Wiara, Nadzieja i Miłość maszerowały przez Bielsko-Białą

Urszula Rogólska

publikacja 26.05.2019 22:44

Trzy stacje - Nadzieja na rynku bielskiej starówki, Wiara - na placu Chrobrego i Miłość obok Książnicy Beskidzkiej poprowadziły dziś uczestników 6. Marszu dla Życia i Rodziny w Bielsku-Białej. Wszystkie pokolenia dały się porwać młodym z "Bagna", prowadzącym marsz!

6. Marsz dla Życia i Rodziny przeszedł dziś bielskimi ulicami. 6. Marsz dla Życia i Rodziny przeszedł dziś bielskimi ulicami.
Urszula Rogólska /Foto Gość

Czy manifestacja kilkuset osób na ulicy może być żywiołowym świętem radości wszystkich pokoleń, na której każdy czuje się komfortowo? Może! Udowodnili to po raz szósty uczestnicy bielskiego Marszu dla Życia i Rodziny, który dziś przeszedł przez centrum Bielska-Białej.

Reprezentanci wszystkich pokoleń: także współtworzący wielu grup, wspólnot i stowarzyszeń oraz rodzice i nauczyciele uczniów i przedszkolaków z placówek katolickich, rodziny z najmniejszymi dziećmi w wózkach, wyruszyli za marszowym banerem, który nieśli uczniowie szkół Zgromadzenia Córek Bożej Miłości w Bielsku-Białej. Na trasie młodzi zarówno oni, jak i ich rówieśnicy ze szkół Katolickiego Towarzystwa Kulturalnego, rozdawali: wiatraczki, balony, figurki małych "Jasi" - modeli dzieci w łonie matki, a także magnesy ze słowami promującymi rodzinę. Nie zabrakło koszyków pełnych prezentów od sponsorów marszu: "Bielskich krówek" i "Ciastek Sławka".

Konferansjerkę w tym roku poprowadził Krzysztof Rycak, zaś atmosferę familijnego święta radości tworzyła entuzjastyczna młodzież z duszpasterstwa salwatoriańskiego "Bagno" z parafii w Cygańskim Lesie, razem z ks. Pawłem Radziejewskim SDS.

Bielsko-Biała nie boi się życia!   Bielsko-Biała nie boi się życia!
Urszula Rogólska /Foto Gość

Marsz zatrzymał się trzykrotnie, a przystanki wyznaczały: "Nadzieja", "Wiara" i "Miłość". Przy pierwszej stacji "Nadzieja" - na rynku bielskiej starówki dla wszystkich wystąpiły będące nadzieją przedszkolaki z Katolickiego Przedszkola im. Świętej Rodziny "Serduszko", przy kolejnej: "Wiara" - najpierw swoje umiejętności zaprezentowali tancerze break dance z grupy BielSkill Crew, a następnie ks. Marcin Hałas mówił wszystkim o niczym nieograniczonej miłości Pana Boga do każdego człowieka i zachęcił do oddania życia Jezusowi. Tutaj także Krzysztof Rycak - mąż jednej żony od 18 lat i tato sześciorga dzieci podzielił się swoim świadectwem życia rodzinnego z Jezusem i Ewangelią w jego centrum.

Ostatnią stację "Miłość" uobecniały rodziny i małżeństwa obecne na marszu. To im specjalnie byłą dedykowana stacja przy Książnicy Beskidzkiej. Tutaj rozstrzygnięto marszowe konkursy z nagrodami, ufundowanymi przez licznych sponsorów. Zwycięzcy - a było ich po kilku w każdej kategorii, odebrali je z rąk biskupa Romana Pindla. Oto ci, którzy zajęli czołowe miejsca:

  • najstarszy uczestnik marszu, 88-letni Jan Graff - otrzymał zaproszenie na premierę przedstawienia "Śluby Panieńskie" do Teatru Bez Granic oraz vouchery na prywatne wizyty do lekarzy-specjalistów,
  • najmłodszy uczestnik,  20-dniowy Maksiu Wieja, syn Marii i Grzegorza, którzy otrzymali bon podarunkowy do sklepu dziecięcego,
  • najliczniejsza rodzina uczestnicząca w marszu - 9-osobowa rodzina Więcków - otrzymała profesjonalną sesję zdjęciową oraz dwuosobowe zaproszenie na kolację do restauracji Wirtuozeria w Bielsku-Białej,
  • małżeństwo z najdłuższym stażem uczestniczące w marszu - Urszula i Wacław Sobierajowie, który są małżonkami od 47 lat, otrzymali poduszki małżeńskie ze specjalnym haftem,
  • małżeństwo z najkrótszym stażem - Oliwia i Mateusz Izworscy, którzy są małżonkami od dwóch lat ,otrzymali voucher na bezpłatne uczestnictwo w Studium Teologii Rodziny.

Metą marszu był park Słowackiego, gdzie bielsko-żywiecka Caritas po raz piąty przygotowała festyn rodzinny. Na scenie wystąpili muzyczni przyjaciele Caritas - grupa Aslan, diakonia wspólnoty Miasto na Górze oraz dzieci i młodzież z zespołu Włóczykije. Młodzi wolontariusze Caritas prowadzili zabawy i konkursy z nagrodami dla dzieci i rodzin. Parafialne zespoły charytatywne i wolontariusze ze Szkolnych Kół Caritas zaprosili na domowe ciasto, napoje oraz watę cukrową i popcorn.

