Kawalerowie ugościli stu bielszczan

Urszula Rogólska

publikacja 18.12.2018 23:32

Jeśli na co dzień w ich życiu jest więcej soli niż cukru, to tego dnia proporcje się wyrównały. Wolontariusze Opłatka Maltańskiego po raz kolejny zaprosili potrzebujących do wspólnego stołu.

Piotr Rozwadowski (z prawej) koordynuje Opłatek Maltański w Bielsku-Białej z ramenia Zakonu Kawalerów Maltańskich Piotr Rozwadowski (z prawej) koordynuje Opłatek Maltański w Bielsku-Białej z ramenia Zakonu Kawalerów Maltańskich
Urszula Rogólska /Foto Gość

Dobry chleb to taki, w którym jest i odrobina soli, i odrobina cukru. - W naszym życiu są chwile słone jak łzy smutku, ale i te radosne, słodkie - takie jak dzisiejsze spotkanie. One wszystkie są potrzebne, żeby życie miało smak, jak dobry chleb. Za nie wszystkie chciejmy dziś podziękować Panu Bogu - mówił ks. Michał Nowak, kapelan Szpitala Wojewódzkiego w Bielsku-Białej podczas Opłatka Maltańskiego w bielskiej restauracji "Dworek". To właśnie w kaplicy szpitala co dwa tygodnie na nieszporach maltańskich spotykają się wolontariusze Maltańskiej Służby Medycznej, a także członkowie i przyjaciele Zakonu Kawalerów Maltańskich, którzy przed kilkoma laty zainicjowali przedświąteczne spotkania dla samotnych, chorych, niepełnosprawnych, wszystkich tych, którzy borykają się z różnymi niedostatkami.

Koordynatorem corocznego przedsięwzięcia i jego głównym organizatorem jest Piotr Rozwadowski z Zakonu Maltańskiego. Wspierają go pracownicy Miejskiego Ośrodka Pomocy Społecznej w Bielsku-Białej z szefowymi: Aleksandrą Ciaciurą i Małgorzatą Polak, a także maltańczycy z MSM, ze swoim komendantem Pawłem Sułowskim.

Nie mogło zabraknąć życzeń i łamania się opłatkiem   Nie mogło zabraknąć życzeń i łamania się opłatkiem
Urszula Rogólska /Foto Gość
Jak podkreśla Piotr Rozwadowski, ponad sto tegorocznych paczek świątecznych - z żywnością dla dorosłych, a także ze słodyczami i specjalnymi prezentami dla najmłodszych - udało się przygotować także dzięki grantowi bielskiego urzędu miasta.

W poniedziałek 17 grudnia, przy wspólnym stole wraz z setką gości, dla których przygotowano dary, zasiedli także: Jarosław Klimaszewski - prezydent Bielska-Białej, ks. Józef Jasek - proboszcz parafii Chrystusa Króla na Leszczynach, ks. Michał Nowak, Aleksandra Cieciura, Małgorzata Polak i Paweł Sułowski.

- Zakon Kawalerów Maltańskich jest zakonem rycerskim i religijnym o przeszło 900-letniej tradycji - mówił Piotr Rozwadowski. - Od samego początku kieruje się dewizą obrony wiary i pomocy potrzebującym. W Polsce mamy około 150 kawalerów i dam maltańskich. Prowadzimy różne dzieła: szpital, domy pomocy, ośrodki dziennego pobytu, rehabilitacji, ale i co roku organizujemy takie wydarzenia jak to, Opłatek Maltański, w trzydziestu miastach całej Polski.

Do świątecznych życzeń P. Rozwadowskiego dołączył także prezydent Jarosław Klimaszewski, dziękując organizatorom spotkania, którzy wspierają potrzebujących, jak i wszystkim uczestnikom, że chcieli się spotkać, chcieli być razem w tym wyjątkowym czasie.

Najmłodsi czekali na wizytę św. Mikołaja wraz z drużyną harcerek ZHR   Najmłodsi czekali na wizytę św. Mikołaja wraz z drużyną harcerek ZHR
Urszula Rogólska /Foto Gość
Nim podano potrawy wigilijne, ks. Michał Nowak odczytał fragment Ewangelii św. Łukasza o Narodzeniu Pańskim, przypomniał postać św. Brata Alberta Chmielowskiego i jego słowa, by być dobrym jak chleb, a także pobłogosławił opłatki, którymi dzielili się ze sobą wszyscy obecni. Po życzeniach był czas na rozmowy przy serwowanych przysmakach: m.in. zupie grzybowej, dorszu i deserach.

Najmłodsi - których było w tym roku mniej, ze względu na pomoc jaką otrzymują rodziny z programu 500+ - czekali na przedstawienie jasełkowe i wizytę św. Mikołaja. W tym roku przygotowały je harcerki z ZHR. Nie mogło zabraknąć poprowadzonego przez druhny wspólnego kolędowania.

- To już nasz kolejny Opłatek Maltański w Bielsku-Białej. Mamy już dobrze wydeptane ścieżki do sklepów, w których robimy zakupy. Panie ekspedientki znają nas, nieraz doradzą - zwłaszcza w zakupach zabawek dla dzieci - uśmiecha się P. Rozwadowski, który w tym roku podjął się sam tego zadania. - Wielką pomocą służą nam też pracownice MOPS-u, jak i maltańczycy, którzy pakują i przewożą paczki. Pomysł Opłatka Maltańskiego otwiera na potrzebujących. Nabieramy rutyny, ale też z roku na rok możemy liczyć na konkretne wsparcie bardzo wielu osób.