Urzekające kobiety z Bielska-Białej i Oświęcimia nie noszą masek

Urszula Rogólska

publikacja 21.08.2019 00:32

Takie rzeczy potrafią robić tylko wyjątkowe kobiety. Trzydzieści z nich spotkało się w bielskiej restauracji "Nowy Świat". W większości widziały się po raz pierwszy w życiu. Nie miały problemu z tym, żeby po pierwszych powitaniach po prostu wstać, przeżegnać się i przy restauracyjnym stole poprosić Jezusa i Jego Matkę, żeby byli z nimi.

"Urzekające" uczestniczki spotkań bielskich i oświęcimskich z Eweliną Chełstowską w Bielsku-Białej. "Urzekające" uczestniczki spotkań bielskich i oświęcimskich z Eweliną Chełstowską w Bielsku-Białej.
Urszula Rogólska /Foto Gość

Kiedy tylko wchodziły do przygotowanej dla nich sali, witały się tak, jakby się znały od lat. Potem wspólna modlitwa, jedno "Zdrowaś Maryjo" i… zaczął się jedyny w swoim rodzaju kobiecy wieczór!

Wszystko zaczęło się prawie cztery lata temu w Warszawie. To miała być tylko jedna konferencja: "Być kobietą urzekającą". Spotkanie kobiet dla kobiet, o kobietach. O odkrywaniu piękna kobiecego serca zgodnie z zamysłem Pana Boga. O odkrywaniu najpiękniejszego wzoru kobiecości: Maryi - najbardziej urzekającej z niewiast.

- Duch Święty miał jednak inne plany - czego owocem jest między innymi to dzisiejsze spotkanie w Bielsku-Białej - mówiła mi 16 sierpnia w "Nowym Świecie" Ewelina Chełstowska, jedna z inicjatorek projektu Urzekająca.pl. Bo z warszawskiej konferencji wyrósł pomysł stworzenia przestrzeni spotkań, kontaktu i rozmów dla wszystkich kobiet - katoliczek, chcących odrywać swoje piękno, ale i gotowych do odważnego życia wartościami chrześcijańskimi w codzienności - w domu, w pracy, w szkole, w rodzinach; kobiet, które potrafią stanąć w obronie rodziny, życia poczętego i katolickich wartości.

Wkrótce na facebooku pojawił się profil "Urzekającej", a na nim - m.in. - kursy online dla kobiet, które pomagają im od nowa odkrywać ich królewskie korzenie córek Króla Królów.

 

Od lewej: Ewa Porębska - liderka "Urzekających" w Bielsku-Białej, Ewelina Chełstowska - inicjatorka pomysłu, i Ewa Kukla - liderka z Oświęcimia.   Od lewej: Ewa Porębska - liderka "Urzekających" w Bielsku-Białej, Ewelina Chełstowska - inicjatorka pomysłu, i Ewa Kukla - liderka z Oświęcimia.
Urszula Rogólska /Foto Gość

Jednak brakowało czegoś jeszcze - żywego spotkania. Dziewczyny i kobiety z całej Polski zamarzyły, by spotkania podobne do warszawskiego mogły się odbywać bliżej nich. Zaczęły się więc internetowo umawiać na "Urzekającą kawę" tam, gdzie mieszkały. Dziś "Kawa" gości w 32 miastach Polski, a wśród nich są dwa na Podbeskidziu - Oświęcim, gdzie panie zaczęły się spotykać we wrześniu ubiegłego roku, i w Bielsku-Białej - tu pierwsza "Kawa"  miała miejsce w październiku 2018 r.

"Urzekająca kawa" w Oświęcimiu

Kiedy w ubiegłym roku, w Wielkim Poście, Ewa Kukla trafiła na facebooku na pomysł "Urzekającej kawy", zapragnęła, żeby trafił też do Oświęcimia. Trafił. Ewie spodobało się obraz kobiety, katoliczki, jaki chce pokazać Ewelina. - "Zazdrościłam" trochę dziewczynom z Warszawy, że mają szansę się spotykać - wspierać, dzielić tym, co je buduje, co martwi - opowiada Ewa. - Kiedy przeczytałam, że "Kawa" zyskuje nowe miejsca na mapie Polski, pomyślałam: a czemu nie w Oświęcimiu? Napisałam do Eweliny. W 24 godziny później - telefon i zielone światło. Nie wiedziałam, czy się nadaję do inicjowania "Urzekającej" u nas. Poszłam więc do Matki Bożej Wspomożycielki w naszym salezjańskim sanktuarium i uzgodniłam z Nią: jeśli Ty tego chcesz, "Kawa" będzie.

