– Wszystkiego nam zabrakło: medali, smalcu, chleba. Zabrzmi to paradoksalnie, ale właśnie to nas najbardziej cieszy! – uśmiecha się Katarzyna Sitek z „Nadziei”.
▲ Wystartowali wyczynowcy i rodzice z dziećmi w wózkach.
Alina Świeży-Sobel /Foto Gość
Od czterech lat wolontariusze bielskiej fundacji „Nadzieja”, prowadzącej Katolicki Ośrodek Wychowania i Resocjalizacji Młodzieży przy ul. Barkowskiej, integrują swoich podopiecznych, ich przyjaciół i pasjonatów sportu podczas grudniowego Biegu Mikołajkowego z Nadzieją. Na starcie razem ustawiają się klubowi biegacze, rodziny z dziećmi w wózkach, młodzi, starsi i seniorzy. Dla jednych ważny jest osiągnięty czas, dla innych nie ma on żadnego znaczenia.
Dostępne jest 21% treści. Chcesz więcej?
Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.