Pielgrzymi z Oświęcimia będą zbierać, wekować i rozprowadzać

Urszula Rogólska

publikacja 08.08.2019 12:20

Mają najdłuższą tradycję pielgrzymowania w diecezji bielsko-żywieckiej. Rankiem 7 sierpnia z kościoła św. Maksymiliana wyruszyła 36. Oświęcimska Piesza Pielgrzymka na Jasną Górę.

Pielgrzymownie Ziemi Oświęcimskiej rozpoczęła Msza św. w kościele św. Maksymiliana. Pielgrzymownie Ziemi Oświęcimskiej rozpoczęła Msza św. w kościele św. Maksymiliana.
Urszula Rogólska /Foto Gość

Tworzą ja głównie mieszkańcy dekanatów oświęcimskiego, jawiszowickiego osieckiego, ale w poszczególnych grupach nie brakuje mieszkańców całej Polski. Pielgrzymowanie rozpoczęła Msza św. pod przewodnictwem ks. dziekana Fryderyka Tarabuły koncelebrowana przez ks. wicedziekana Edwarda Mazgaja - który wygłosił homilię, głównego przewodnika pielgrzymki ks. Łukasza Kubasa i księży przewodników grup oraz duszpasterzy Ziemi Oświęcimskiej.

Śpiew poprowadzili muzyczni pielgrzymi ze wszystkich grup, którzy razem stworzyli znakomity zespół.

- Napełnieni Duchem Świętym chcemy wyruszyć na pielgrzymkę do Pani Jasnogórskiej. Sądząc po waszych minach, nie może to być inna grupa, tylko pielgrzymkowa - uśmiechał się ks. Fryderyk Tarabuła, witając pątników w kościele i zachęcając ich, by na szlaku modlili się także za przyczyną orędowników oświęcimskich: św. Maksymiliana i bł. Matki Małgorzaty Szewczyk, której relikwie - wraz z siostrami serafitkami - także ruszyły w drogę.

"Wiatr wieje tam, gdzie chce, i szum jego słyszysz, lecz nie wiesz, skąd przychodzi i dokąd podąża. Tak jest z każdym, który narodził się z Ducha" - od tych słów Jezusa, wypowiedzianych do Nikodema, ks. Mazgaj rozpoczął homilię, poświęconą hasłu pielgrzymki: "Owocem Ducha Świętego jest…".

Ks. dziekan Fryderyk Tarabuła przewodniczył Mszy św. na rozpoczęcie pielgrzymki oświęcimskiej.   Ks. dziekan Fryderyk Tarabuła przewodniczył Mszy św. na rozpoczęcie pielgrzymki oświęcimskiej.
Urszula Rogólska /Foto Gość

- Jeśli człowiek otworzył serca na moc Ducha Świętego, jeśli daje się Jemu prowadzić, to wydaje owoce. "Owocem zaś ducha jest: miłość, radość, pokój, cierpliwość, uprzejmość, dobroć, wierność, łagodność, opanowanie" - przypomniał słowa z Listu do Galatów ks. Mazgaj, podkreślając: - Zbierajcie je po drodze, przetwarzajcie i rozprowadzajcie. Świat, nasze rodziny, Kościół, parafie, potrzebują tych owoców. Lato, jesień, to czas dojrzewania i zbierania owoców - zaprawiania, konserwowania, aby były zapasem na zimowe i następne miesiące. Zbierajcie je po drodze waszego pielgrzymowania. A jeść będziecie je wekować, to po to, żeby w odpowiednim czasie tych owoców: miłości, radości, pokoju, cierpliwości, uprzejmości, dobroci, wierności, łagodności, opanowania - użyć. A najlepiej od razu te owoce rozdzielać.

Duszpasterz przypomniał także historyjkę o człowieku, który przyszedł do pewnej wioski, zapowiedział jej mieszkańcom, że jeśli zanurkują wraz z nim w ocean, odnajdą tam ukryte królestwo. Jego bogactwa należą do nich. Ktoś z tłumu odezwał się, że to idiotyzm, że ludzie nie są przystosowani do życia pod wodą. W tym momencie obok ich głów przepłynęła ławica ryb. Nagle wszyscy zdali sobie sprawę, że przez cały czas żyli pod wodą.

Muzycy poszczególnych grup poprowadzili śpiew w czasie liturgii.   Muzycy poszczególnych grup poprowadzili śpiew w czasie liturgii.
Urszula Rogólska /Foto Gość

- Ta historyjka pokazuje, jaki charakter ma Duch Święty. Jest obecny, ale się nie narzuca, jest Mistrzem drugiego planu - zaznaczył ks. Edward, przypominając opisy działania Ducha Świętego w Biblii. - Pozwólmy działać Duchowi Świętemu - sami jesteśmy słabi, bezradni, sami nic nie znaczymy. A przed nami walka - dodał, nawiązując do czytania z dnia o tym, jak podczas wędrówki do Ziemi Obiecanej Izraelici bali się walki z "silnymi ludźmi wysokiego wzrostu" z kraju Kanaan. Jedynie Jozue i Kaleb byli gotowi podjąć walkę. - Jeśli też się przeląkłeś, to bierz tobołki i wychodź stąd. Ale jeśli jesteś jak Kaleb, Jozue i Mojżesz - podejmij ten trud - zachęcił wicedziekan. - To jest właśnie pozwolenie na działanie Duchowi Świętemu, to jest zbieranie owoców, karmienie się nimi, dzielenie z innymi. Spójrzmy na rzeczywistość. Widzimy, co się dzieje. Co mówią, jak reagują, czym dla nich jest obraz Matki Bożej, Kościół, wierni, księża. Jeśli nie będzie w nas dobrych owoców Ducha Świętego, jeśli nie będziemy mieć tej odwagi, co Kaleb i Jozue, to nas ci "wysocy ludzie" pochłoną.

Ks. Mazgaj zachęcił, by każdy z pielgrzymów pozwolił Duchowi Świętemu na uporządkowanie swojego wewnętrznego chaosu, by dał siłę do walki z pokusami, słabościami, przyszedł z pocieszeniem, uzdrowieniem, uświęceniem. Życzył wszystkim, by czas pielgrzymowania był czasem spotkania z Bogiem i innymi ludźmi. - Gdy wrócicie tutaj 11 sierpnia, zacznie się czas waszego owocowania, przekazywania tego innym, aby nasze środowiska trzech dekanatów przemieniać, aby w nich było widać owoce ożywienia wiary, życia religijnego. Nie bójmy się tego trudu - tylko w ten sposób możemy korzystać z owoców - dodał kapłan, podkreślając, że Kościół, to każdy z nas. Od naszej inicjatywy i działania zależy, jak będzie wyglądał, jak żył. Owoce Ducha Świętego uzdalniają do dawania świadectwa o Jezusie i Jego Matce Maryi, napełnionej mocą Jego Ducha, która Jemu dała się prowadzić w swoim życiu.

Nim pielgrzymi wyruszyli w drogę, zostali pobłogosławieni i pokropieni wodą święconą przez księdza dziekana. Jest ich 620. Idą w pięciu grupach.