"Pierwsza kadrowa" młodych idzie na służbę do parafii

Urszula Rogólska

publikacja 14.04.2019 22:18

Nie są nadzieją Kościoła. Są Kościołem! Młodzi z Podbeskidzia wypełnili dziś katedrę św. Mikołaja w Bielsku-Białej. Podczas świętowania Światowego Dnia Młodzieży byli świadkami wręczenia dyplomów pierwszym absolwentom Szkoły Animatora.

"Pierwsza kadrowa" młodych idzie na służbę do parafii Młodzież z Jaworzynki przywiozła prawie 11-metrową palmę do Bielska-Białej (1,5 metra musieli ściąć, żeby postawić ją w pionie). Urszula Rogólska /Foto Gość

Już około 13.00 na plac przy bielskim kościele Trójcy Przenajświętszej zmierzały grupy młodych diecezjan ze wszystkich rejonów Podbeskidzia razem ze swoimi duszpasterzami, katechetami i nauczycielami. Wszyscy przyjechali do Bielska-Białej, by tu, razem z biskupami Romanem Pindlem i Piotrem Gregerem, świętować Światowy Dzień Młodzieży na szczeblu diecezjalnym. Podobnie jak w styczniu w Panamie, a dziś we wszystkich diecezjach świata, towarzyszyły mu słowa: "Oto ja służebnica Pańska, niech mi się stanie według Słowa Twego".

Wielu młodych założyło swoje stroje regionalne - widoczni byli zwłaszcza młodzi z Trójwsi. To właśnie grupa z Jaworzynki niosła najbardziej okazałą - aż 11-metrową - palmę! Niższe, ale równie piękne, przygotowali ich rówieśnicy z Jaworza, Wapienicy czy Straconki. Nie zabrakło harcerzy - druhny i druhowie z ZHR przywołali klimat Jerozolimy z czasów Chrystusa, trzymając w dłoniach liście palmy. To oni także ponieśli ikonę Matki Bożej Salus Populi Romani i krzyż - symbole ŚDM, które zawsze towarzyszą diecezjalnym spotkaniom młodych.

Harcerze ZHR ponieśli w procesji do katedry ikonę Matki Bożej i krzyż ŚDM.   Harcerze ZHR ponieśli w procesji do katedry ikonę Matki Bożej i krzyż ŚDM.
Urszula Rogólska /Foto Gość

Spotkanie rozpoczęło odczytanie Ewangelii o wjeździe Jezusa do Jerozolimy i poświęcenie palm. Następnie wszyscy wyruszyli w stronę katedry św. Mikołaja na Mszę św. pod przewodnictwem bp. Roman Pindla. Wśród uczestników liturgii było około 60 osób - w większości młodych, które ukończyły pierwszą edycję diecezjalnej Szkoły Animatora, prowadzonej przez ks. Przemysława Sawę i członków Szkoły Ewangelizacji Cyryl i Metody. To pierwsza grupa, która z błogosławieństwem biskupa będzie w swoich parafiach prowadzić spotkania dla kandydatów do bierzmowania. Podczas Mszy św. otrzymali oni także dyplomy ukończenia kursu.

Bp Roman Pindel i ks. Przemysław Sawa wręczają dyplomy absolwentom Szkoły Animatora.   Bp Roman Pindel i ks. Przemysław Sawa wręczają dyplomy absolwentom Szkoły Animatora.
Urszula Rogólska /Foto Gość

Po odczytaniu Męki Pańskiej przez diakonów: Macieja Dunata i Piotra Iwanka oraz ks. Przemysława Gawlasa, diecezjalnego duszpasterza służby liturgicznej, młodzi, którzy wypełnili katedrę, słuchali kazania biskupa, który zwrócił uwagę na posługę, jaka została powierzona absolwentom Szkoły Animatora. To oni będą głosić Ewangelię i dawać świadectwo wiary swoim rówieśnikom lub niewiele młodszym kolegom.

Biskup odwołał się do własnego przykładu sprzed 40 lat, z 1979 roku, kiedy to jako kleryk przebywał na wakacjach w domu w Wadowicach. Kiedy w jedną z niedziel grupa ludzi przyszła na czyn partyjny - sprzątanie terenu wokół wadowickiego baru, w tym samym czasie podjechał autobus młodych ludzi. To byli oazowicze z Andrychowa, którzy chwycili za gitary, zaczęli śpiewać nowoczesne piosenki ewangelizacyjne. Ci, którzy przyszli na czyn społeczny, czuli się nieswojo.

