Siostry klaryski z Kęt na poczcie

Urszula Rogólska

publikacja 25.01.2019 19:44

Był czerwiec 1880 roku. Matka Maria od Najświętszego Serca Jezusa stanęła przed parcelą, na której stał budynek starej, kęckiej poczty. Do dziś wysyłane są stąd wiadomości. Do nieba.

Księża podczas modlitwy za wstawiennictwem Matki Marii Walentyny Łempickiej przy jej sarkofagu Księża podczas modlitwy za wstawiennictwem Matki Marii Walentyny Łempickiej przy jej sarkofagu
Urszula Rogólska /Foto Gość

W czwartek 24 stycznia minęło dokładnie 101 lat od dnia narodzin dla nieba Matki Marii od Najświętszego Serca Pana Jezusa Łempickiej, sługi Bożej, której proces beatyfikacyjny jeszcze trwa. Tym samym zakończyły się jubileuszowe obchody setnej rocznicy ziemskiej śmierci fundatorki kęckiego klasztoru kontemplacyjnego klarysek od Wieczystej Adoracji.

Przed 139 laty wreszcie zaczęło się spełniać wielkie pragnienie Matki Marii Walentyny Łempickiej, by siostry kapucynki znalazły swoje miejsce modlitwy i służby ludziom. Parcela z budynkiem poczty w Kętach, miała być początkiem ich klasztoru. Pomimo wieloletnich starań, kapucynkom nie udało się uzyskać zatwierdzenia zgromadzenia w Galicji przez ówczesne władze.

Kiedy w 1907 r. siostry stanęły przed groźbą kasaty, zdecydowały się na połączenie z franciszkankami Najświętszego Sakramentu ze Lwowa, zwanych dziś klaryskami od Wieczystej Adoracji. 109 lat temu 6 lutego 1910 r. bp Anatol Nowak dokonał uroczystego wystawienia Najświętszego Sakramentu. Od tego dnia, adoracja Jezusa ukrytego w białej Hostii, trwa w Kętach nieprzerwanie.

O życiowej drodze 85-letniej sługi Bożej, Matki Marii, mówił 24 stycznia w sanktuarium Wieczystej Adoracji - bo taki tytuł nadał temu miejscu w 1999 r. bp Tadeusz Rakoczy - przewodniczący uroczystości ks. Marek Studenski - wikariusz generalny diecezji. Wraz z nim przy ołtarzu stanęli: ks. dziekan Jerzy Musiałek, kapelan sióstr ks. Józef Lach SCJ, ks. Zbigniew Jurasz, proboszcz parafii Świętych Małgorzaty i Katarzyny oraz franciszkanin o. Walenty Gnida.

Duszpasterze podczas Mszy św. wieńczącej obchody 100. rocznicy śmierci fundatorki klarysek w Kętach   Duszpasterze podczas Mszy św. wieńczącej obchody 100. rocznicy śmierci fundatorki klarysek w Kętach
Urszula Rogólska /Foto Gość

- Tacy ludzie, mimo iż dawno umarli, trwają w Bogu i w naszej pamięci. Jest to pamięć błogosławiona, bo zawarty jest w niej przekaz miłości człowieka do Boga, wyrażonej w życiu kontemplacyjnym. Stąd wspomnienie staje się obecnością adoratorki w Adorowanym. A nasza obecność na tej Eucharystii, jest wspólną obecnością Matki Łempickiej z nami. Rok jubileuszowy się kończy, a jednocześnie zaczyna się nowy rozdział w życiu kęckich sióstr klarysek, w którym - żywimy taką nadzieję, o to będziemy się modlić - żeby sam Bóg napisał nową księgę i wpisał imię Matki jako błogosławione - zauważył na początku liturgii ks. Józef Lach.

