Rodziny przy kapuśniaku u Jezusa, Maryi i Józefa w Hałcnowie

Urszula Rogólska

publikacja 30.12.2019 12:13

Po raz szósty w historii diecezji bielsko-żywieckiej - i po raz trzeci u Matki Bożej Bolesnej w Jej hałcnowskim sanktuarium - całe rodziny przyjechały świętować razem z Rodziną z Nazaretu w niedzielę 29 grudnia.

Każda rodzina mogła przyjąć indywidualne błogosławieństwo. Każda rodzina mogła przyjąć indywidualne błogosławieństwo.
Urszula Rogólska /Foto Gość

Bielsko-żywieckie duszpasterstwo rodzin z ks. Tomaszem Gorczyńskim na czele, a także DRWaL - Duszpasterstwo Rodzin Wielodzietnych albo Licznych - z jego liderami Agatą i Arturem Markowskimi zaprosili po raz kolejny na Święto Świętej Rodziny do bazyliki Nawiedzenia NMP w Hałcnowie. To tutaj, co miesiąc, w pierwsze niedziele rodziny z liczniejszą gromadką dzieci i te, które chcą spędzić czas w towarzystwie ludzi otwartych na życie, spotykają się o 12.15 na Mszy św. i przy wspólnym stole w Domu Pielgrzyma. Tym razem w związku z familijnym świętem spotkanie przypadło w ostatnią niedzielę grudnia. Towarzyszyły mu słowa z Pierwszego Listu św. Jana: "My miłujemy [Boga], ponieważ Bóg sam pierwszy nas umiłował” (1 J 4-19).

Podczas Eucharystii mężowie i żony mieli okazję odnowić swoje przyrzeczenia małżeńskie, a po liturgii wszyscy spotkali się przy stole.

Witając wszystkich, gospodarz miejsca ks. Piotr Konieczny, proboszcz parafii i kustosz sanktuarium, zwrócił uwagę, że tajemnica Bożego Narodzenia jest ściśle związana z życiem rodzinnym: realizacja Bożego planu zbawienia rozpoczyna się w konkretnej rodzinie: Józefa, Maryi i Jezusa: - Gromadzimy się na tej Eucharystii, w niedzielę Świętej Rodziny z Nazaretu, aby jej polecać nasze rodziny - to wszystko, co w nich jest trudne, co jest jakimś zadaniem, które trzeba podjąć, aby miłość, wierność, zgoda, wzrastały, wzmacniały się - aby nasze rodziny były jak najbliżej rodziny z Nazaretu.

Agata Markowska (z lewej) częstuje kapuśniakiem, który przygotowała dla rodzin wraz z mężem Arturem.   Agata Markowska (z lewej) częstuje kapuśniakiem, który przygotowała dla rodzin wraz z mężem Arturem.
Urszula Rogólska /Foto Gość

Mszę św. w intencji rodzin sprawowali ks. Tomasz Gorczyński i ks. Jacek Moskal - diecezjalny moderator Ruchu Domowego Kościoła, rodzinnej gałęzi oazy,  który wygłosił homilię. Liturgię słowa, modlitwę wiernych i procesję z darami przygotowały rodziny uczestniczące w comiesięcznych spotkaniach DRWaL-a.

Ksiądz Jacek Moskal zwrócił uwagę, że świętowanie dnia Świętej Rodziny z Nazaretu przypadło w czasie oktawy Bożego Narodzenia - świętowanie jednej uroczystości rozciąga się na siedem kolejnych dni. - Dlaczego? By przez oktawę ta prawda, którą w uroczystości świętujemy, mogła serca dotknąć, przemienić je, ubogacić - byśmy nie dali wyrwać codzienności tej tajemnicy wiary, którą świętujemy - podkreślił ks. Moskal, zapraszając, by wejść głębiej w prawdę, którą przynosi nowo narodzony Chrystus: - Prawdę o niepojętej, nieskończonej, niemieszczącej się w głowie miłości Boga do człowieka, który takich rzeczy w imię tej miłości dokonuje. Ten, który ma pełnię szczęścia, Ten, który raduje się sobą, Trójjedyny Bóg, druga Osoba tej Trójcy zostawia chwałę nieba i staje się jednym z nas, człowiekiem, śmiertelnym tak, jak każdy z nas. Nie zna tylko grzechu, ale zazna, co to smutek, ból, cierpienie, zdrada bliskiego, odrzucenie, aż po dramat krzyża i śmierć. Bóg, który wie, co to znaczy być człowiekiem, i decyduje się na takie rzeczy dlatego, że kocha, dlatego, że jesteśmy dla Niego niepojęcie cenni, ważni. Po to ten cud betlejemskiej nocy, po to cud całego życia Jezusa Chrystusa, aby Bóg mógł nas odnaleźć, aby mógł na nowo odzyskać nasze serce i wziąć w swoje ramiona pełne miłości.

