"Veintidos" już w drodze na ŚDM!

Urszula Rogólska

publikacja 14.01.2019 16:05

Zawierucha, śnieg z deszczem i… przejęci rodzice wysyłali dziś w drogę 22 młodych (ciałem i duchem) pielgrzymów, którzy będą reprezentować diecezję bielsko-żywiecką w Panamie na spotkaniu z papieżem Franciszkiem.

Jeszcze tylko selfie grupy w wykonaniu ks. Andrzeja Wołpiuka i pielgrzymi ruszają w drogę Jeszcze tylko selfie grupy w wykonaniu ks. Andrzeja Wołpiuka i pielgrzymi ruszają w drogę
Urszula Rogólska /Foto Gość

Z racji liczby uczestników zyskali hiszpańskojęzyczną nazwę "Veintidos", co znaczy: dwadzieścia dwa. Dziewiętnaścioro młodych: z Bystrej Krakowskiej, Bielska-Białej, Czechowic-Dziedzic, Górek Wielkich, Hażlacha, Kisielowa, Milówki, Szczyrku i Witkowic wraz z księżmi: Andrzejem Wołpiukiem z Kęt, Łukaszem Listwanem z Wilkowic i Sebastianem Otworowskim z Bystrej wyruszyło dziś z Bielska-Białej do Warszawy, skąd wylecą do Panamy na Światowe Dni Młodzieży z papieżem Franciszkiem i swoimi rówieśnikami ze wszystkich stron świata.

W bystrzańskiej, najliczniejszej grupie diecezji są: Hania Affanasowicz, Kryspin Kapała, Julia Kubańda i Emilia Kruczek. Chłód, zawierucha, śnieg i deszcz nie mają żadnego wpływu na ich radość. - Chcemy się spotkać z papieżem i młodzieżą z całego świata, która tam będzie - mówi Hania, która doświadczyła namiastki ŚDM, kiedy w 2015 roku, pojechała do Krakowa na jeden dzień, pod "papieskie okno" i widziała tam kolorowy, żywiołowy tłum młodych. - Myślę, że kiedy zobaczymy tych wszystkich ludzi, to będzie takie umocnienie naszej wiary: że jest tylu ludzi w naszym wieku na świecie, którzy wierzą tak jak my mocno.

Bystrzańska grupa jest tą, które niemal od 2015 roku myślała o swoim wyjeździe do Panamy. - Piekliśmy ciasta, przygotowywaliśmy kiermasze świąteczne, wystawiliśmy jasełka, uczyliśmy się hiszpańskiego - mówi Julia, a Kryspin pół żartem pół serio rzuca: - I chodziliśmy na siłownię, żeby papież Franciszek widział, że nie siedzieliśmy na kanapie.

Bystrzańska ekipa z plakatem towarzyszącym ich akcjom, dzięki którym zebrali pieniadze na wyjazd do Panamy   Bystrzańska ekipa z plakatem towarzyszącym ich akcjom, dzięki którym zebrali pieniadze na wyjazd do Panamy
Urszula Rogólska /Foto Gość

Kasia Rakus z Kisielowa była już na ŚDM w Madrycie i Krakowie. Jej siostra Kasia - w Krakowie. Dla Kamili Pniok z Hażlacha i Asi Kuczek z Czechowic-Dziedzic to pierwsze światowe spotkanie młodych. Wszystkim dziewczynom towarzyszą podobne emocje: - Jedziemy, żeby przeżyć fajną przygodę, a jaka przygoda jest fajniejsza niż ta, którą przeżywa się z Jezusem? - mówią radośnie.

- Wyjazd na ŚDM to jest takie wewnętrzne przynaglenie - podkreśla Kamila. - Tam na nas czeka coś, czego tutaj byśmy nigdy nie przeżyli i wierzę, że to wpłynie na to, jak postrzegamy wiarę, Boga i na naszą relację z Nim.

- Czekam na homilię Franciszka. Myślę, że powie coś o świętości życia - przypuszcza Asia.

