Seniorzy z Bielska-Białej odkryli eliksir młodości

Urszula Rogólska

publikacja 28.11.2018 00:05

Jak to zrobić, by upływ czasu nie postarzał, a odmładzał? Wiedzą to uczestnicy zajęć klubów seniora Caritas w Bielsku-Białej, którzy wzięli udział w projekcie: "Starość - nie mamy na to czasu".

Seniorzy przy stoisku zajęć z historii średniowiecza Seniorzy przy stoisku zajęć z historii średniowiecza
Urszula Rogólska /Foto Gość

Ponad 70 osób w dwóch klubach seniora prowadzonych przez bielsko-żywiecką Caritas: "Pod Magnolią" i "Na Obszarach", brało udział w szesnastu rodzajach zajęć, realizowanych w ramach rządowego programu na rzecz Aktywności Społecznej Osób Starszych (ASOS) i miejskiego: "Starość - nie mamy na to czasu".

W wtorek, w budynku Urzędu Miejskiego przy placu Opatrzności Bożej w Białej, seniorzy uczestniczyli w podsumowaniu tego drugiego. Ich gośćmi byli Dariusz Mrzygłód - naczelnik Wydziału Polityki Społecznej bielskiego magistratu i ks. Robert Kasprowski - były dyrektor diecezjalnej Caritas, współinicjator klubów seniora i prowadzonych przez nie zajęć

- Beniamin Franklin powiedział, że: "Nie starzeje się ten, kto nie ma na to czasu". Parafrazując tę złotą myśl, nasz projekt nazwaliśmy: "Starość - nie mamy na to czasu" - mówiła Maria Szlagura, koordynatorka obu programów. - Rzeczywiście, w trakcie realizacji zajęć dowiedliśmy, że nasi seniorzy mają czas na wszystko, ale na nudzenie się, a co za tym idzie - na starzenie się - czasu naprawdę nie mieli. Ten rok nas odmłodził, a nie postarzył!

Maria Szlagura była inicjatorką zajęć warsztatowych w bielskich Klubach Seniora Caritas   Maria Szlagura była inicjatorką zajęć warsztatowych w bielskich Klubach Seniora Caritas
Urszula Rogólska /Foto Gość

Podczas spotkania seniorzy, wraz z kierującymi klubami: Małgorzatą Derkacz i Marzeną Stępniewską-Wołek, przygotowali wystawę prac wykonanych podczas zajęć. Nie mogło zabraknąć przysmaków, na które przepisy poznali podczas warsztatów dietetyczno-kulinarnych. Furorę robiły pyszne dietetyczne pasty, jak i smalec z białej fasoli.

W ramach projektu seniorzy mieli szansę uczęszczać także na zajęcia: klubu literackiego, ogrodnictwa i pielęgnacji roślin, rękodzieła, obróbki cyfrowej fotografii, a także spotkania z historią Bielska-Białej (od czasów najdawniejszych po wiek XX) oraz wziąć udział w kursie tańca.

- Zrealizowaliśmy program w stu procentach, przeprowadziliśmy 170 godzin zajęć i mamy nadzieję, że w przyszłym roku także uda się nam pozyskać na nie dotację - mówiła M. Szlagura.

Wśród zgromadzonych na wystawie prac były m.in. próby literackie seniorów, wykonane przez nich zdjęcia, wieniec dożynkowy, misterne dzieła wykonane techniką decoupage, czy przedmioty wytworzone z pomocą starych technik tkactwa lub szycia skór. Na spotkaniu nie zabrakło popisów seniorek uczęszczających na kurs tańca. Razem z prowadzącym zajęcia Danielem Bielem, wykonały dynamiczny układ choreograficzny, czym wzbudziły aplauz widzów.

