Wyprawa śladem proroków Starego Testamentu w Hermanicach

Urszula Rogólska

publikacja 13.08.2019 16:35

- Wielu ludzi nie czyta Starego Testamentu, bo się go boi, bo nie zna, bo nie rozumie. Jak zacząć? Od rzeczy najprostszych, od tego co znamy - mówi o. Łukasz Popko OP, który poprowadził tegoroczną Letnią Szkołę Biblijną w Ustroniu-Hermanicach.

O. Łukasz Popko OP podczas wykładu w Ustroniu-Hermanicach. O. Łukasz Popko OP podczas wykładu w Ustroniu-Hermanicach.
Urszula Rogólska /Foto Gość

Około sto osób z różnych zakątków Polski, w tym także z różnych miejscowości Śląska Cieszyńskiego, uczestniczyło od 5 do 10 sierpnia w trzeciej edycji Letniej Szkoły Biblijnej, na którą do Ustronia-Hermanic zaprosili duszpasterzujący tu dominikanie. W tym roku zajęcia prowadził o. Łukasz Popko OP. Obronił doktorat z nauk biblijnych, który pisał pod kierunkiem o. Francolina Gonçalvesa OP. Jego tematem była metafora małżeństwa w proroctwie Jeremiasza (2,1-4,2). Jest wykładowcą w krakowskim Kolegium Zakonu Dominikanów oraz w słynnej szkole biblijnej École Biblique w Jerozolimie. Tegorocznym tematem szkoły było "Słowo proroka", a spotkania - poświęcone księgom prorockim Pisma Świętego.

Uczestnicy zajęć spotykali się na porannym i wieczornym bloku dwugodzinnych wykładów na temat proroków w ogóle i poszczególnych ksiąg prorockich. Pozostałą część dnia mogli sobie zagospodarować w dowolny sposób.

- Wybór tematu wynika trochę z moich kompetencji - mówi o. Popko. - Bardzo mnie cieszy, że słuchaczy jest aż tylu, że jest takie zainteresowanie Starym Testamentem. Wielu ludzi nie czyta Starego Testamentu, bo się go boi, bo nie zna, bo nie rozumie. Zaczęliśmy więc od ogólnej perspektywy - kim są prorocy - również prorocy niepiśmienni - jakimi środkami się posługiwali, jak bardzo różne są ich historie. Mówiłem również o prorokach, którzy są nie-Izraelitami, o proroctwie w starożytnym świecie. Kolejnego dnia czytaliśmy proroka Amosa, a przez następne trzy dni - największego, ba! – najważniejszego być może teologicznie - proroka Izajasza. Pomyślałem, że warto poświęcić mu aż trzy dni, ponieważ dla chrześcijan, jest to prorok bardzo ważny, mówiący o Chrystusie. Ponieważ jest to księga, która powstawała bardzo długo, poznanie jej pozwala na to, żeby zrozumieć w jaki sposób pojęcie, doświadczenie proroctwa, zmieniało się na przestrzeni kilkuset lat.

Uczestnicy Letniej Szkoły Biblijnej u hermanickich dominikanów.   Uczestnicy Letniej Szkoły Biblijnej u hermanickich dominikanów.
Urszula Rogólska /Foto Gość

Marzeniem o. Popko było, by na zakończenie zajęć, ich słuchacze wyjechali z pewną wiedzą, ale i przyjaźniami, a przede wszystkim - odwagą otworzenia Pisma Świętego, zadawania pytań i poszerzania wiedzy.

- Jak zacząć czytać Stary Testament? Od rzeczy najprostszych, od tego co już znamy - np. Psalmów czy też ksiąg historycznych. Należy mieć swoje Pismo Święte, z jakimś prostym komentarzem. I nie bać się zadawać pytania. Teraz jest tyle możliwości, żeby się doszkolić, sprawdzić - a wtedy każdy na swoją miarę może postąpić krok naprzód. Oczywiście bez oszukiwania się, że zrozumie wszystko do końca.