- Taki był początek oazowej grupy w Wadowicach. Młodzi oazowicze przyjechali z Andrychowa, grali na Mszach, dawali świadectwo. Miejscowa młodzież zaczęła się gromadzić regularnie, a w najbliższe wakacje wielu z nich wyjechało na rekolekcje oazowe - opowiadał biskup. - Po raz kolejny sprawdziło się to powiedzenie: młodzi ewangelizują młodych. Nie wystarczyło, że do parafii w Wadowicach przybył młody ksiądz i chciał bardzo założyć grupę młodzieży, która będzie w sposób radosny i we wspólnocie przeżywać swoją młodość. Istniały już dwie inne grupy młodzieży, ale on chciał taką, która będzie kształtowała ich wiarę i zaangażowanie. Na zaproszenie tego księdza przybyli młodzi z sąsiedniego miasta, z bardzo dużej grupy, bo liczącej wtedy niemal 200 osób. To oni potrafili mówić o swojej wierze, zarazić do bycia razem w taki sposób - mówił biskup, dodając, że w ten sposób w parafii powstała zgrana grupa, z której wyszło wielu głęboko wierzących, założyli udane rodziny, kilkoro z nich wstąpiło do seminarium lub do zakonu.

Biskup wyjaśnił, że ta sprawdzona praktyka stała się inspiracją dla wprowadzanego w całej diecezji programu przygotowania młodych do bierzmowania: - To sakrament dla umocnienia wiary i uzdalniający do dawania świadectwa, nie mówiąc już o tym, że daje też umocnienie do życia i postępowania według wiary. Dlatego nie oglądając się za tym, co było dotąd, wprowadzamy trzy elementy tego przygotowania: najpierw ewangelizacja, którą najlepiej przeżyć w jakimś ośrodku rekolekcyjnym poza parafią, następnie szereg spotkań w małej grupie, gromadzącej się pod kierunkiem animatora, najlepiej w podobnym wieku, wreszcie zaproszenie do istniejącej grupy młodzieżowej lub właśnie powstającej, a która gromadzić się będzie dalej dla słuchania słowa Bożego, modlitwy uwielbienia i przeżywania namacalnie wspólnoty młodych wierzących - tłumaczył biskup.

Absolwenci pierwszej edycji Szkoły Animatora z duszpasterzami w katedrze św. Mikołaja.   Absolwenci pierwszej edycji Szkoły Animatora z duszpasterzami w katedrze św. Mikołaja.
Urszula Rogólska /Foto Gość

Pierwszą grupę przygotowanych animatorów biskup nazwał "pierwszą kadrową”. - Tego określenia używano w odniesieniu do pierwszego oddziału, który odważył się przekroczyć granicę austriacko-rosyjską i wzywać do tworzenia grup mających przejmować władzę w miejsce poróżnionych i osłabionych państw zaborczych. Wtedy nie było łatwo. Gdy taki oddział wzywał do powstania dla odzyskania niepodległości na rynku jednego z małych miasteczek Kielecczyzny, nikt się tym nie zainteresował. Oni jednak szli dalej. Z czasem ich siła rosła tak, że w kolejnych miastach można było rozbrajać żołnierzy rosyjskich. Takie były początki niepodległości przed 100 laty - przypomniał bp Pindel.

Młodzi z Bielan z ks. Kamilem Białożytem przy tradycyjnej grochówce.   Młodzi z Bielan z ks. Kamilem Białożytem przy tradycyjnej grochówce.
Urszula Rogólska /Foto Gość

Odwołując się do hasła ŚDM: "Oto ja służebnica Pańska, niech mi się stanie według Słowa Twego", biskup zwrócił uwagę na postawę Maryi wybranej przez Boga na Matkę Mesjasza, Jezusa, zapraszając do modlitwy o Jej wstawiennictwo w budzeniu pragnienia głoszenia wiary: - Zwłaszcza, jeżeli Bóg nas wybrał przez to, że urodziliśmy się i wychowaliśmy w rodzinie chrześcijańskiej - nie każdy miał taki luksus. Zwłaszcza, kiedy Bóg zachował nas od zniewolenia czy poważnego grzechu. Zwłaszcza, że jest w nas wiara i pragnienie trwania przy Panu, jeżeli tak jest. Zwłaszcza, że możemy odkryć moc do dawania świadectwa, a brak nam może tylko odwagi albo tylko umiejętności, albo tylko wspólnoty, aby razem głosić Chrystusa.

Na zakończenie Eucharystii za wspólne świętowanie dziękował wszystkim ks. Piotr Hoffmann, diecezjalny duszpasterz młodzieży. Spotkanie było także okazją do podziękowań księżom, którzy w ostatnich tygodniach koordynowali przygotowania Duchowej rEwolucji - ewangelizacyjnych spotkań młodych. W Bielsku-Białej czuwali nad jej przebiegiem wraz z ks. Hoffmannem - ks. Tomasz Chrzan i ks. Przemysław Sawa, w Czechowicach-Dziedzicach - ks. Marcin Moskal, w Kętach - ks. Andrzej Wołpiuk, w Oświęcimiu - ks. Marcin Mendrzak i na Zasolu - ks. Fryderyk Tarabuła, a w Żywcu (spotkanie odbędzie się 29 maja) - ks. Jerzy Łukowicz.

Po Mszy św. już tradycyjnie na wszystkich czekało wzmocnienie dla ciała - wyborna grochówka i gorąca herbata.