Bo każdy jest żebrakiem Pana Boga

Urszula Rogólska

publikacja 20.11.2018 01:16

- Tak naprawdę nie wiemy, co to znaczy być ubogim, dlatego potrzebujemy tego dnia. Tutaj naprawdę możemy spotkać Jezusa w drugim człowieku - mówią Roksana Adamek i Jakub Kubica, młodzi wolontariusze "Zupy za Ratuszem".

Młodzi wolontariusze posługiwali ubogim podczas spotkania przy stole Młodzi wolontariusze posługiwali ubogim podczas spotkania przy stole
Urszula Rogólska /Foto Gość

Po raz drugi bielski kościół Najświętszego Serca Pana Jezusa gościł 17 listopada około dwustu uczestników Światowego Dnia Ubogich pod hasłem: "Biedak zawołał, a Pan go wysłuchał", którzy wzięli udział we Mszy św., spotkaniu ewangelizacyjnym, koncercie zespołu Projekt Fausystem i posiłku.

- Wielu ludzi szuka tutaj wsparcia materialnego, jak i duchowego - przez stały konfesjonał - aż po inne formy wsparcia. Cieszę się, że tutaj jesteście, żeby pokłonić się Panu Bogu; by nie tylko wyciągać rękę, ale i przyjmować to, co Pan Bóg proponuje. Niech to spotkanie będzie dla wszystkich uczestników szczególnym błogosławieństwem - witał przybyłych ks. prałat Marcin Aleksy, proboszcz parafii.

Mszę św., która rozpoczęła świętowanie, koncelebrowali ks. Robert Kurpios - dyrektor diecezjalnej Caritas i salwatorianin ks. Marcin Żydzik, duszpasterz młodych z Katolickiego Ośrodka Wychowania i Terapii Młodzieży "Nadzieja", który wygłosił homilię.

Ks. Robert Kurpios i ks. Marcin Żydzik SDS sprawowali Mszę św. w 2. Światowym Dniu Ubogich w Bielsku-Białej   Ks. Robert Kurpios i ks. Marcin Żydzik SDS sprawowali Mszę św. w 2. Światowym Dniu Ubogich w Bielsku-Białej
Urszula Rogólska /Foto Gość

Ks. Kurpios powiedział, że biedakiem jest każdy z nas: - Często współczesny człowiek myśli o tym problemie tylko w kontekście materialnym, ale to ubóstwo może przybierać różne formy. Ubóstwo to może być samotność, to brak czasu na te najważniejsze sprawy, ciągła gonitwa, brak umiejętności budowania trwałych relacji. Ubodzy to ci, którzy czują w swoim życiu jakiś brak. Tę pustkę w sercu może wypełnić tylko bezgraniczna miłość. Taką miłością jest Chrystus, który dla nas stał się ubogim, aby nas swoim ubóstwem ubogacić.

Z kolei ks. Żydzik w kazaniu mówil: - Niezależnie od tego czy jesteśmy biedni czy bogaci, niezależnie od tego, co nosimy w kieszeni, wszyscy przychodzimy do Pana Boga po prośbie. Bo wszystkim czegoś brakuje. Wszyscy jesteśmy żebrakami Pana Boga, bo doskonale wiemy, że u Niego można załatwić wszystko. Czasem mamy jednak wrażenie, że On nas nie słyszy, a na kartach Ewangelii czytamy przecież, że każdy, kto do Niego przyjdzie, nie odejdzie z pustymi rękoma, więc jak to jest?

Ks. Żydzik zaznaczył, że Pan Bóg nie jest automatem do spełniania naszych życzeń. On obdarowuje nas łaską tak, byśmy potrafili zaspokoić nasze najważniejsze potrzeby. - Często nasza modlitwa jest modlitwą egoistów: Panie Boże daj, bo potrzebuję. Rzadko patrzymy na ludzi, którzy kroczą obok nas, którzy potrzebują naszej pomocy - także duchowej, modlitewnego wsparcia - którzy otwierają nam oczy.

Spotkanie uczestników Światowego Dnia Ubogich w podziemiu kościoła NSPJ w Bielsku-Białej   Spotkanie uczestników Światowego Dnia Ubogich w podziemiu kościoła NSPJ w Bielsku-Białej
Urszula Rogólska /Foto Gość

Kapłan zaprosił wszystkich, by z wiarą wołali: "Panie Boże, pozwól mi przejrzeć, abym dostrzegł, jak wiele mam darów, talentów, jak wiele mogę zrobić. Otwórz moje oczy, abym umiał dostrzec to wszystko, co jest w zasięgu mojej reki, bym z tego korzystał i uczynił moje życie piękniejszym”. - Jeśli z wiarą przyjdę do Pana Boga, jeśli z wiarą pochylę się przez Nim, na pewno nie odejdę zasmucony. Ale czy chcę Mu uwierzyć, że to co mam, wystarczy mi, żebym był szczęśliwy…? - mówił ks. Żydzik.

