Pasterz w ciemniej dolinie

Urszula Rogólska

|

Gość Bielsko-Żywiecki 22/2019

publikacja 30.05.2019 00:00

– Pomyślałem: nie mam rodziny, jak św. Maksymilian. Nie mam nic do stracenia. Jak trzeba będzie, oddam życie – mówił ks. prałat Władysław Nowobilski, opowiadając o 24-godzinnej budowie kościoła w Ciściu w 1972 roku.

▲	Emerytowany proboszcz cisieckiej parafii (z prawej) i dr Andrzej Solecki podczas spotkania w bielskiej galerii „Wzgórze”. ▲ Emerytowany proboszcz cisieckiej parafii (z prawej) i dr Andrzej Solecki podczas spotkania w bielskiej galerii „Wzgórze”.
Urszula Rogólska /Foto Gość

Emerytowany proboszcz cisieckiej parafii św. Maksymiliana był gościem majowej „Akademii nie z tej ziemi” w bielskiej galerii „Wzgórze”, którą poprowadził dr Andrzej Solecki. Podczas spotkania „Pod prąd komunizmowi – jak zbudować kościół w jedną dobę” opowiedział o dzieciństwie w Białce Tatrzańskiej: wychowaniu przez wiernych i oddanych Panu Bogu rodzicach, rodzinnej modlitwie, sześciorgu rodzeństwa (czworo spośród nich poszło za głosem powołania kapłańskiego i zakonnego) i o niezwykłym wydarzeniu z 5 listopada 1972 r., którego bohaterami byli on sam i jego zdeterminowani parafianie.

Dostępne jest 41% treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.