O. Popko z podziwem patrzył na słuchaczy, którzy poświęcili część swoich wakacji na przybycie na wykłady - czasem z odległych miejscowości - Gdańska, Warszawy czy Wrocławia. - Mnie samego ich obecność mobilizuje, bo czym jest profesor bez studentów? - dodaje.

- Dwa lata staraliśmy się, żeby ściągnąć tutaj ojca Łukasza. Dotąd nie było to możliwe z racji jego pracy w Jerozolimie. W tym roku udało się zrealizować ten pomysł – mówi o. Cezary Jenta OP, proboszcz hermanickiej parafii Matki Bożej Królowej Polski. - Ta część Pisma Świętego poświęcona prorokom, jest czasem mylnie rozumiana, jest to też taka część trudna do interpretacji, a jednocześnie bardzo atrakcyjna dla słuchaczy. Stąd pojawił się pomysł,  żeby zaprosić kogoś, kto się tą tematyką zajmuje na co dzień. O. Łukasz wykłada na jednej z najlepszych uczelni biblijnych na świecie. Cieszę się, że tyle osób chciało się z nim spotkać. W pomyśle Letniej Szkoły Biblijnej chodzi mi o jedno - żeby ludzi zachęcić do tego, by sami czytali Pismo Święte, by nie bali się także różnych trudnych miejsc, trudnych ksiąg. Widzę, że jak na razie, udaje się nam to.

Drugi rok z rzędu na zajęcia szkoły przyjechał Włodzimierz Jarzyna z Broszkowic koło Oświęcimia. - Lepiej późno niż wcale. Odkąd skończył się czas mojej pracy fizycznej, staram się robić teraz coś dla ducha - mówi. - Staram się zagłębiać w Biblię, chodzę na spotkania Szkoły Ewangelizacji Cyryl i Metody, każdy dzień zaczynam od lektury rozważań słowa Bożego w "Gościu", w którym też przeczytałem o tej inicjatywie. Tutaj, do Ustronia specjalnie przyjechałem na wczasy, żeby jednocześnie przychodzić na zajęcia szkoły. Zajęcia ogromnie poszerzają moją wiedzę, sprawiają, że jeszcze chętniej otwieram Biblię.

Z Warszawy przyjechała Jolanta Siemek. - Po raz pierwszy byłam w ubiegłym roku i to był taki trochę przypadek. Wybierałam się z rodziną na wypoczynek do Ustronia i szukając atrakcji, na stronie urzędu miasta znalazłam informację o szkole. Akurat byłam na takim etapie zapoznawania się z Pismem Świętym. Bardzo mi się podobało, więc w tym roku postawiłam na kontynuację. Świadomie i celowo wybrałam się do Ustronia w tym terminie. Do tej pory mało sięgałam do Starego Testamentu. To była dla mnie trudna lektura i dlatego pomyślałam, że dużo łatwiej będzie mi się z nią zmierzyć z komentarzem kogoś, kto jest specjalistą w tej dziedzinie.

Na zajęcia dochodziły także hermanickie parafianki - Małgorzata Guzik i Beata Szaleniec. - To już nasza trzecia szkoła. W ciągu roku chodzimy też na cotygodniowe spotkania kręgu biblijnego w parafii. Postanowiłyśmy pogłębić naszą znajomość Pisma Świętego. Trafiliśmy na bardzo błyskotliwego wykładowcę. Bardzo nam odpowiadała także jego forma przekazu. To przywilej dla nas, że możemy tu być. Poruszyły nas słowa, że każdy z nas jest powołany do prorokowania - do tego, żeby umieć interpretować to, co się widzi dokoła siebie, z Bożej perspektywy. Ojciec sporo mówił o naszej tożsamości chrześcijańskiej - całym sobą każdy człowiek może być przekazem dla siebie i dla innych.