We wrześniu ub.r. o pierwszym spotkaniu w jednej z kawiarń w mieście poinformowała na facebooku. Przyszło sześć pań. Od razu znalazły wspólny język. Na kolejne przybywały następne - z wielu miejscowości. Każda kobieta może do nich dołączyć, a informacje o terminach i miejscach zamieszczają na facebooku.

 

Panie podczas spotkania "Urzekającej kawy" w Bielsku-Białej.   Panie podczas spotkania "Urzekającej kawy" w Bielsku-Białej.
Urszula Rogólska /Foto Gość

- Są wśród nas panie związane z różnymi wspólnotami, są takie, które jej nie mają. Zależy nam, by do naszego grona, do Jezusa, Maryi, do Kościoła, przyciągać też kobiety, które są daleko - dodaje Ewa. - Bo grupa to doskonałe pole ewangelizacji. Wzorem dla mnie jest Maryja, idąca z bezinteresowną pomocą do Elżbiety. U nas każda kobieta może liczyć na zrozumienie i szacunek - bez oceniania, fałszu, zazdrości.

Nowe spotkania ruszą od września. Ewie zależy, by przebiegały dwutorowo - w kawiarniach miasta, ale także na Mszy św. w parafii salezjańskiej: - Zależy nam na opiece duszpasterskiej, ale też chcemy wychodzić z murów kościoła do świata, pokazywać, jakie są katoliczki, które chcą promieniować pięknem danym każdej z nas!

"Kawa" trafia do Bielska

Niezależnie od tego, co działo się w Oświęcimiu, "Urzekająca kawa" szukała też swojej przestrzeni w Bielsku-Białej. Wśród facebookowych uczestniczek "Urzekającej.pl", była Ewa Porębska ze Skoczowa. - Widziałam, jak umawiają się dziewczyny w różnych miastach Polski. Stwierdziłam - a czemu nie zorganizować "Kawy" w Bielsku? Marzyłam o tym, żeby dziewczyny, które chcą żyć z Panem Bogiem, które dzielą te same poglądy, spotkały się niekoniecznie w kościele, ale i przy kawie - żebyśmy porozmawiały o naszej codzienności, zainteresowaniach, pasjach - opowiada Ewa. - Zaczęłam pisać do aktywnych na profilu dziewczyn z okolicy i pytałam, czy by nie przyszły na spotkanie.

Na pierwsze, 18 października 2018 r., przyszło 5 dziewczyn. Na kolejne, grudniowe - 11, na marcowe - 16, lipcowe - 19, a na sierpniowe - ponad 30!

- Jestem zaskoczona frekwencją kobiet urzekających, uśmiechniętych, bardzo kobiecych - mówi Ewa. - A jeszcze bardziej tym, jak dziewczyny się otwierają. Za każdym razem pojawia się ktoś nowy, kolejne panie pytają o terminy spotkań. Bo to spotkanie dla pań w każdym wieku, w każdym stanie. Nie miałam zamiaru zostawać liderką grupy. Marzyłam po prostu, żeby takie spotkania się w Bielsku odbywały. To dziewczyny zrobiły ze mnie liderkę - śmieje się Ewa. - Jestem szczęśliwa: te spotkania otwierają nas bardziej na Boga, innych ludzi, inny świat. Kiedyś miałam ogromne kompleksy. Ale jakoś od roku - dzięki kursom z "Urzekającej.pl", dzięki rekolekcjom, dokonuje się we mnie duża przemiana. Wiele osób widzi zmianę w moim wyglądzie, zachowaniu. Zaczęłam się inaczej ubierać, bardziej kobieco (wreszcie zakładam sukienki!), zdrowo odżywiać. I wcale nie trzeba mieć na to worka pieniędzy. Kiedy my czujemy się dobrze ze sobą, inaczej też patrzymy na świat i ludzi dokoła. Śmieję się, że sama mniej narzekam, za to widzę, ilu ludzi wokół narzeka!

