Liczy ponad 20 tys. mieszkańców. Ci, którzy angażują się w jej codzienność, czują odpowiedzialność za swoich sąsiadów. Pomaga im sam św. Maksymilian.
Główne wejście do aleksandrowickiego kościoła.
Urszula Rogólska /Foto Gość
Ponad 12 proc. bielszczan mieszka w parafii św. Maksymiliana w Aleksandrowicach. W kartotekach parafialnych widnieje 17 tys. nazwisk. Gdyby wszyscy przyszli w niedzielę do kościoła, na każdej z siedmiu Mszy św. świątynia mieszcząca jednorazowo ponad 2 tys. osób byłaby wypełniona po brzegi. To oczywiście tylko statystyki.
– Wiele osób jest tu tylko zameldowanych, a mieszka za granicą – mówi proboszcz ks. prałat Stanisław Wawrzyńczyk. – Anonimowość to też cecha takich środowisk. Małżeństwa są „terroryzowane” przez pracę. Młodzież i dzieci mają coraz więcej zajęć – jest presja, by rozwijać talenty, zapominając, kto jest ich Dawcą… Parafia opiera się przede wszystkim na starszym pokoleniu.
Dostępne jest 18% treści. Chcesz więcej?
Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.