Żywieckie orły wylądują na cedrach Libanu

Urszula Rogólska

publikacja 20.11.2018 20:50

- To nie są ludzie, to cyborgi - żartował ks. Grzegorz Kierpiec w żywieckim Miejskim Centrum Kultury, mówiąc o rowerowej ekipie, która w sierpniu zdobyła alpejskie sanktuarium w La Salette. Za 7 miesięcy podejmują kolejne wyzwanie.

Część żywieckiej ekipy obecnej na spotkaniu w MCK, która w tym roku zdobyła La Salette, pokonując alpejskie przełęcze na rowerach Część żywieckiej ekipy obecnej na spotkaniu w MCK, która w tym roku zdobyła La Salette, pokonując alpejskie przełęcze na rowerach
Urszula Rogólska /Foto Gość

To była najtrudniejsza wyprawa "orłów" - rowerzystów, którzy włączyli się w projekt "Rozkręć wiarę", koordynowany przez ks. Grzegorza Kierpca, wikarego w konkatedralnej parafii Narodzenia NMP w Żywcu. Podczas tegorocznych wakacji przez miesiąc jechali właśnie stąd, z Żywca, wspinając się przez alpejskie przełęcze do sanktuarium Matki Bożej we francuskim La Salette. Część ekipy pojechała dalej - do Rzymu. Swoją pielgrzymkę ofiarowali w intencji sióstr klarysek od Wieczystej Adoracji w Kętach.

Jak co roku po powrocie chcieli się spotkać z osobami, które powierzyły im swoje intencje zapisane w specjalnej księdze zabranej w drogę. W sobotę 17 listopada w Miejskim Centrum Kultury zaprezentowali nakręcony przez siebie film i opowiedzieli o tym jak przeżywali ten czas.

- Dziękuję za tę inicjatywę i za wytrwałość - mówił ks. Grzegorz Gruszecki, proboszcz parafii konkatedralnej na początku spotkania, przed projekcją filmu. - Kiedy rozpoczynali wyprawę, mówiłem, że nie sztuka zrobić coś raz - bo wtedy zawsze jest entuzjazm. Drugi raz i kolejny - jest już coraz trudniej. Zrobić coś po raz ósmy - coś, co jest ambitne - to duża sztuka. Dziękuję za tę wytrwałość. Trzeba nam takich akcji, które mówią, że chrześcijaństwo to nie tylko i wyłącznie prywatna sprawa, to nie tylko i wyłącznie pewien rytuał, ale to jest prawdziwe życie: życie mocnego ducha i mocnego ciała. Sprzężone, dają piękny sukces.

- To ma sens. To nie jest takie tam jeżdżenie, ale poważne jeżdżenie. To szkoła wychowania i kształtowania charakterów, kiedy jedziemy, ale i zatrzymujemy się w ważnych miejscach pielgrzymkowych - zaznaczył ks. Grzegorz Kierpiec, opowiadając o wyprawie.

Z uczestnikami żywieckiego pokazu spotkała się część z 21-osobowej ekipy. Bo rowerzystom towarzyszyli także ich najbliżsi w zmieniających się ekipach samochodowych. Po raz pierwszy na taką skalę mieli oni zapewnione wsparcie logistyczne.

Podczas spotkania nie zabrakło akcentu artystycznego, a zarazem rodzinnego - dwie piosenki zaprezentowała Żaneta Rus, siostra debiutującego w tym roku na wyprawie Patryka. Za porywający występ miłośnicy RW zgotowali jej gorącą owację.

Ksiądz Grzegorz Kierpiec poinformował także o celu dziewiątej pielgrzymki rowerowej. Tym razem głównym celem będzie Liban i grób św. Charbela Makhloufa.

Od 22 czerwca do 25 lipca 2019 r. rowerzyści pokonają terytoria: Polski, Ukrainy, Mołdawii, Rumunii, Bułgarii, Kosowa, Macedonii, Grecji i Libanu. Jak podkreśla ks. Kierpiec, trasę podzielili na trzy etapy, by jak najwięcej osób mogło przyłączyć się do nich. Pierwszy odcinek poprowadzi z Polski do Rumunii (2 tys. km - do 5 lipca), drugi z Rumunii do Grecji (1,6 tys. km - do 19 lipca) i ostatni, obejmujący całość z Polski do Libanu (4 tys. km, 34 dni). Chętni do udziału w wyprawie mogą się zgłaszać do końca roku 2018 u ks. Kierpca.

Więcej informacji także na facebookowym profilu "Rozkręć Wiarę".