Pan Bóg działa, Maryja ma nas w opiece

16 sierpnia obydwie podbeskidzkie grupy spotkały się w Bielsku-Białej, gdzie w "Nowym Świecie" gościły Ewelinę Chełstowską. Panie przybyły z wielu miejscowości diecezji bielsko-żywieckiej i archidiecezji krakowskiej. Większość widziała się pierwszy raz! Jednak atmosfera, jaką stworzyły już od pierwszych chwil, nikomu nie pozwoliła czuć się obco!

Liderki obu grup - oświęcimskiej: Ewa Kukla i bielskiej: Ewa Porębska (panie się śmiały, że znowu wszystko zaczęło się od Ewy) opowiedziały krótko o historii w swoich miastach, podarowały Ewelinie pamiątki kojarzące się z Bielskiem-Białą, a od niej samej wszystkie uczestniczki przyjęły prezenty: przywiezione z Medjugorja różowe różańce (wyróżniające Urzekające w całej Polsce) i jednakowe długopisy. Każda z pań opowiadała krótko, jak trafiła na spotkanie, wiele szczerze dzieliło się radosnymi, ale i bardzo trudnymi sytuacjami, które skłoniły je do poszukiwania grona kobiet, żyjących takim samym światem wartości.

- Każde spotkanie, na którym miałam okazję być, było inne, ale też wiele nas łączy, niezależnie od tego, gdzie się spotykamy: przede wszystkim wzajemna otwartość na siebie - mówi Ewelina. - Widzę, że kobiety potrzebują takich spotkań - w gronie innych kobiet, dla których ważne są takie same wartości. Czasem w miejscu pracy, a nawet w rodzinie, brakuje nam takiej przestrzeni i takich osób. Tutaj, niezależnie od tego skąd przyjeżdżamy, czujemy jedność. Po takim spotkaniu - wiem to z rozmów - dziewczyny wychodzą umocnione. Podkreślają, że pomogły im one nieraz w bardzo trudnych momentach życia. Mówią o tym, dzielą się świadectwem: Pan Bóg działa, Maryja ma nas w opiece. Czujemy to bardzo mocno.

 

Panie podczas spotkania "Urzekającej kawy" w Bielsku-Białej.   Panie podczas spotkania "Urzekającej kawy" w Bielsku-Białej.
Urszula Rogólska /Foto Gość

Magda Ledwoń przyjechała z Zatora: - Swoją przygodę z "Urzekającą" zaczęłam od kursu siedmiodniowego, a po nim poleciały następne. Zawsze byłam wierząca - czasami mniej, czasami bardziej  Tutaj na nowo odkrywam swoją wiarę. Jest mi potrzebna taka grupa, żeby nie czuć się odosobnioną. Tego w mediach nie widać, a okazuje się, że jest mnóstwo młodych, pięknych kobiet, które chcą się spotykać, przyznawać do tego, że Pan Bóg jest u nich na pierwszym miejscu.

Byłam jędzą i heterą

Ela Andryszczak przyjechała z Jawiszowic. Na spotkania oświęcimskiej grupy Urzekających, zaprosiła ją Danuta Jęczmyk OV. - To był taki dość trudny okres w moim życiu. Danusia wiedziała, że potrzebuję wyjść z domu. Opowiedziała mi, jak było na pierwszym spotkaniu i na drugie - "Kawę" przedwigilijną już pojechałyśmy razem. Urzekła mnie szczerość i otwartość dziewczyn, mimo że byłyśmy dla siebie obce. Znalazłyśmy szybko wspólny język i czułyśmy się naprawdę blisko. Wyczuwałyśmy więź i byłyśmy śmiałe. Bardzo mi się podobało.

Sylwia Tempel, emerytowana nauczycielka angielskiego, do Urzekających także trafiła dzięki swojej byłej uczennicy, Danucie Jęczmyk. - Jestem pod wrażeniem tego, że urzekające kobiety nie noszą masek. Są szczere, otwarte, jest między nimi wzajemne zaufanie. Kapitalne spotkanie! Mamy pewność, że to, co tutaj mówimy o sobie, nie wyjdzie poza to pomieszczenie. Te kobiety nie plotkują. Nawiązujemy wzajemne kontakty, poznajemy swoje pasje, służymy sobie nawzajem wsparciem.