Podczas kazania ks. Studenski mówił o trudach radościach życia osobistego i zakonnego fundatorki kęckiego klasztoru. Odkrywając powołanie zakonne, trafiła do zgromadzenia felicjanek. Kiedy władze je rozwiązały, szukała dalej - znalazła się u kapucynek w Przasnyszu. Tam przyjęła imię Maria od Najświętszego Serca Pana Jezusa, które zachowała do końca życia. Brak zgody na funkcjonowanie klasztorów w Galicji zaprowadził do tego, że siostra szukała miejsca gdzie mogłaby się osiedlić. Abp Albin Dunajewski wskazał na Kęty. Tam Matka założyła klasztor.

Sarkofag ze szczątkami doczesnymi sł. Bożej Matki Marii Walentyny Łempickiej   Sarkofag ze szczątkami doczesnymi sł. Bożej Matki Marii Walentyny Łempickiej
Urszula Rogólska /Foto Gość

Siostry żyły w skrajnym ubóstwie. Władze nie były im przychylne, panowało ogólne niezrozumienie dla życia kontemplacyjnego. Żeby ratować to miejsce, kapucynki zjednoczyły się z franciszkankami Najświętszego Sakramentu.

- Kiedy patrzymy na życie świętych, ludzi, którzy żyli w sposób owocny, to najczęściej te życiorysy są pełen trudności - mówił ks. Studenski. - Okazuje się, że te trudności nie podcinały im nóg. Bo kiedy człowiek jest w sytuacji podbramkowej, wtedy najbardziej otwiera się na działanie Pana Boga.

Tak było w życiu Matki Marii. Jak mówił ks. Studenski, nawet ludzie Kościoła "podkładali jej nogę", ale ona wiedziała, że Pan Bóg ją przez to przeprowadzi. Każdą jej decyzję poprzedzało rozeznanie woli Bożej na modlitwie, w relacji z Jezusem.

- Pan Jezus chce do nas mówić. Siostry są mistrzyniami wsłuchiwania się w to, co Pan Jezus ma nam do powiedzenia - mówił ks. Studenski. - Przychodźmy tu na adorację nie tylko po to, żeby mówić, ale żeby zadawać pytana i słuchać, co Pan Jezus chce nam powiedzieć. Modlitwa przed Najświętszym Sakramentem tylko z pozoru jest cicha i spokojna. Ktoś porównał życie kontemplacyjne do oceanu. W spokojny dzień tafla wody wydaje się bardzo monotonna, spokojna, niczym niezmącona. Ale pod tą szaro-niebieską powierzchnią żyją ryby o niesamowitych kształtach i kolorach. Po co te barwy, skoro nikt tego nie widzi? Pan Bóg jest nadobfity w swojej mądrości i miłości do nas. Stworzył taki świat, że nie wszystko musi być od razu widoczne dla oczu. I to samo można powiedzieć o życiu kontemplacyjnym. Kiedy ktoś tu przychodzi, to może myśli: co te siostry tu robią? One się tylko modlą. To się wydaje takie monotonne. Natomiast w głębi życia z Bogiem jest pełnia, niesamowita moc. Człowiek, który zagłębia się w relację z Jezusem odkryje, że to jest piękny, pełen kolorów świat.

W kościele sióstr klarysek znajduje się także stały konfesjonał. Bo obecność Jezusa prowadzi do odkrycia w sobie grzechu, zła, tego, co jest jeszcze do zmiany.

- Wielu ludzi w tym spokojnym miejscu straciło ten tzw. święty spokój, ale wyszło z pokojem w sercu, którego świat dać nie może. Może go dać tylko Jezus w konfesjonale… - dodał ks. Studenski.

