Bp Greger w bielskiej katedrze: Żyjmy bez udawania

Urszula Rogólska

publikacja 26.02.2020 15:40

- Niech popiół nie zatrzyma się dziś na głowie, ale jego wymowa niechaj przeniknie do środka, do naszego wnętrza - mówił dziś bp Piotr Greger w bielskiej katedrze św. Mikołaja, zachęcając, by w praktykowaniu postu, modlitwy i jałmużny być czytelnym, szczerym i autentycznym.

Środa Popielcowa w katedrze św. Mikołaja. Środa Popielcowa w katedrze św. Mikołaja.
Urszula Rogólska /Foto Gość

Wraz z biskupem Piotrem Gregerem, Wielki Post, czas podjęcia szczególnej drogi pokuty i nawrócenia, podjęli dziś, w Środę Popielcową w katedrze św. Mikołaja w Bielsku-Białej, uczestnicy Mszy św., podczas której księża posypali ich głowy popiłem. Razem z biskupem Mszę św. koncelebrowali: ks. prałat Zbigniew Powada - emerytowany proboszcz parafii katedralnej, obecny proboszcz ks. Antoni Młoczek i ks. Robert Kasprowski - sekretarz biskupa Gregera.

Zapraszając do rozważania przeczytanej liturgii słowa, biskup najpierw przywołał zdanie św. Pawła z Drugiego Listu do Koryntian: On to dla nas grzechem uczynił Tego, który nie znał grzechu oraz komentarz Hansa Ursa von Balthazara do tegoż cytatu. - Szwajcarski teolog zauważa, że Bóg nie uczynił Chrystusa grzesznikiem, ale grzechem. To jest subtelna, ale zasadnicza różnica. Jej istota polega na tym, iż człowiek będąc grzesznikiem, zawsze ma prawo do nadziei dotyczącej możliwości nawrócenia i przemiany, czego nie można powiedzieć w odniesieniu do grzechu. Pan Bóg w swoim miłosierdziu zawsze rozmawia z człowiekiem grzesznym, jest ciągle gotowy i otwarty na dialog z grzesznikiem. Nie prowadzi jednak żadnego dialogu z grzechem, ponieważ z nim nie da się dyskutować. Dlatego uważa on, iż ten tekst, tylko w zakresie swoich możliwości, wyjaśnia i osłania potęgę dramatu wydarzenia Golgoty - mówił bp Greger, tłumacząc, iż zdaniem Balthasara, Golgota jest dla Chrystusa momentem zstąpienia do piekieł - w takie miejsce, gdzie nie ma nadziei.

Bp Greger pobłogosławił popiół, którym księża posypali głowy uczestników liturgii.   Bp Greger pobłogosławił popiół, którym księża posypali głowy uczestników liturgii.
Urszula Rogólska /Foto Gość

- Ten Chrystus, który został uczyniony grzechem - jak pisze św. Paweł - bierze na siebie wszystkie konsekwencje odwrócenia się całej ludzkości od Boga. To, że zgodził się na to, aby został uczyniony grzechem, objawia miarę, z jaką Chrystus angażuje się w dzieło odkupienia. On niczego nie udaje, idzie absolutnie na całość, nie zostawia żadnego marginesu dla siebie. Bierze na siebie do końca wszystkie konsekwencje ludzkich grzechów. Jeśli bierze je na siebie, to znaczy, że ma odwagę, ogromne pragnienie zstąpić tam, gdzie nie ma nadziei - tylko na krótki czas - aby ją na nowo przywrócić - mówił bp Greger, prowadząc do refleksji nad fragmentem przeczytanej Ewangelii: - Mając taki obraz Chrystusa, głębiej odczytujemy przekaz dzisiejszej Ewangelii, w której trzykrotnie słyszymy słowa mające charakter wezwania: nie bądźcie jak obłudnicy. Oryginalny tekst grecki jeszcze bardziej wzmacnia i zarazem wyjaśnia ową przestrogę obłudy: jest tam bowiem pojęcie hipokritos - od tego pochodzi termin hipokryzja - oznaczające zachowania aktorów, a więc ludzi odgrywających pewną rolę, której się nauczyli i w ten sposób udają innych; nie są sobą, ale aktorami odstawiającymi zadane im role.

Jak zaznaczył bp Greger, Pan Jezus przestrzega przed aktorstwem dotyczącym trzech ważnych praktyk: jałmużny, modlitwy i postu, uświęconych wiekami historii. Wszystkie były najważniejszymi postawami religijnego Żyda w relacji do Pana Boga.

Liturgia Środy Popielcowej w bielskiej katedrze. Od lewej: ks. Robert Kasprowski, ks. prałat Zbigniew Powada, bp Piotr Greger, ks. proboszcz Antoni Młoczek.   Liturgia Środy Popielcowej w bielskiej katedrze. Od lewej: ks. Robert Kasprowski, ks. prałat Zbigniew Powada, bp Piotr Greger, ks. proboszcz Antoni Młoczek.
Urszula Rogólska /Foto Gość

- Istota jałmużny polega na tym, że ktoś inny korzysta, bo ja daję komuś dzieląc się tym, co sam posiadam. Zaś w jałmużnie udawanej, pozornej, odgrywanej, chodzi o to, że daję ją sobie samemu, bo czynię to w taki sposób, żeby wszyscy ludzie mnie zobaczyli, a przez to chwalili, głośno o tym mówili i nosili na rękach - tłumaczył biskup. - Podobna pokusa dotyczy praktyki modlitwy; modlę się, ostatecznie też myśląc o sobie: zajmuję pierwsze miejsce w synagodze, najważniejsze krzesła są dla mnie, modlę się na oczach wszystkich i zależy mi na tym, aby nie było nikogo, kto by tego nie zauważył. Czyli w gruncie rzeczy modlę się z myślą o sobie, a nie o Bogu. Podobnie jest z postem; ma to być taka praktyka, w której świadomie i celowo upokarzam siebie przed Bogiem, czegoś się wyrzekam, z czegoś rezygnuję. Tymczasem w poście aktorskim chodzi o to, aby coś uzyskać, żeby ludzie mnie docenili i żebym już teraz, najlepiej od razu, otrzymał stosowną nagrodę.

Biskup zachęcał: bądźmy zawsze sobą, z pełną świadomością swojej wartości, ale także mając za sobą doświadczenie słabości i grzechów: - W niczym nie udawajmy, ale bądźmy czytelni i autentyczni, miejmy zawsze tę samą twarz. Nasze głowy za chwilę zostaną posypane popiołem; to znak wiele mówiący na temat tego, kim jesteśmy i jacy mamy być. Niech ten popiół nie zatrzyma się dziś na głowie, ale jego wymowa niechaj przeniknie do środka, do naszego wnętrza. Niech ten znak liturgiczny wzmacniany słowami: Nawracajcie się i wierzcie w Ewangelię czy też bardziej osobiście: Pamiętaj, że jesteś prochem i w proch się obrócisz, pomoże nam przeżywać każdą chwilę życia bez udawania, w całej prawdzie o każdym z nas.