Małżeństwo i rodzina są cudowne

ks. Jacek M. Pędziwiatr ks. Jacek M. Pędziwiatr

publikacja 11.06.2019 21:24

Tanecznym krokiem przemierzyli uliczki nadolziańskiej Starówki uczestnicy tegorocznego Marszu dla Życia i Rodziny.

Małżeństwo i rodzina są cudowne Setki maszerujących ulicami cieszyńskiej Starówki. Ks. Jacek M. Pędziwiatr /Foto Gość

Po południowej Mszy w kościele św. Marii Magdaleny rynek stopniowo zapełniał się ludźmi. Do turystów i uczestników święta tradycji stroju cieszyńskiego, które obchodzono w tym samym czasie, dołączyli szykujący się do marszu. Wkrótce to oni zdominowali rynkową frekwencję.

Małżeństwo i rodzina są cudowne   Świadectwa Diakonii Życia wybrzmiały na rynku. Ks. Jacek M. Pędziwiatr /Foto Gość

Wszystko zaczęło się oficjalnie i poważnie:
- Małżeństwo i rodzina są cudowne - przekonywali w swoich świadectwach małżonkowie tworzący Diakonię Życia Ruchu Światło-Życie Diecezji Bielsko-Żywieckiej. Następnie wzdłuż wschodniej pierzei rynku ustawiło się w dwóch szeregach ponad trzysta par, które ruszyły do dostojnego poloneza.

Małżeństwo i rodzina są cudowne   Polonez na dobry początek. Ks. Jacek M. Pędziwiatr /Foto Gość

Po tym, jak korowód w rytmie na trzy czwarte okrążył rynek, muzyka przeszła w znacznie bardziej dynamiczne rytmy, poddawane przez młodego perkusistę, którego - wraz z instrumentem - posadowiono na skrzyni terenowego pickupa.

Małżeństwo i rodzina są cudowne   Gorące rytmy nadawały ton marszowi. Ks. Jacek M. Pędziwiatr /Foto Gość

Labiryntem brukowanych uliczek barwny korowód kluczył przez kilkadziesiąt minut, by na koniec przecisnąć się przez niską bramę, prowadzącą na dziedziniec klasztoru sióstr boromeuszek.

Małżeństwo i rodzina są cudowne   Klasztor sióstr boromeuszek ugościł maszerujących. Ks. Jacek M. Pędziwiatr /Foto Gość

Tutaj na uczestników marszu czekały stoiska z kulinariami, książkami i pamiątkami. Dla najmłodszych przygotowano całe miasteczko dmuchanych zjeżdżalni oraz występy artystyczne.

Małżeństwo i rodzina są cudowne   Atmosfera była rodzinna. Ks. Jacek M. Pędziwiatr /Foto Gość