Danuta Jęczmyk dodaje: - Wcześniej brakowało mi w naszym środowisku takiego kobiecego wsparcia, jakim są Urzekające. Dziś, po tym spotkaniu mogę powiedzieć: rewelacja! Wszystkie świadectwa tu wypowiedziane bardzo mnie podniosły na duchu To są kobiety z wartościami. Cieszę się, że mogę takie kobiety spotykać, poznawać ich pasje, ich walkę z przeciwnościami losy - mnie to bardzo buduje.

Wśród uczestniczek spotkania była Eliza Szary ze Starej Wsi. - Mamy te same wartości, borykamy się z podobnymi problemami. Kiedy patrzę na wszystkie panie, to widzę, że większość z nich faktycznie jest urzekająca. Ja też bym chciała taka być. I to mnie tu trzyma. Na razie byłam jędzą i heterą, a chciałabym być dla mojego męża i czterech synów taką kobietą naprawdę urzekającą i żeby oni widzieli we mnie wzór kobiecości.

Asia Błyszczak zna Urzekające niemal od ich początków. - Trzy, cztery lata temu byłam zainteresowana kwestiami stroju, mody, takiej mody skromnej, która pozwala podkreślać kobiecość. Trafiłam na stronę Natalii Nowickiej- Szerszeń: "Jestem kobietą, noszę spódnice" i tam znalazłam ogłoszenie o konferencji Urzekających w Warszawie. Ogromnie mi się spodobała ta inicjatywa. Przyjechałam dość wcześnie, jako jedna z pierwszych uczestniczek, więc pomagałam dziewczynom wszystko przygotowywać i… tak już zostałam! Potem pojawiły się kursy internetowe - brałam udział w dwóch. Jestem pełna podziwu dla ich organizatorek - Eweliny i całego sztabu. Widzę dużą potrzebę kobiet, żeby się gromadzić, żeby wzrastać w tym pięknie, żeby budować w sobie kobiecość i piękno. Media o tym nie mówią. To niesamowicie ważne, żebyśmy tworzyły ze sobą relacje - to nie mają być relacje rywalizacji, ale wspólnego wzrostu i wsparcia. Tego brakuje kobietom we współczesnym świecie.

Tego też poszukiwałam

Olę Iskrzycką zaintrygowała grafika z profilu "Urzekającej.pl", którą udostępniła jedna z jej koleżanek. - Kliknęłam, żeby sprawdzić, o co chodzi - opowiada Ola. - Zauważyłam, że w profilu są Boże treści, które odnoszą się do piękna kobiecości. Tego też poszukiwałam. Trafiłam na pierwszy, podstawowy kurs, potem na kurs kreatywności. Chciałam więcej i więcej. Ćwiczyłam swoją cierpliwość i systematyczność, by codziennie wypełniać wyznaczone zadania. To jest pewien element pracy nad sobą, który sobie bardzo cenię. A spotkania przy kawie, "na żywo", polecam każdej kobiecie - by stawać się bardziej otwartymi na ludzi, ubogacać się wzajemnie swoim doświadczeniem.

Justyna Rychlik z Kóz akurat na sierpniowym spotkaniu obchodziła urodziny i nie spodziewała się, że dostanie aż tyle życzeń od kobiet, które dopiero poznaje! - To moje drugie spotkanie. Po godzinach jestem osobistą stylistką i szukałam takich grup, gdzie mogłabym przekazać dziewczynom to, czym się zajmuję, a przy okazji pomóc im - mówi Justyna. - Najbardziej zależy mi na tym, by pomagać zwykłym dziewczynom, które mają kompleksy, nie akceptują swojego ciała, nie uważają, że są piękne. Wszystkie obecne tu panie są niezwykle radosne, kreatywne, każda ma jakąś pasję - to bardzo dobry pomysł, by się razem spotykać.

 

Każda uczestniczka "Urzekającej kawy" w Bielsku-Białej otrzymała od Eweliny Chełstowskeij (L) (obok Ewa Porębska - bielska liderka) jednoczący je różaniec.   Każda uczestniczka "Urzekającej kawy" w Bielsku-Białej otrzymała od Eweliny Chełstowskeij (L) (obok Ewa Porębska - bielska liderka) jednoczący je różaniec.
Urszula Rogólska /Foto Gość