Maria Szlagura zaznacza, że seniorzy bardzo chętnie przychodzili na zajęcia - każdy mógł wybrać te, które najbardziej mu odpowiadają spośród siedmiu w programie miejskim i dziewięciu - rządowym. Ten drugi jeszcze trwa. W ramach ASOS-u seniorzy uczestniczą w zajęciach z rękodzieła (m.in. wypalaniu ceramiki czy artystycznego postarzania przedmiotów), spotkaniach w ramach cyklu "Bezpieczny senior" (z policjantem, ratownikiem medycznym, doradcą finansowym, psychologiem, dietetykiem, kardiologiem, geriatrą), zajęciach sportowo-ruchowych, kursach włoskiego i angielskiego, spotkaniach z żywą historią (połączonych z odtwarzaniem różnych średniowiecznych technik rzemieślniczych), zajęciach komputerowych, spotkaniach z kulturą i sztuką.

- Bardzo lubię różnego rodzaju prace krawieckie. I na te zajęcia chodziłam z największą przyjemnością - mówi Władysława Kózka. - Szyłyśmy też ciekawe prace z filcu, woreczki zapachowe, kotyliony, ale i… spódnice na nasz dzisiejszy występ taneczny. Bardzo podobały mi się też zajęcia z pielęgnacji roślin. Wiele się dowiedziałam na ich temat - jak podlewać, jak przesadzać, które są przyjazne dla człowieka.

Seniorki z grupy tanecznej przedstawiły przygotowany pod okiem Daniela Biela układ choreograficzny   Seniorki z grupy tanecznej przedstawiły przygotowany pod okiem Daniela Biela układ choreograficzny
Urszula Rogólska /Foto Gość

- Chodziłam na wszystkie zajęcia, jakie były możliwe. M.in. na włoski (dzięki czemu wybieram się na wycieczkę do Włoch), klub literacki, zajęcia z kultury i sztuki. Wszystko mnie interesuje i każde zajęcia dawały mi dużo nowej wiedzy i satysfakcji - dodaje pani Janina. - Jestem bardzo szczęśliwa, że tego typu zajęcia dla nas przygotowano, że istnieje takie miejsce, jak klub seniora.

- Korzystałam z tańców, zajęć kulinarnych, tych, na których poznawaliśmy różne stare sposoby wytwarzania np. kosmetyków i maści. Maść z ziela jaskółczego jest rewelacyjna na odciski! - relacjonuje z entuzjazmem Józefa Klęczek. - Wspaniałe były zajęcia z decoupage’u, postarzania mebli. Poza tym dużo rozmawiamy, poznajemy się, prowadzący przekazują nam swoje doświadczenie - wspaniała sprawa. Mam nadzieję, że zajęcia będą kontynuowane. Marzy mi się, by była gimnastyka dla seniorów, a może także zajęcia na basenie…?

- Już na pierwszym etapie, kiedy ocenialiśmy projekt, byliśmy przekonani, że to będzie kapitalne przedsięwzięcie - mówi Dariusz Mrzygłód. - Podstawową ideą klubów seniora jest spotkanie. A przy okazji tych spotkań dodatkowo wypracowuje się tyle fantastycznych rzeczy podczas zajęć, że to jest ich wartość dodana. Tylko im przyklasnąć i kibicować, żeby w dalszych latach równie ciekawe i intensywne zajęcia były prowadzone.

- Bardzo się cieszę, że w ten sposób udaje się realizować obydwa projekty - dodaje ks. Robert Kasprowski. - Rozwijają się bardzo dynamicznie, jest wiele osób, które się w nie angażują. Mam nadzieję, że z roku na rok będzie ich jeszcze więcej, że seniorzy będący w okresie emerytalnym będą szukali drogi rozwoju swoich ukrytych talentów, wcześniej może nierealizowanych z powodu braku czasu.

Ks. Kasprowski dodaje, że niedaleko bielskiego klubu seniora Caritas działa podobny klub przy parafii Trójcy Przenajświętszej, gdzie proboszczem jest ks. prałat Józef Oleszko. - W tym rejonie mieszka wiele osób starszych. Takie miejsca mają tam rację bytu, często podejmują wspólne działania. Ufam, że to też podpowiedź dla innych księży proboszczów, by istniejące w parafiach salki wykorzystywali także do tego typu celów. Tam nie ma miejsca na starzenie się.