Dziewczyny mówią, że zabierają ze sobą czyste serca, radość, szczęście, nastawienie na otwartość, na nowe znajomości. - Liczymy, że naładujemy baterie na wszystkie następne lata! - wołają.

W walizkach i plecach nie zabrakło prezentów dla gospodarzy, którzy będą je gościć, a wśród nich są: aniołki z koniakowskiej koronki, polskie czekolady, obrazki Matki Bożej Częstochowskiej, bransoletki w biało-czerwonych kolorach (na międzynarodową wymianę - jak zaznaczają).

Piotr Motyka i Jakub Waligóra - jak sami mówią - reprezentują jednocześnie Rajczę i Milówkę. A do Panamy zabierają ze sobą całą Żywiecczyznę, zarówno swoje ukochane wizerunki Maryi - z Rychwałdu i Rajczy, jak i Jezusa Miłosiernego. Nie zabrakło miejsca na rękodzieło z Żywiecczyzny, które chcą podarować Panamczykom.

W gronie duszpasterzy jest ks. Sebastian Otworowski, który od początku towarzyszył młodym bystrzanom w ich przygotowaniach do ŚDM. - Jadą dzięki swojemu zaangażowaniu, wytrwałości oraz pomocy rodziców i wszystkich parafian. Przygotowywaliśmy się razem przez cotygodniowe spotkania w naszej grupie "Emaus", wspólną modlitwę, czuwanie w Częstochowie. Jesteśmy zgraną ekipą, która łatwo znajduje wspólny język. Myślę, że dlatego udało się zorganizować ten wyjazd. Przez słodkie niedziele, kolędowanie i inne przedsięwzięcia każdy mógł zebrać pokaźną sumę pieniędzy, która umożliwiła udział w ŚDM.

I duszpasterz dodaje: - Zabieram ze sobą wszystkie te osoby, które przygotowały nas do tego wyjazdu; całą parafię, która nas wspomagała, i diecezję, którą reprezentujemy. Za wszystko dziękujemy i obiecujemy modlitwę. Jednocześnie prosimy wszystkich, żeby o nas pamiętali. W wielu parafiach w czasie każdej Mszy św. jest odmawiana modlitwa za ŚDM. Prosimy o nią każdego, kto chce być z nami.

Cała drużyna z Podbeskidzia, która wyrusza do Panamy   Cała drużyna z Podbeskidzia, która wyrusza do Panamy
Urszula Rogólska /Foto Gość

Wśród przejętych rodziców, którzy odprowadzali swoje dzieci, byli m.in. Alicja i Michał Affanasowiczowie, rodzice Hani. - Emocje są niesamowite. Pomieszanie radości i stresu - mówi mama Alicja. - Ufamy, że są pod najlepszą, Bożą opieką. Będziemy się za nich modlić, a oni za nas tam, w Panamie. Pewnie, że jako mama mam swoje ludzkie obawy o bezpieczeństwo, o podróż, myślę gdzie będzie spała, z kim będzie zawierać znajomości, ale ufam Bogu. Mam nadzieję, że przeżyje tam doświadczenie żywego Boga i prawdziwej wspólnoty młodzieżowej. Bóg będzie między nimi, a Jezus będzie działał.

I radość, i trochę obaw mamy podczas pożegnania przed podróżą   I radość, i trochę obaw mamy podczas pożegnania przed podróżą
Urszula Rogólska /Foto Gość

Z kolei Demetriusz i Mira Kapałowie towarzyszyli synowi Kryspinowi. - Początkowo wydawało się nam, że jest super, że nie będziemy przeżywać żadnych emocji, takich, które trochę bolą, ale okazuje się, że przyszedł wyjazd i zaczynają się pewnego rodzaju obawy - zauważa tata. - Pokonujemy je tym, że zawierzamy je Bogu. Wiemy, że jadą z opiekunami, z ludźmi odpowiedzialnymi. Mamy nadzieję, że wszystko będzie dobrze. Czujemy taką ambiwalentną radość rodzica - cieszymy się ich radością, a zarazem trochę denerwujemy. Już czekamy aż wrócą z naładowanymi akumulatorami.