Po Mszy św. wszyscy spotkali się w krypcie kościoła, gdzie wolontariusze przygotowali gulasz, herbatę, kawę, ciasta i słodycze. Każdy został obdarowany różą i kłosem - symbolem Eucharystii. Spotkanie przygotowali wolontariusze Caritas, wspólnot Miasto na Górze oraz Miłość i Łaska Chrystusa, a także bielskiego koła Towarzystwa Pomocy im. św. Brata Alberta, szkół Katolickiego Towarzystwa Kulturalnego, Szkolnego Koła Caritas z bielskiego "Reja", Fundacji Zapobiegania i Resocjalizacji Uzależnień "Nadzieja" oraz inicjatywy "Zupa za Ratuszem".

Bogusia ze wspólnoty Miasto na Górze była jedną z kilkunastu osób, które zaangażowały się w przygotowanie poczęstunku dla uczestników spotkania: - Upiekliśmy 13 blach ciasta, do tego doszło pięć przygotowanych przez Caritas. Nasza wspólnota jest bardzo chętna do takiej posługi - zarówno na tego typu spotkania, jak i comiesięczny "Wieczernik", kiedy gościmy u nas ubogich, bezdomnych i potrzebujących - mówi - kochamy tych ludzi; jesteśmy z nimi zżyci od lat. To nasza służba. Myślę, że Pan Bóg nas postawił na tym miejscu i cieszymy się z tego.

Wśród przygotowujących spotkanie byli także młodzi wolontariusze, którzy co tydzień w niedzielę przygotowują dla ubogich "Zupę za Ratuszem". - Tak naprawdę nie wiemy, co to znaczy być ubogim, dlatego potrzebujemy tego dnia, potrzebujemy relacji i rozmów z ludźmi cierpiącymi niedostatek. Tutaj naprawdę możemy spotkać Jezusa w drugim człowieku - mówią Roksana Adamek i Jakub Kubica. - Najpierw byliśmy na Eucharystii, posililiśmy się Pokarmem Eucharystycznym, a teraz ten pokarm, sam Jezus, jest w tych ludziach. My dopiero stawiamy pierwsze kroki w wychodzeniu do ubogich, uczymy się tego od pana Andrzeja Sitarza z Miasta na Górze.

Oświęcimski Projekt Fausystem zaśpiewał dla uczestników spotkania dla ubogich   Oświęcimski Projekt Fausystem zaśpiewał dla uczestników spotkania dla ubogich
Urszula Rogólska /Foto Gość

Młodzi cieszą się, że wielu uczestników spotkania przyszło z wykonanymi przez nich własnoręcznie zaproszeniami. - Bardzo nas to buduje, bo to wielki owoc naszego działania - podkreślają.

Wspomniany przez nich Andrzej Sitarz podzielił się ze wszystkimi swoim świadectwem - jak to przed 20 laty, kiedy sam był na dnie, spotkał Jezusa przez ludzi z Miasta na Górze. - Ci ludzie mnie umyli, nakarmili, dali nadzieję, że z Panem Bogiem wszystko jest możliwe; że w życiu najważniejsze jest czynić dobro, umieć się nim dzielić z innymi, pomagać. Powtarzamy dziś słowa psalmu: "Biedak zawołał i Pan go usłyszał". Przyjdź Panie, przemień nas i poprowadź w nowe życie... Bóg wierzy w nas, że damy radę. Ale czy my wierzymy w to, że Jezus nas zaprasza do nowego życia - bo umarł za nas: życie za życie - abyśmy mogli być z Nim na zawsze.

W gronie uczestników spotkania jest Andrzej. Mówi, że na spotkanie trafił dzięki Paulinie z "Zupy za Ratuszem". - Zagubiłem się w swoim życiu, zapomniałem o Panu Bogu. A ona mi wytłumaczyła, żebym zwrócił się do Pana Boga na nowo. Dzięki niej trzeci dzień nie piję. Byłem dziś na Mszy, byłem wczoraj. Będę codziennie, bo mam tu blisko. Jestem bezdomny, mieszkam "na skłocie". Zawsze obwiniałem za moje życiowe porażki Pana Boga. Ale to nie On jest winien, tylko ja i moje wybory. Podobało mi się dziś kazanie - że każdy z nas o coś Pana Boga prosi. Ja dziś Go poprosiłem, żeby i pozwolił dobrze żyć...