Ks. Marek Studenski mówił o 85-letniej drodze życiowej fundatorki kęckich klarysek, sł. Bożej Matki Marii Łempickiej   Ks. Marek Studenski mówił o 85-letniej drodze życiowej fundatorki kęckich klarysek, sł. Bożej Matki Marii Łempickiej
Urszula Rogólska /Foto Gość

Nawiązując do historii miejsca, w którym dziś stoi klasztor a gdzie przed laty stał budynek poczty, kapłan podkreślił: - Tutaj dalej jest poczta, ale nieco inna. Tu jest miejsce łączności ziemi z niebem. Ile tutaj przychodzi próśb - może nawet niektóre w formie listu - i wszystkie są odsyłane do Pana Boga... Myślę, że patrząc tylko po ludzku, przez pryzmat światowego spojrzenia, to są miejsca w Kętach, w naszej diecezji, o wiele ruchliwsze, tętniące życiem, ale kiedy popatrzymy Bożym wzrokiem, przez pryzmat wiary, to w tym miejscu dzieją się rzeczy najważniejsze. Tu jest największy ruch. To miejsce pulsuje życiem i niejedna tragedia może by miała miejsce, gdyby nie ten punkt na mapie Kęt, gdzie modlitwa, adoracja, uwielbienie Pana Boga doprowadziło do tego, że ludzie zaczęli się otwierać na Boże działanie, łaska Boże przemieniła czyjeś serce. Tu dalej jest poczta, tylko poczta o innym wymiarze. Poczta, która łączy ten świat z niebem, z Panem Bogiem.

Świętowanie stało się także okazją do wspólnotowej modlitwy o powołania do wspólnoty kęckich klarysek.

Na zakończenie uroczystości, księża przeszli do kaplicy, w której znajduję się sarkofag ze szczątkami Matki Marii. Siostry klaryski zaś zaprosiły do modlitwy o wstawiennictwo swojej fundatorki w licznych powierzonych im intencjach.

Jubileuszowe obchody u sióstr klarysek, które zakończyły się wczoraj, miały swoją inaugurację także 24 stycznia - w ubiegłym roku. Przez cały rok siostry zapraszały do wspólnej modlitwy za przyczyną sługi Bożej, by stała się bliższa także wszystkim odwiedzającym ich kościół. Tutaj także znalazła swój finał ubiegłoroczna Ekstremalna Droga Krzyżowa z Kęt, której patronowała Matka Łempicka.

Do świętowania jubileuszu sióstr dołączyli także rowerzyści z żywieckiego teamu "Rozkręć Wiarę", którzy pokonując alpejskie przełęcze, dziękowali za życie fundatorki klarysek. Również parafianie z Nowej Wsi obrali ją sobie za przewodniczkę podczas czerwcowej, comiesięcznej adoracji Najświętszego Sakramentu.

W jubileuszowym roku, pod tytułem "Zakochana w Miłości", ukazały się kazania ks. Józefa Lacha SCJ, kapelana sióstr, wygłoszone w ramach nowenny przed 100. rocznicą śmierci sługi Bożej. Siostry współorganizowały także sesję naukową, poświęconą Matce Marii: "Życie, które przyniosło owoc". We wrześniu świętowały 125. rocznicę konsekracji swojego kościoła. Z tej okazji bp Tadeusz Rakoczy poświęcił także nowy konfesjonał, ufundowany przez kapłanów pełniących dyżur w stałym konfesjonale w sanktuarium.

W kęckim sanktuarium Wieczystej Adoracji siostry klaryski adorują Jezusa w Najświętszym Sakramencie przez całą dobę. W ciągu dnia mogą dołączyć do nich wszyscy. Tron Eucharystyczny - zabudowa - łączy dwie części kościoła: tę, w której za klauzurą modlą się siostry i tę, do której może przyjść każdy.

Msze św. są tu sprawowane: w niedziele i święta o: 7.00, 9.00, 17.30; w dni powszednie: codziennie o 6.45 oraz we wtorek, czwartek i sobotę o 17.30; w pierwsze piątki o 17.30.

Nowenna za wstawiennictwem sługo Bożej Matki Marii od NSJ Łempickiej: każdego 24. dnia miesiąca po Mszy św. o 17.30