Złote Żywieckie Gody: jubilat czcigodny i lubiany

Alina Świeży-Sobel

publikacja 16.02.2019 13:05

W Żywcu, Milówce i Bielsku-Białej ich pojawienie zawsze gromadzi tłumy entuzjastów i budzi radość. Obchodzone na Żywiecczyźnie wielkie święto tradycji miało w tym roku swoja 50. edycję. Zapraszamy na chwilę wspomnień...

Prezentacje grup obrzędowych na żywieckim Rynku przyciągają zawsze tłumy sympatyków Prezentacje grup obrzędowych na żywieckim Rynku przyciągają zawsze tłumy sympatyków
Alina Świeży-Sobel /Foto Gość

Jak zwykle, także w tym  jubileuszowym roku można było oglądać podziwiać archaicznych kolędników, połaźników, szlachciców, dziadów, jukacy i wiele innych postaci związanych z obrzędami Bożego Narodzenia w Beskidzie Żywieckim i Śląskim. Z okazji 50-lecia serdeczne gratulacje i podziękowania usłyszał inicjator Godów Tadeusz Trębacz, a także związani z tą imprezą aż do dzisiaj Jan Gąsiorek czy Jan Brodka. Ci ostatni w tym roku jako jurorzy oceniali strzelających z bata. Podczas historycznej sesji swoimi wspomnieniami dzieliły się także: Barbara Rosiek i Kazimiera Koim.

Na żywieckim Rynku zaprezentowali się zabłoccy jukace, grupy szlachiców i dziadów noworocznych. Poprowadził pokazy Andrzej Maciejowski, od wielu lat zaangażowany w organizację Godów także na terenie Milówki. Pojawiają się na nich tradycyjne grupy obrzędowe, ale też odtwarzane są inne stare zwyczaje.

Jurorom wśród kilkudziesięciu grup szczególnie podobali się Szlachice z Kamesznicy, z Suchego i Pietrasianie z Nieledwi. Ci ostatni pojawili się w powiększonym składzie podczas koncertu laureatów w bielskiej Kubiszówce, gdzie zachwycili publiczność dynamicznym pokazem. Prowadzącej koncert Jadwidze Jurasz pozostało tylko żartem wyrażać nadzieję, że po tym pełnym energii kolędowaniu uczestnicy Godów będą mogli jeszcze gościć w tych murach w przyszłym roku.

- Najcenniejsze w Godach jest to, że możemy podziwiać naszą piękną, starą tradycję, która jest naprawdę pielęgnowana w wielu miejscowościach Żywiecczyzny. Widzimy tyle grup i one nie są tylko tutaj, ale wszystkie rzeczywiście chodzą po domach. Jest ich nawet więcej, niż zgłasza się do przeglądu - podkreślał Andrzej Maciejowski.

Optymizm budzi fakt, że nie brak kolędników także wśród najmłodszych, do których zawsze należało świąteczne winszowanie i chodzenie z połaźniczką. Wśród najwyżej ocenionych w tym roku byli Kolędnicy z szopką z zespołu Zbyrcocek z Juszczyny, Trzo króle z Małej Jetelinki z Jaworzynki i Pastuszkowie z Malej Istebnej (OPP Koniaków). Świetnie spisali się też mali połaźnicy: Julia Polok, Dominika Bury i Maria Galej z Jaworzynki, Jan Szkawran, Magdalena i Anna Juroszek oraz Zofia Łupieżowiec z grupy Mała Istebna (OPP Koniaków).

- Cieszy, że są grupy kolędnicze w każdym wieku, a wszystkie cechuje wielka dbałość o obrzędowe stroje i rekwizyty, archaiczne kolędy. Najbardziej buduje fakt, że tradycja nie tylko nie zanika, ale pojawiają się nowe grupy, m.in. w Wieprzu czy Sopotni Małej - zaznacza Małgorzata Kiereś, przewodnicząca jury