Rodzice Kryspina są pewni, że taki wyjazd dla młodych ludzi to ważne doświadczenie: - Są w takim momencie swojego życia, że szukają odpowiedzi na różne pytania: co dalej, kim być, jaką mam relację z Bogiem, dokąd zmierzamy, gdzie zmierzają inni, jak świat spogląda na naszą egzystencją i na relacje człowiek - Bóg. Wydaje mi się, że to w tym kierunku idzie i dlatego to jest budujące - dodaje tata Kryspina.

Małgorzata Rakus odprowadzała swoje dwie córki i ich koleżanki. - Trochę się obawiam, jak to mama. Ale wiem, że potrzeba im tego naładowania energii przez Pana, światła Ducha Świętego - mówi. - Pamiętam, jak dziewczyny funkcjonowały po poprzednich spotkaniach w Krakowie czy Kasia po Madrycie, jak prawie unosiły się nad ziemią i wszędzie wnosiły wiele pozytywów. Działają w oazie, w grupie studenckiej, chodzą na pielgrzymki. Wierzę, że tak będzie i tym razem - wrócą pełne entuzjazmu. Te wyjazdy wzmacniają całą nasza rodzinę, wszyscy idziemy do przodu w tym duchu.

Emocje wyjazdowe udzielają się też Robertowi Kuczkowi, tacie Asi. - To jej pierwszy tak daleki wyjazd. Wcześniej była w Medjugorje, ale to przecież tak blisko. Pilnowaliśmy, czy wszystko zabrała. Ten nasz tekst: "paszport, pieniądze, aparat, różaniec - bo nie będzie jak wrócić po nie z drogi" - pewnie do dziś powtarza - uśmiecha się tata.

Błogosławieństwo, uściski taty i zaraz w drogę do Warszawy i Panamy   Błogosławieństwo, uściski taty i zaraz w drogę do Warszawy i Panamy
Urszula Rogólska /Foto Gość

Jan Waligóra przywiózł z Żywiecczyzny do Bielska syna Jakuba i jego kolegę Piotra. - Sam brałem udział w ŚDM w Rzymie - byłem tam z żoną w podróży poślubnej. A przewodnikiem naszej grupy był, tak jak dziś, ks. Andrzej Wołpiuk. Wielokrotnie brałem udział w Europejskich Spotkaniach Młodych z braćmi z Taizé. Wiem, jakim są przeżyciem dla młodych ludzi. To dobro, entuzjazm, którego się na takich spotkaniach doświadczy, niesie się potem ze wzruszeniem przez całe życie - mówi tata.

Wieczorem, w kaplicy na Okęciu o 19.00, reprezentanci Podbeskidzia będą uczestniczyli we Mszy św. wraz z innymi grupami (diecezja bielsko-żywiecka jest odpowiedzialna za przygotowanie liturgii). Przed północą polecą bezpośrednio do celu, dreamlinerem LOT-u, wyczarterowanym specjalnie dla uczestników ŚDM. Po około 13 godzinach lotu będą u celu. W Panamie najpierw przez tydzień będzie ich gościć parafia Matki Bożej Różańcowej w diecezji Chitré, a od 22 stycznia parafia św. Antoniego Marii Clareta w Panama City. Do Polski wrócą 30 stycznia.

Cząstka naszej diecezji znalazła się w Panamie jeszcze przed wylotem młodzieży. Organizatorzy zaprosili polskie diecezje, by przesłały jeden z wizerunków Matki Bożej czczonej na ich terenie. Wizerunki stworzą specjalną wystawę. Z naszej diecezji wysłano niedawno odrestaurowany wizerunek Pani Kazimierzowskiej z sanktuarium maryjnego w Rajczy.

Dla młodych, którzy nie mogli polecieć do Panamy, diecezjalne duszpasterstwo młodzieży i duszpasterstwo młodych "Bagno" z salwatoriańskiej parafii w Cygańskim Lesie przygotowały specjalne spotkania 26 stycznia. Szczegóły podamy już niebawem.

O bielsko-żywieckiej wyprawie na ŚDM przeczytacie także tutaj: