworzył oddział, którym jako "Żbik" dowodził do października 1945 r. Ujawnił się jako żołnierz Oddziału Partyzanckiego "Surowiec" AK. Nękany przez bezpiekę ponownie nawiązał kontakt z NOW-NZW i w lutym 1946 r. przyjął pseudonim "Bunt", stając na czele oddziału partyzanckiego "Błysk".

22 sierpnia 1946 r. wpadł w zasadzkę zorganizowaną w Świdnicy na Dolnym Śląsku przez wadowicki Powiatowy Urząd Bezpieczeństwa Publicznego. 4 grudnia 1946 r. Wojskowy Sąd Rejonowy w Krakowie, na sesji wyjazdowej w Wadowicach, skazał go na karę śmierci. Został zamordowany w więzieniu Montelupich w Krakowie 17 stycznia 1947 r. Ciało pogrzebano potajemnie na cmentarzu Rakowickim. Szczątki odnaleziono w 2018 r. podczas prac Biura Poszukiwań i Identyfikacji IPN. Dzisiejsza uroczystość była możliwa dzięki identyfikacji DNA.

Uroczystości pogrzebowe ppor. Mieczysława Kozłowskiego w Rzykach.   Uroczystości pogrzebowe ppor. Mieczysława Kozłowskiego w Rzykach.
Urszula Rogólska /Foto Gość

- Dzisiaj zostanie mu zwrócone prawo, by mógł spocząć w mogile opatrzonej imieniem i nazwiskiem, by bliscy i my wszyscy którzy doceniamy jego wkład w wolną Polskę, mogli pomodlić się nad jego mogiłą, zapalić znicz - mówił na początku Mszy św. ks. Moskal.

W kazaniu ks. Kozieł przypomniał niektóre wydarzenia z życia "Żbika" - skromnego chłopaka z Rzyk - jak go określił - który został zamordowany w wieku 23 lat. Wspomniał, że urodził się w głęboko religijnej rodzinie, w parafii był ministrantem. Myślał o kapłaństwie, ale jego rodziców nie było stać, by posłać go do gimnazjum. Wojna pokrzyżowała życiowe plany chłopaka.

- Poruczniku Mieczysławie Kozłowski, do Domu Ojca wracasz jak strudzony pielgrzym. Niech Bóg z miłością przyjmie cię z powrotem. Twoja tułaczka dobiegła kresu - mówił na zakończenie kazania  ks. Kozieł, nawiązując do słów pieśni pogrzebowej.

Ks. prałat Stanisław Kozieł przewodniczył Mszy św. pogrzebowej ppor. Mieczysława Kozłowskiego.   Ks. prałat Stanisław Kozieł przewodniczył Mszy św. pogrzebowej ppor. Mieczysława Kozłowskiego.
Urszula Rogólska /Foto Gość

Pod koniec liturgii w kościele słowo wojewody małopolskiego Łukasza Kmity odczytał wicewojewoda Z. Starzec, zaś Filip Musiał, dyrektor oddziału IPN w Krakowie - list skierowany przez prezesa IPN dr. Jarosława Szarka. Prezes IPN napisał m.in.: "Składamy do grobu szczątki podporucznika Mieczysława Kozłowskiego ps. "Żbik", "Bunt". W ten sposób państwo polskie wypełnia swoją powinność wobec żołnierza, który walczył i oddał życie za niepodległą Rzeczpospolitą”.

Jak dodał: „Prawie 50 lat musieli Polacy znosić sowieckie zniewolenie. Prawie pół wieku musieliśmy walczyć o odzyskanie suwerenności. Ponad 73 lata rodzina Mieczysława Kozłowskiego czekała, by godnie pochować w jego rodzinnych Rzykach legendarnego dowódcę partyzanckiego. Dziś wreszcie nastał ten dzień”.

Po Mszy św. jej uczestnicy z orkiestrą wojskową odprowadzili trumnę na cmentarz parafialny, gdzie odbyła się uroczystość pogrzebowa z asystą wojskową. Tu żołnierze oddali salwę honorową, a Filip Musiał przekazał Marcie dziedzic porter ppor. Kozłowskiego i rogatywkę oficerską.

Mieszkańcy Rzyk i ich goście odprowadzili szczątki ppor. Mieczysława Kozłowskiego na miejscowy cmentarz.   Mieszkańcy Rzyk i ich goście odprowadzili szczątki ppor. Mieczysława Kozłowskiego na miejscowy cmentarz.
Urszula Rogólska /Foto Gość