Eksperymentalna noc w bielskiej szkole "u Sióstr"

Urszula Rogólska

publikacja 01.04.2019 15:50

- To taki wyczekiwany przez naszych uczniów moment wydzierania naturze jej tajemnic. Wyjątkowy czas, kiedy mają szansę pokazać - i zobaczyć - że nauka to nie tylko książki i wykłady - mówi o "Nocy doświadczeń" w bielskiej szkole "u Sióstr" polonistka, Joanna Kastelik.

Gimnazjaliści poznawali nauki przyrodnicze dzięki swoim starszym kolegom. Gimnazjaliści poznawali nauki przyrodnicze dzięki swoim starszym kolegom.
Urszula Rogólska /Foto Gość

To było już szóste spotkanie licealistów i gimnazjalistów ze szkół prowadzonych przez Zgromadzenie Córek Bożej Miłości w Bielsku-Białej z eksperymentami naukowymi. Jak co roku licealiści przygotowali wieczorno-nocne pokazy spektakularnych doświadczeń z biologii - pod okiem nauczycielek: Marzeny Gruzło i Beaty Wróbel, chemii - z Agnieszką Milcz i Dawidem Bartoszkiem, fizyki - z Anną Kozieł i Sylwią Bieniek-Zacher, a także zaprosili do naukowej zabawy podczas zajęć z robotyki - z Justyną Migdał i Rafałem Mączką oraz  kreatywnego myślenia - z Anetą Gut-Sulimą i Katarzyną Łoboz.

W sali kreatywnego myślenia licealistka Ela Dąbrowska zapraszała młodszych kolegów do zabawy: "Nie mówią, nie widzą, nie słyszą". Grupa dzieliła się na trzy mniejsze: nadawców, odbiorców i pośredników. Ich zadaniem było przekazanie sobie kodu za pomocą przedmiotów czy gestów i dźwięków. - Od kilku lat pani Aneta Gut-Sulima prowadzi z nami zajęcia z Odysei Umysłu, podczas których budzimy swoją kreatywność w rozwiązywaniu różnych zadań - opowiada Ela. - Coraz częściej miewamy problemy z komunikacją, stąd też to dzisiejsze zadanie.

"Patyczkowa kobra" zagościła na "Nocy doświadczeń" po raz pierwszy.   "Patyczkowa kobra" zagościła na "Nocy doświadczeń" po raz pierwszy.
Urszula Rogólska /Foto Gość

Tuż obok Korneliusz Samol wraz z młodszymi kolegami i chętnymi do eksperymentu nauczycielami misternie układał patyczki laryngologiczne w skomplikowany ciąg. - W takim wężu generuje się duża energia. Kiedy wyjmę patyczek na jednym końcu, mamy efekt domina, a przy okazji sporo huku, kiedy "patyczkowa kobra" się rozpada - opowiada Korneliusz. - Nauczyłem się tego, kiedy byłem w czwartej klasie - pokazał mi to jeden z nauczycieli. Sam nauczyłem się z kolei, jak rozbudować takiego węża, jak urozmaicić taki ciąg dla lepszego efektu. To zajęcie znakomicie odstresowuje - polecam każdemu!

Jak zwykle wiele emocji budzą eksperymenty z prawami fizyki. Licealiści pokazywali, jak włożyć zapaloną świeczkę pod wodę i tam dopiero zgasić ją dwutlenkiem węgla; prezentowali szereg spektakularnych doświadczeń z suchym lodem, z kulą plazmową "zapalającą" świetlówki, z ognistym tornado czy z zamykaniem ognia w butelce. - Oczywiście nad wszystkimi doświadczeniami pracowaliśmy już wcześniej. W nauce to jest najbardziej fascynujące, że… czasem nasz eksperyment kończy się zamierzonym sukcesem, a czasem - na oczach naszych młodszych kolegów - coś się nie udaje i musimy próbować kilka razy - śmieją się Mateusz Pysz i Basia Starościak.

Eksperymenty z suchym lodem zawsze budzą emocje.   Eksperymenty z suchym lodem zawsze budzą emocje.
Urszula Rogólska /Foto Gość

W bloku doświadczeń z biologii licealistki, a wśród nich Klaudia Wojtusiak, Julia Romanowicz i Gabriela Bazarnicka prezentowały m.in. efekty plazmolizy pod mikroskopem, a także wpływ odczynu ph środowiska na barwę soku z czerwonej kapusty. - Zdarza się nam przygotowywać takie eksperymenty podczas lekcji, ale nie zawsze jest na to czas. Cieszymy się więc tym bardziej z tej nocy w szkole - opowiadają dziewczyny.

"Noc doświadczeń" przyciąga do szkoły także jej absolwentów. Wielu przychodzi, żeby spotkać się z nauczycielami, ale są i tacy, którzy wciąż chcą pomagać w przygotowywaniu eksperymentów dla młodszych kolegów. W sali chemicznej mogli oni spotkać Macieja Jakubca, studenta ratownictwa medycznego na Śląskim Uniwersytecie Medycznym, który razem ze swoim kolegą Marcinem Kwiecińskim prezentował widowiskowe reakcje spalającego się wodoru.

Nocne spotkanie nie ograniczyło się do eksperymentów. Po ich pokazie młodzi uczestniczyli w nabożeństwie przygotowanym przez s. Katarzynę Hałas i nocnym maratonie z wartościowymi filmami odwołującymi się do zagadnień nauki, sztuki i ludzkich emocji. Zobaczyli "Ostatnią piosenkę" oraz "Człowieka, który odkrył nieskończoność".

- Wśród naszych uczniów nie brakuje pasjonatów nauki, dlatego noc odkrywców jest tak wyczekiwanym przez nich momentem - podkreśla Joanna Kastelik. - Zazwyczaj na lekcjach wiedzę przyswajają teoretycznie. Tu mają szansę pokazać wykorzystujące ją umiejętności praktyczne. Wartością dodaną jest czas spotkania, relacji, wzajemnego poznawania się na płaszczyźnie innej niż na co dzień. Po projekcjach filmów zaplanowaliśmy już odpoczynek, ale wiemy, że to zawsze czas nocnych pogaduch, na które zazwyczaj nie ma czasu.