Tajny zjazd śląsko-dąbrowskiej Solidarności w Ustroniu-Polanie

Alina Świeży-Sobel

publikacja 24.02.2019 21:45

Odbył się 30 lat temu w parafii Dobrego Pasterza i wtedy właśnie związkowcy zadecydowali o wyjściu z podziemia i powrocie do jawnego działania. Wybrali nowe władze - Regionalną Komisję Wykonawczą z Alojzym Pietrzykiem jako przewodniczącym - i przystąpili do działania, choć związek jeszcze nie był ponownie zalegalizowany. Dziś ten przełom upamiętniła tablica na budynku parafii w Ustroniu-Polanie.

Przy tablicy delegaci sprzed 30 lat minutę ciszy z modlitwą dedykowali zmarłym uczestnikom dawnego zjazdu. Na zdjęciu w środku: Alojzy Pietrzyk, ówczesny przewodniczący RKW Przy tablicy delegaci sprzed 30 lat minutę ciszy z modlitwą dedykowali zmarłym uczestnikom dawnego zjazdu. Na zdjęciu w środku: Alojzy Pietrzyk, ówczesny przewodniczący RKW

Świątynia w Ustroniu-Polanie była wtedy w budowie, a delegaci obradowali w budynku parafialnym, na którym dzisiaj odsłonięto pamiątkową tablicę. Przypomina ona, że w parafii Dobrego Pasterza odbyły się od 24 lutego do 26 lutego 1989 r. konspiracyjne obrady zgromadzenia delegatów i wybory RKW NSZZ "Solidarność" Regionu Śląsko-Dąbrowskiego, która zadecydowała o wyjściu z podziemia. Zapisane zostało także zdanie: "W przekonaniu, że był to ważny krok ku uzyskaniu niepodległości naszej Ojczyzny, dla pamięci obecnego i przyszłych pokoleń - czcimy 30-lecie tego wydarzenia", a podpisali je inicjatorzy tego upamiętnienia: stowarzyszenie "Pamięć Jastrzębska", któremu przewodniczy Alojzy Pietrzyk.

Jak wspomina Adam Kowalczyk, jeden z członków wybranej 30 lat temu RKW, zjazd był rzeczywiście konspiracyjny i delegaci wychodząc na obrady jeszcze nie wiedzieli, gdzie się będą odbywać. - Gromadzili się w kilku punktach województwa, dostawali mandat delegata i częściowo autokarami, a częściowo pociągami dojeżdżali, dowiadując się w ostatniej chwili, gdzie mają jechać. Wybór Ustronia-Polany wiązał się z tym, że tutaj SB się nas nie spodziewało, bo to przecież już poza naszym terenem. A mieliśmy tu od lat dobre kontakty, bo jako konspiracyjna RKW założyliśmy Koło PTTK "Pielgrzym" i organizowaliśmy wyjazdy turystyczne. Rodziny szły w góry, a myśmy obradowali w Ustroniu. Tu niedaleko mieliśmy ukryty papier, farby i powielacze do druku naszych podziemnych wydawnictw - wspomina Adam Kowalczyk.

- I tak śląsko-dąbrowska Solidarność na nowo pokazała się społeczeństwu tu, na Podbeskidziu i tutaj ma swoje korzenie - uśmiecha się Alojzy Pietrzyk, a poważniejąc dodaje: - Tu przyjęliśmy bardzo ważne uchwały, które pozwalały nam podejmować wiele późniejszych decyzji. Tu zdecydowaliśmy o nazwie regionu, przecinając wszelkie wcześniejsze spory o jego zasięgu i odsuwając pomysły podziałów. Czuliśmy tę jedność, byliśmy mocni i mieliśmy kompetencje, żeby aktywnie zaangażować się w kolejne wydarzenia: obrady okrągłego stołu, wybory parlamentarne. Przez całe lata konspiracji byliśmy z Kościołem, tu kształtowały się nasze postawy, przygotowywaliśmy się do działania. I do dzisiaj jesteśmy z Kościołem, dlatego tak właśnie świętujemy tę 30. rocznicę tego przełomowego momentu. A trzeba pamiętać, że zdecydowaliśmy się wtedy na to jako pierwszy region w Polsce i dla innych miało to również znaczenie: było im łatwiej wejść na drogę ku prawdziwej wolności.

- Podjęliśmy odważne decyzje. Mamy powody do dumy z wielu powodów, w tym także z tego, że umieliśmy się ustrzec przed podstawionymi agentami i żaden z delegatów wybranych wtedy do RKW nie okazał się w jakikolwiek sposób powiązany z SB, co zdarzało się w innych regionach - podkreśla Marian Krzaklewski, członek wybranej w Ustroniu-Polanie RKW.

W uroczystości, wraz z liczną reprezentacją ówczesnych 234 delegatów, wzięli udział przedstawiciele władz, z wiceministrem Stanisławem Szwedem, posłem Grzegorzem Pudą, wicewojewodą śląskim Janem Chrząszczem, delegacją zarządu regionu Solidarności Podbeskidzia z przewodniczącym Markiem Boguszem. Ze sztandarami przybyli też przedstawiciele organizacji kombatanckich Armii Krajowej i Narodowych Sił Zbrojnych. Eucharystii przewodniczył bp senior Tadeusz Rakoczy. Wraz ze związkowcami modlili się kapelani stowarzyszeń: "Pamięć Jastrzębska" - ks. prał. Bernard Czernecki i "Pamięć Zagłębia" - ks. prał. Stanisław Kocot. Wszystkich serdecznie powitał w imieniu wspólnoty parafialnej jej duszpasterz ks. Ireneusz Kurkowski, a patronat nad uroczystością objęli: prezes IPN Jarosław Szarek oraz Jan Józef Kasprzyk, szef Urzędu do spraw Kombatantów i Osób Represjonowanych.

Jak przypomniał w homilii bp Rakoczy, to dzięki zaangażowaniu Solidarności i Kościoła, a w Kościele w szczególny sposób także papieża Jana Pawła II, Polacy zdołali w 1989 r. odsunąć od władzy w kraju przedstawicieli sił komunistycznych. - Rok 1989 był przełomowy i o tym powinni pamiętać wszyscy Polacy. Nie byłoby tych przemian bez Solidarności i bez was tu obecnych. Z wdzięcznością wspominamy fakt, że 30 lat temu jej działacze spotkali się tutaj, by pracować nad ówczesną przemianą - dodał bp Rakoczy, zaznaczając, że w zdecydowanej większości uczestnicy tych wydarzeń w swoim działaniu kierowali się wiarą w Boga. - NSZZ "Solidarność" zrodził się z miłości do człowieka potrzebującego, dla jego wolności i dobra. To miłość wyzwoliła potrzebę dialogu i współdziałania różnych warstw społecznych dla dobra narodu.