Ela Grabska przyjechała z Pietrzykowic: - Trafiłam tu przez książkę Stasi Eldredge "Urzekająca", którą mi podarował syn, a której ja nie czytałam, ale wiem wszystko, co tam jest napisane, bo obaj moi starsi synowie mi o tym opowiadają. Oni mnie uczą bycia piękną: mówią, że mam wierzyć, że jestem piękna, że należy mi się wszystko, co najlepsze, że kobiety są przepiękne, tylko mają nosić sukienki. Mam mieć czas dla siebie, wychodzić z domu, a nie tylko gary i gary - uśmiecha się Ela i dodaje: - Przyjechałam tu z ciekawości. Jest naprawdę cudownie! My tu nic nie kupujemy, nic nie sprzedajemy, tylko czujemy się piękne i nabieramy pewności własnej wartości. Jedna z koleżanek mi powiedziała, że jeśli wezmę tu ze sobą którąś ze znajomych, to ona już nie da spokoju mężowi, tylko będzie mu kazała się adorować. A to nie o to chodzi - to my same mamy poznać swoje piękno, swoją wartość, a nie szukać jej w oczach mężczyzn.

Fantastyczne babeczki

Alicja opowiada, że to osobowość Eweliny, którą zobaczyła ba FB sprawiała, że weszła na profil "Urzekającej.pl". Jej przygoda z Panem Bogiem - tak na serio - rozpoczęła się cztery lata temu, podczas Ekstremalnej Drogi Krzyżowej. Postanowiła towarzyszyć mężowi na 46-kilometrowej trasie, właściwie bez większego przygotowania. - Myślałam: Pan Jezus też miał ciężko. Dam radę. Faktycznie było ciężko. Ale dałam radę. I po tej Drodze Krzyżowej Pan Jezus pojawił się w moim życiu bardziej świadomie. Zaczęłam być bardziej świadoma tego, coś się dzieje w Kościele i tych wszystkich rzeczy, które dzieją się faktycznie w świecie wiary. Zaprosiłam Pana Boga do swojego życia na co dzień i On mi już mi stale towarzyszy. Oddałam Mu siebie i powiedziałam: masz mnie taką, jaką mnie masz, więc teraz rób ze mną, co chcesz - jestem narzędziem w Twoich rękach i mam nadzieję, że dobre rzeczy gdzieś się tu przy okazji podzieją - mówi Alicja. - Spotkałam tu dziś fantastyczne babeczki. Miło jest widzieć, że jest nas więcej - takich osób, które nie wstydzą się świadczyć swoim życiem i swoją postawą na co dzień i mówić o tym, że są osobami wierzącymi. Czasem odnoszę wrażenie, że to od nas, ludzi wierzących wymaga się tolerancji, a nas samych traktuje jak kosmitów nie z tej planety. To kobiece spotkanie pokazuje nam, że jest nas wiele, że owszem, borykamy się z trudnościami, ale potrafimy w tym wszystkim znaleźć coś dobrego.

- "Urzekająca.pl" jest dla mnie takim dodatkiem. Pan Bóg mi towarzyszył zawsze. Gdzieś tam na facebooku trafiłam na artykuł o kobiecości, zrobiłam sobie jeden kurs - siedmiodniowy, potem drugi, chyba "Fundament Urzekającej" i teraz szykuję się do "Uporządkowanej Urzekającej" - mówi Agnieszka Wizner, wodzisławianka, od 15 lat mieszkająca w Bielsku-Białej. - Jestem też w grupie wstawienniczek „Lidek” i prowadzę teatr ewangelizacyjny "Szofar", przy fundacji "Drachma". Tak mnie prowadzi od lat Pan Bóg, a ja chcę za Nim iść. Spotkanie - super! Dużo fajnych kobiet z Bielska-Białej i okolic. Nie jestem stąd, nie znam tu zbyt wiele osób, więc tym bardziej się cieszę, że trafiłam do takiego grona.

- Potrzeba nam takiego pokazania sobie wzajemnie, że nas, kobiet życzliwych wobec siebie, jest więcej - podkreślała Ewelina. - Tutaj nikt nikogo nie ocenia. Jesteśmy dla siebie nawzajem, tu możemy czerpać "powera", z którym idziemy w codzienność. Nie bójcie się świadczyć o tym, jak Jezus działa w waszym życiu. Sama nieraz się przekonałam, że jedno zdanie wypowiedziane w przelocie może zmienić czyjeś życie. Życzę wam ciepła od Maryi - by was okrywała swoim płaszczem codziennie. Jej Niepokalane Serce naprawdę walczy. Pamiętajmy też o sobie wzajemnie w modlitwie.