Tropem Wilczym w Oświęcimiu - dla dziadka pani Marty i innych

Urszula Rogólska

publikacja 01.03.2020 22:30

Rozdali 220 pakietów biegacza, które otrzymali od Fundacji Wolność i Demokracja - ogólnopolskiego organizatora biegu Tropem Wilczym pamięci Żołnierzy Wyklętych. Ale chętnych do biegu oświęcimskiego, który cztery lata temu zainicjowało Stowarzyszenie Szansa, było znacznie więcej!

Anna i Piotr Kubiczkowie razem z synem Szymonem przyjechali na 4. Bieg Tropem Wilczym z Brzeszcz. Anna i Piotr Kubiczkowie razem z synem Szymonem przyjechali na 4. Bieg Tropem Wilczym z Brzeszcz.
Urszula Rogólska /Foto Gosć

Marta Polak ze Starej Wsi po raz pierwszy wzięła dziś udział w oświęcimskim biegu Tropem Wilczym (jego wyniki znajdziecie na 3 stronie - TUTAJ). Namówiła ją córka Justyna, studentka medycyny wojskowej.

- Moja mamusia mi opowiadała, że jej tato był w AK - mówi Marta. - Było ich ośmioro rodzeństwa, maleńkie dzieci. I pamiętała taki moment, kiedy do domu wchodziło jakieś wojsko, a dziadek uciekał przez okno. Tyle widziała swojego tatę… Mama powtarzała im, że nie mogą nigdy wspominać imienia taty, ani mówić, że on gdziekolwiek uciekał, bo groziła im śmierć... Kiedy powstała ta inicjatywa upamiętnienia żołnierzy, pozytywnie się nakręciłyśmy z córką… Ten bieg to fantastyczna sprawa.

Justyna startowała po raz trzeci - na dystansie 5 km, mama - po raz pierwszy pokonywała 1963 m.

- Przez to, że jestem w pewien sposób związana z wojskiem, a temat żołnierzy wyklętych jest dla mnie bardzo ważny, trzy lata temu postanowiłam wziąć udział w biegu Tropem Wilczym i startuję w nim co roku - opowiada Justyna.

Tym razem Justyna wyciągnęła też mamę. - Powiedziała krótko: ja się zapisuję i ciebie też. Broniłam się, że nie dam rady. Córka uparcie: dasz radę, skoro małe dzieci dają - uśmiecha się Marta. - Uważam, że żołnierze wyklęci to jest bardzo ważny temat, który należy przekazywać młodszym pokoleniom.

Dla mamy Marty Polak i jej córki Justyny ze Starej Wsi bieg Tropem Wilczym to też bardzo osobista sprawa, związana z dziejami ich rodziny.   Dla mamy Marty Polak i jej córki Justyny ze Starej Wsi bieg Tropem Wilczym to też bardzo osobista sprawa, związana z dziejami ich rodziny.
Urszula Rogólska /Foto Gość

Obie panie odebrały pakiet biegacza, w którym znalazły się koszulki z wizerunkiem Witolda Pileckiego. Justynie taka trafiła się po raz pierwszy, więc już się czuła zwyciężczynią biegu! - Tu, w Oświęcimiu, uczyła się w Szkole Mistrzostwa Sportowego. Napisała trzy prace o rotmistrzu Pileckim. I to od córki dowiedziałam się kim był - dopowiada Marta Polak.

- Był człowiekiem, który całe swoje życie poświęcił dla ratowania innych. Osobiście go podziwiam. Nie wiem, czy będąc na jego miejscu, byłabym w stanie poświęcić aż tak dużo - podkreśla Justyna.

Marta i Justyna były wśród ponad 200 osób, które dziś wzięły udział w czwartym biegu w Oświęcimiu. Od czterech lat w Dniu Pamięci o Żołnierzach Wyklętych jest tu podobnie. O 11.50 - rozgrzewka (prowadzona przez Ewelinę Sikorę), w samo południe - start biegu na dystansie 1963 metrów (w 1963 roku zginął ostatni walczący żołnierz wyklęty), a pół godziny później - bieg na trasie 5 km.

Uczestnicy oświęcimskiego biegu na trasie.   Uczestnicy oświęcimskiego biegu na trasie.
Urszula Rogólska /Foto Gość

Nie inaczej było dzisiaj. Od początku oświęcimski bieg organizuje Stowarzyszenie Szansa, z prezesem Michałem Chrzanem na czele, przy współudziale małopolskich i oświęcimskich władz samorządowych, instytucji i firm z regionu. Gośćmi biegu byli także żołnierze z 18. Bielskiego Batalionu Powietrznodesantowego - każdy mógł porozmawiać z nimi i zajrzeć do wojskowych pojazdów, którymi przyjechali.

- Głównym celem naszego stowarzyszenia jest pomoc rodzinie. Prowadzimy dwie placówki wsparcia dziennego dla dzieci. I tak cztery lata temu wpadliśmy na pomysł, że możemy zrobić coś jeszcze - promować idee żołnierzy wyklętych - mówi Michał Chrzan. - Z Oświęcimiem i Auschwitz jest związany jeden z najsłynniejszych z nich: rotmistrz Witold Pilecki. Tym bardziej czujemy potrzebę upamiętniania tej postaci, jak i innych wyklętych.

