Panie znalazły pustynię u hermanickich dominikanów

Urszula Rogólska

publikacja 11.12.2019 23:18

Kiedy wokół przedświąteczny hałas, gwar, gorączkowa bieganina, one postanowiły pójść... na pustynię. Znalazły ją u hermanickich dominikanów. Uczestniczki rekolekcji "Wartość czekania" spędziły razem czas na spotkaniu z Panem Bogiem w ciszy.

W Hermanicach panie modliły się w ciszy i skupieniu przed ikonami. W Hermanicach panie modliły się w ciszy i skupieniu przed ikonami.
Urszula Rogólska /Foto Gość

Dom Mariam to portal ( www.dommariam.com ) skupiony na duchowości monastycznej (choć nie tylko), który zaprasza na rekolekcje dla kobiet i spotkania modlitewne. Rekolekcje zainicjowała jego pomysłodawczyni, Aleksandra Eysymontt - publicystka zafascynowana duchowością monastyczną i tekstami Ojców Pustyni. Tym razem, we współpracy z ojcami dominikanami z Ustronia-Hermanic. zaprosiła kobiety na adwentowe rekolekcje: "Wartość czekania".

- Formuła rekolekcji zawsze jest taka sama - istotą jest wyciszenie. Staramy się wchodzić w monastycyzm, nie rozmawiać. Zachęcam też panie do wyciszenia telefonów. Ważnym miejscem jest strefa ciszy - kącik dla modlitwy indywidualnej przed ikoną - tłumaczy inicjatorka przedsięwzięcia.

Aleksandra Eysymontt zaprosiła panie do zatrzymania się nad "Ośmioma złymi myślami". - To myśli o pragnieniu czegoś, o tęsknocie, czego nie mamy, są wśród nich obżarstwo, nieczystość - rozumiana jako pożądanie - prowadzące do smutku i gniewu, czekanie na coś, czego nie ma - nieakceptowanie swojej sytuacji tu i teraz - mówi Aleksandra Eysymontt. - Ujmując to najkrócej: czekam i czekam, już chciałabym coś mieć, gdzieś być, a tego nie ma. Mogę zareagować gniewem, smutkiem - co prowadzi finalnie do acedii - duchowej depresji. Antidotum na to nasze złe czekanie, rozedrganie, oczekiwanie, ciągły niepokój, jest m.in. Modlitwa Jezusowa - wzywanie imienia Jezusa Chrystusa. Do takiej modlitwy zapraszałam panie podczas rekolekcji..

Uczestniczki zatrzymały się także nad wytrwałością i cierpliwością w tekstach Ojców Pustyni.

Jak dodaje Aleksandra Eysymontt: - Czekanie, z którym kojarzy się nam Adwent jest sprawą trudną, zwłaszcza dziś, kiedy wszystko wokół pędzi - my chcemy od razu efektu. Kobiety mają w sobie tyle emocji, że to czekanie może je jeszcze więcej kosztować. Chodzi o to, by uświadomić sobie źródło naszego niepokoju w tym czekaniu i znaleźć antidotum.

- Jestem tutaj, bo pochłonięta pracą, zabieganiem, szukałam ciszy i pokoju - mówi Joanna, jedna z uczestniczek. - Od razu, od pierwszych chwil przyszło to, czego oczekiwałam, więc uczyłam się wchodzenia w Modlitwę Jezusową - nią modliłam się przed ikoną: "Panie Jezu Chryste, Synu Boga żywego, zmiłuj się nade mną grzesznikiem".

- Jestem w sytuacji oczekiwania na rzecz, o którą się modlę od jakiegoś czasu; w takim okresie bycia na pustyni ducha… Przyjechałam tu, bo chciałabym się dowiedzieć jak się nauczyć cierpliwości w tym czekaniu - opowiada Barbara. - W oczekiwaniu istotna jest moja relacja z Bogiem. Nie skupianie się na tym czego pragnę i obsesyjna koncentracja na tym czego potrzebuję, tylko zostawienie tego i wejście w Obecność. Nie jest ważne to jak długo się modlę. Ważna jest ta relacja, bo Pan Bóg i tak zna moje pragnienia.

- W gronie kobiecym łatwiej nam mówić o kobiecych emocjach, dzielić się naszym osobistym doświadczeniem. Sam fakt, że spotykamy się i siadamy, żeby modlić się razem, tworzy niepowtarzalną więź. Mimo różnic temperamentów, wrażliwości, uczuciowości, łączy nas coś, co jest nierozerwalne z naszą tożsamością. Dlatego rekolekcje dla kobiet są przeżyciem wyjątkowym, cechuje je kameralność i wspólnotowość - podkreśla Aleksandra Eysymontt i zaprasza na kolejne hermanickie rekolekcje Domu Mariam dla kobiet - w czasie Wielkiego Postu.