Ksiądz Moskal zaznaczył, że Boża miłość objawiła się w całym życiu Chrystusa: w każdym Jego słowie, geście, czynie, milczeniu, modlitwie - aż po Jego śmierć i zmartwychwstanie: - Chrystus objawia, że to jest miłość, która pragnie być blisko. Bóg nie siedzi sobie gdzieś na chmurze, nie obserwuje, patrząc na nas z góry, ale jest Bogiem, który chce być bliskim tu i teraz. Nie obiecuje bezproblemowego życia, nie jest złotą rybką do spełniania życzeń, nie obiecuje, że wymaże cierpienie, ból - sam je wziął na siebie - ale daje słowo i dowód w swoim życiu, że ani na moment, także w tych godzinach bólu i cierpienia, nie będziemy sami.

Duszpasterz Domowego Kościoła dodał, że cale nasze życie chrześcijańskie jest walką o to, aby Bogu pozwolić kochać siebie, otworzyć swoje serce na Jego miłość, podjąć walkę z tym, co tej miłości na skutek naszych błędów, grzechów, słabości, nie pozwala dotrzeć do serca.

Przyjmowanie sakramentów, modlitwa, są pozwoleniem Bogu na bycie z nami. A uprzywilejowanym miejscem doświadczania spotkania bliskości i miłości, Bóg uczynił ludzką rodzinę. - Miłości mężczyzny i kobiety - Józefa i Maryi - powierzył najcenniejszy swój skarb, własnego Syna - mówił ks. Moskal, tłumacząc, że sakrament małżeństwa tym różni się od związku cywilnego i jakiejkolwiek innej formy życia razem mężczyzny i kobiety, że między kobietą i mężczyzną jest żywy, obecny, działający Bóg - jeśli tylko Mu na to pozwolimy. - Co sobie ślubowaliście w dniu ślubu przez tą przysięgę miłości, wierności, uczciwości, wytrwałości, jeśli nie to, że: ja przez moją miłość postaram się pokazać tobie jak kocha ciebie Bóg?

Wspólne kolędowanie połączyło wszystkie pokolenia.   Wspólne kolędowanie połączyło wszystkie pokolenia.
Urszula Rogólska /Foto Gość

Miłość ludzka, otwarta na miłość Bożą, staje się miejscem obecności Boga na ziemi. Zaś przez dar rodzicielstwa i miłość rodziców, Bóg chce odnaleźć drogę do serc dzieci: - Bo jeśli mój tata kocha mnie aż tak, jeśli moja mama kocha mnie aż tak, jaki jest Pan Bóg, koro On kocha nieograniczenie bardziej? - dodał ks. Moskal.

Duszpasterz Oazy Rodzin tłumaczył także, iż Kościół, a szczególnie działające w nim wspólnoty - m.in. Domowy Kościół czy DRWaL - są po to, by miłość Bożą przybliżać, by pokazywać drogę do niej. Zaprosił, by dołączyć do nich. - Czasem słyszę: ale u nas nie jest źle. Domowy Kościół jest także dla tych, u których tak się dzieje, ale jest przede wszystkim dla tych, u których jest dobrze. Dla tych, którzy chcą, żeby było jeszcze lepiej. Czasem brakuje konkretnych narzędzi, jak to zrobić - wspólnota Domowego Kościoła te narzędzia daje - mówił moderator, zapraszając małżonków na otwarte spotkanie - przy kawie i cieście - które odbędzie się w Hałcnowie w sobotę 18 stycznia o 19.00.

Po Mszy św. kapłani udzielali rodzinom indywidualnego błogosławieństwa, a następnie, w Domu Pielgrzyma Agata i Artur Markowscy - rodzice siedmiorga dzieci, teściowie jednego zięcia i dziadkowie trojga wnucząt - ugościli wszystkich domowym kapuśniakiem. Rodziny częstowały się wzajemnie przyniesionymi przez siebie słodkimi wypiekami. Był też czas na kolędowanie, które poprowadziła rodzina Izy i Piotra Postków. Rodziny odwiedzili wraz z siostrami serafitkami: s. Ligią i s. Marleną także hałcnowscy kolędnicy misyjni.

W czasie świętowania rodziny wzięły udział także w losowaniu nagród, wśród których były: rodzinne przejazdy kolejką na Dębowiec i Szyndzielnię (ufundowane przez bielski ZIAD), bony podarunkowe do Escape House (od firmy "Gnom" z Bielska-Białej) i wejściówki na kręgielnię (od Fitness Club Solar). Natomiast dzieci otrzymały słodycze, którymi obdarowała je Caritas bielsko-żywiecka.

Najbliższe spotkanie DRWaL-a odbędzie się w Hałcnowie w niedzielę 2 lutego o 12.15. Po Mszy św. rodzice spotkają się na konferencji, które w tym roku dotyczą komunikacji z dziećmi, a ich pociechy będą uczestniczyć w zajęciach przygotowanych dla nich przez hałcnowskie oazowiczki.

Rodziny w hałcnowskim Domu Pielgrzyma.   Rodziny w hałcnowskim Domu Pielgrzyma.
Urszula Rogólska /Foto Gość