Święto życia na ulicach Bielska-Białej.   Święto życia na ulicach Bielska-Białej.
Urszula Rogólska /Foto Gość

Organizatorami bielskiego marszu byli: kurialny wydział duszpasterstwa rodzin, Caritas oraz Zespół Szkół Katolickiego Towarzystwa Kulturalnego w Bielsku Białej.

Marsz swoim patronatem objęli bp Roman Pindel oraz prezydent Bielska-Białej Jarosław Klimaszewski.

Kolejne Marsze dla Życia i Rodziny przejdą także w niedzielę 9 czerwca. Po raz ósmy - ulicami Oświęcimia, po raz siódmy - Cieszyna i po raz trzeci - Żywca.

Świętowanie rodzin na ulicach poprzedziła Msza św. w katedrze św. Mikołaja, sprawowana pod przewodnictwem biskupa Romana Pindla. Przy ołtarzu stanęli także: ks. Tomasz Gorczyński - diecezjalny duszpasterz rodzin, ks. prałat Stanisław Wawrzyńczyk z Aleksandrowic, proboszcz parafii katedralnej - ks. Antoni Młoczek, jego poprzednik - ks. prałat Zbigniew Powada, ks. Robert Kurpios - dyrektor Caritas, wikarzy ze Złotych Łanów - ks. Piotr Maślanka i ks. Marcin Hałas oraz ks Piotr Góra, sekretarz księdza biskupa.

Żywiołowy śpiew poprowadziła rodzinna diakonia muzyczna "Solo Dios basta" z parafii św. Marcina w Pisarzowicach.

Odwołując się przeczytanego fragmentu Ewangelii, biskup mówił o miłości między Ojcem, Synem i Duchem Świętym, ale i jej owocach dla człowieka. Podkreślił najważniejszą wiadomość dla każdego - że jest kochany przez Boga. Biskup przywołał słowa: "Tak bowiem Bóg umiłował świat, że Syna swego Jednorodzonego dał, aby każdy, kto w Niego wierzy, nie zginął, ale miał życie wieczne. Albowiem Bóg nie posłał swego Syna na świat po to, aby świat potępił, ale po to, by świat został przez Niego zbawiony" (J 3, 16-17), wyjaśniając, że więź miłości, jaka istnieje wewnątrz Trójcy, przenosi się na relację Ojca do tych, którzy już uwierzyli w Jezusa na dzieci Boże.

- Tak więc pierwsza ważna sprawa odnośnie miłości to fakt, że wiemy o miłości Ojca i Syna, ale i o tym, że jesteśmy umiłowani przez Boga, zwłaszcza gdy wierzymy w Jezusa, Jego Syna. Cóż jednak byłoby z tego, żebyśmy wiedzieli, że jesteśmy kochani? Przecież wiemy, że nieraz człowiek odpycha miłość drugiego człowieka, nawet dziecko potrafi powiedzieć: „Nie potrzebuję waszej miłości!” Tymczasem Bóg nie tylko kocha, i to tak, że nawet gdy człowiek Go odrzuca, to szuka dróg dotarcia do takiego zawziętego, zamkniętego, nieraz bardzo poranionego człowieka. Szuka różnych dróg, byle dotrzeć ze swoją miłością. Bóg nie tylko kocha pierwszy i zawsze, ale także pragnie przekonać człowieka o swojej miłości. Jest też jedynym, który swoją miłość potrafi wlać w serce człowieka. Pod warunkiem, że kiedykolwiek w życiu człowiek uwierzy słowom Jezusa i obietnicom Ewangelii, a także choć raz otworzy się na Ducha Świętego.

Biskup mówił też o agape - pojęciu miłości, które w świecie hellenistycznym kluczowym uczynił św. Paweł. Przypomniał słowa Hymnu o miłości, w którym Paweł wymienia znamiona takiej miłości, którą kocha Bóg i którą wlewa w serce człowieka wierzącego w Jezusa. - Kto widzi w swojej miłości do drugiego człowieka takie cechy, może być pewnym, że to agape, miłość od Boga - mówił biskup, cytując, iż miłość jest cierpliwa, łaskawa, nie zazdrości, nie szuka poklasku, nie unosi się pychą; nie dopuszcza się bezwstydu, nie szuka swego, nie unosi się gniewem, nie pamięta złego; nie cieszy się z niesprawiedliwości, lecz współweseli się z prawdą.

Dodał też, że: - Człowiek może kochać miłością złą, głupią, zaborczą, poniżającą drugiego człowieka czy też zniewalającą. Człowiek może też bezwiednie przyjąć wzorce miłości, obce duchowi ewangelii, albo też nauczyć się miłości w codzienności od fałszywych nauczycieli. Dlatego Paweł będzie pisał wprost, że taka miłość, jaka powinna być w chrześcijańskim małżeństwie, winna być przekazana przez rodziców. Będzie wzywał, by to starsze kobiety, wierzące i trwające już dłużej w miłości małżeńskiej, pouczały młodsze, jak powinny kochać mężów, za których wyjdą i jak kochać dzieci, które przyjdą na świat.

Podsumowując, bp Pindel zaznaczył: - Dziękujmy Bogu za Jego miłość, do Syna i do nas swoich dzieci. Dziękujmy, że dowiedzieliśmy się o tej miłości i uwierzyli, że doświadczamy tej miłości w naszym sercu i naszej wspólnocie. Idźmy w tym marszu, szukając tej Bożej miłości we wszystkim, co przeżywamy, i w tym, co zamierzamy czynić.