Ciąg dalszy na str. 2

- Staramy się popularyzować wśród naszych dzieci historię, wartości patriotyczne. Prowadzimy zajęcia, które im w tym pomagają. A bieg dodatkowo łączy historię ze sportem. Nasi podopieczni zawsze także są wśród biegaczy, co nas oczywiście bardzo cieszy - dodaje Joanna Wądrzyk ze stowarzyszenia.

- Najbardziej cieszy nas to, że w biegu biorą udział całe rodziny. Od kilkulatków, a nawet dzieci w wózkach, do osób po siedemdziesiątce - dodaje M. Chrzan. - Przyjeżdżają z całego powiatu, ale i z odleglejszych miejscowości - z Krakowa, Bytomia, Łazisk, Katowic, Knurowa, Andrychowa, Kęt, Bielska-Białej, Czechowic-Dziedzic.

Każdy uczestnik biegu otrzymuje pamiątkowy medal, koszulkę, a zwycięzcy w trzech kategoriach obu biegów - także nagrody rzeczowe.

Anna i Piotr Kubiczkowie razem z synem Szymonem przyjechali z Brzeszcz. Biegli po raz drugi. To oni mobilizują syna, który jest piłkarzem Unii Oświęcim, do udziału w różnych patriotycznych wydarzeniach. - To bardzo ważne, by pamiętać o tych, którzy walczyli o naszą wolność. Taka patriotyczna inicjatywa połączona ze sportem to świetny pomysł - podkreślają rodzice.

64-letni Bogdan Gaweł - uczestnik wielu maratonów, w oświęcimskim biegu co roku bierze udział w przebraniu, nawiązującym do umundurowania żołnierzy. Tym razem domowymi sposobami przygotował sobie strój zwiadowcy.

Mocny skład ekipy "Osiek Biega" w Oświęcimiu.   Mocny skład ekipy "Osiek Biega" w Oświęcimiu.
Urszula Rogólska /Foto Gość

- Dla mnie Bóg, honor, ojczyzna to najważniejsze wartości. Dziś, żeby sobie utrudnić bieg, założyłem ten strój: mam atrapę karabinu, plecak. Wybrałem 5 km, żeby na jak najdłuższym dystansie swoim ubiorem zwrócić uwagę na temat wyklętych, który nam towarzyszy - mówi pan Bogdan. - W biegu będą uczestniczyć też córka i wnuk. Staram się im przekazywać ten wątek historii - o żołnierzach, który nie byli bandytami, jak to się próbowało przez lata mówić, ale walczyli o naprawdę wolną ojczyznę.

Trzy lata temu, w czasie ferii, Mariusz Tasz i Grzegorz Zguda wraz z grupą znajomych wpadli na pomysł, by jak mówią "całymi rodzinami wziąć udział w biegu i uczcić pamięć tych, dzięki którym żyjemy w wolnym państwie". Tradycję kontynuują co roku. - Na co dzień nie biegamy. To nasz jedyny bieg w roku, ale ten najważniejszy - mówią.

Wiesław i Anna Skrabarczyk z Woli startowali w oświęcimskim biegu trzeci rok z rzędu - razem z synami 6-letnim Kamilem i 10-letnim Dawidem.

- Dla nas to okazja do tego, żeby spędzić czas rodzinnie, na powietrzu, nie przed komputerem, nie z pilotem w ręku. Tu, w Oświęcimiu zaczęła się nasza przygoda z bieganiem. Od tego czasu bierzemy udział w maratonach i innych biegach na różnych dystansach, nie tylko w naszym regionie. Dla nas to także okazja, żeby być z naszymi znajomymi z klubu "PoWoli do celu".

Ciąg dalszy na str. 3 (wyniki biegu na obu dystansach).

Wyniki biegu Tropem Wilczym w Oświęcimiu

Dystans 1963 m

Dzieci do 16. roku życia:

  • 1. Damian Nidecki - Poręba Wielka,
  • 2. Mateusz Brzęk - Bobrek,
  • 3. Patryk Wieczorek - Oświęcim.

Kobiety:

  • 1. Klaudia Łaś - Oświęcim,
  • 2. Sylwia Łaś - Oświęcim,
  • 3. Sonia Fałowska - Andrychów.

Mężczyźni:

  • 1. Paweł Wójcik - Oświęcim,
  • 2. Maciej Wieczorek - Oświęcim,
  • 3. Przemysław Mendyk Bobrek.

Dystans 5 km

Dzieci do 16. roku życia:

  • 1. Szymon Sajdak - Jawiszowice,
  • 2. Tymoteusz Senkowski - Brzeszcze,
  • 3. Wiktoria Łozińska - Libiąż.

Kobiety:

  • 1. Monika Puchajda - Oświęcim,
  • 2. Justyna Ambrosiewicz - Bieruń,
  • 3. Barbara Janusz - Kaniów.

Mężczyźni:

  • 1. Tomasz Wójcik - Rudze,
  • 2. Rafał Zelech - Chełmek,
  • 3. Marek Haręża - Czechowice-Dziedzice.

Najmłodszy uczestnik biegu - 6-letni Kamil Skrabarczyk z Woli.

Najstarsza uczestniczka - Krystyna Jaworek z Oświęcimia.

Najstarszy uczestnik - Andrzej Waligóra z Libiąża.

Wyróżnienie za żołnierskie przebranie: Bogdan Gaweł z Oświęcimia Zaborza.