Płk Pilarski wrócił do swoich Pisarzowic

Urszula Rogólska

publikacja 11.11.2018 10:20

Gdyby nie pisarzowicki "List do parafian" sprzed 25 lat i... zupełnie niespodziewane telefony z Namysłowa, które w lipcu odebrali ks. proboszcz Janusz Gacek i sołtys Stanisław Peszel, tej uroczystości 10 listopada w Pisarzowicach raczej by nie było.

Burmistrz Wilamowic Marian Trela i przewodniczący Rady Miasta Stanisław Nycz wręczają Dariuszowi Pilarskiemu akt nadania jego dziadkowi tytułu Honorowego Obywatela Gminy Burmistrz Wilamowic Marian Trela i przewodniczący Rady Miasta Stanisław Nycz wręczają Dariuszowi Pilarskiemu akt nadania jego dziadkowi tytułu Honorowego Obywatela Gminy
Urszula Rogólska /Foto Gość

Ten dzień - 10 listopada br. - pisarzowicka parafia św. Marcina miała świętować nieco inaczej, bo dokładnie tego dnia przed 45 laty kard. Karol Wojtyła poświęcił tutejszy nowy kościół, wybudowany w miejscu drewnianego, który spłonął w sierpniu 1965 roku. Dla wierzących wydarzenie to było wówczas nadzwyczajne - postawienie świątyni w ówczesnych czasach było ewenementem.

Tymczasem splot wydarzeń sprzed kilku miesięcy - od czerwca i lipca - sprawił, że Pisarzowice stały się tego dnia miejscem bardzo uroczystych obchodów 100. rocznicy odzyskania niepodległości w gminie Wilamowice. W sobotę 10 listopada odsłonięto i poświęcono tu dwie tablice pamiątkowe - jedną dedykowaną pisarzowickim ochotnikom, którzy poszli walczyć w Legionach Polskich oraz żołnierzom wcielonym do armii austro-węgierskiej w 1914 roku, a drugą - płk. Marianowi Pilarskiemu, o którego postaci pisarzowianie nie wiedzieli niemal nic, a dziś mówią o nim: "Mamy swojego bohatera na miarę rotmistrza Pileckiego".

Najmłodsi z Pisarzowic przynieśli wielką biało-czerwoną flagę   Najmłodsi z Pisarzowic przynieśli wielką biało-czerwoną flagę
Urszula Rogólska /Foto Gość

Zaczęło się od Bronisława Gawrona, inżyniera budownictwa, pasjonata historii, pisarzowickiego parafianina. W czerwcu przechodził obok remontowanego domu kultury. Jako budowlaniec nie mógł przejść obojętnie. I wtedy przypomniał mu się numer gazetki parafialnej "List do Parafian" sprzed 25 lat, który sobie zachował. To w nim Anna Pasierbek pisała o siedmiu mieszkańcach Pisarzowic, umundurowanych dzięki składkom Towarzystwa Gimnastycznego "Sokół", którzy właśnie stąd, sprzed domu kultury, 2 sierpnia 1914 r. wyruszyli w kierunku stacji w Kozach, by stamtąd pojechać do Wadowic i zaciągnąć się do Legionów Polskich. Niedługo ich śladem poszło jeszcze kilku ochotników, a ponad 200 innych mężczyzn zostało powołanych do armii austro-węgierskiej.

Wśród tej pierwszej siódemki był Józef Jurzak, dziadek pana Bronisława... Wraz z żoną Barbarą i córką Katarzyną pomyśleli o upamiętnieniu legionistów, jak i pisarzowickich żołnierzy armii cesarskiej. Opracowali pomysł tablicy, który przedstawili ks. proboszczowi Januszowi Gackowi, sołtysowi Stanisławowi Peszelowi i burmistrzowi Wilamowic Marianowi Treli.

Drugi epizod historii to... niespodziewane telefony wnuków pułkownika Mariana Pilarskiego do sołtysa i proboszcza. Wiedzieli, że ich dziadek - legionista, żołnierz wielu frontów walk od 1914 r. po lata powojenne, urodził się w Pisarzowicach krakowskich. Miejscowości o tej nazwie jest 8. W końcu trafili do właściwej. Od ks. Gacka chcieli potwierdzenia daty urodzenia dziadka - 30 lipca 1901 roku. Pod taką datą, niestety, nie było nikogo o takim nazwisku. Ale wnukowie pułkownika i pracownicy IPN byli nieugięci. Poprosili o szukanie nazwiska w latach wcześniejszych. Udało się. Marian Pilarski, syn Franciszka i Marianny, widnieje w księdze metrykalnej pod datą 30 lipca 1899 roku.

- Kiedy zaznajomiliśmy się z życiorysem pułkownika, byliśmy pod wielkim wrażeniem - przyznaje ks. proboszcz. - W kościele wciąż mamy chrzcielnicę, niedawno odnowioną, przy której był ochrzczony. Wprawdzie jego rodzina nie mieszkała tu długo - przenieśli się do Wadowic, ale to właśnie tutaj wszystko się zaczęło i winniśmy pamięć tak niezwykłej postaci.

Darusz Pilarski, wnuk pułkownika Mariana Pilarskiego, przy pamiątkowych tablicach w Pisarzowicach   Darusz Pilarski, wnuk pułkownika Mariana Pilarskiego, przy pamiątkowych tablicach w Pisarzowicach
Urszula Rogólska /Foto Gość

Szybko powstał nowy plan uroczystości w Pisarzowicach, nad którymi patronat objął burmistrz Trela. Wczoraj, w obecności rzeszy mieszkańców wioski, całej gminy Wilamowice, duszpasterzy, samorządowców, pocztów sztandarowych, dzieci, które przyniosły ogromną biało-czerwoną flagę, a także rodziny płk. Pilarskiego i bardzo licznych gości, uczczono pamięć legionistów, żołnierzy i bohaterskiego pułkownika.

Ksiądz dziekan Stanisław Morawa pobłogosławił dedykowane im tablice - ta poświęcona pułkownikowi została wmurowana w ścianę kościoła, druga, dla legionistów i żołnierzy - na razie stoi obok niej. Docelowo znajdzie się na ścianie wyremontowanego domu kultury.

Sołtys Peszel przedstawił zarys historii wydarzeń, które upamiętniają tablice. Mówiąc o legionistach, przypomniał zapisane w kronice parafialnej słowa ówczesnego proboszcza ks. Bartłomieja Boby, które skierował do żołnierzy. Mówił im, by wszystkie swoje trudy, a nawet przelaną krew ofiarowali Panu Bogu, "a może z tego trudu i dla naszej biednej ojczyzny jakiś zysk wyniknie". - Prorocze były to słowa... Ten zysk to wolna i niepodległa Polska - zaznaczył S. Peszel.

Przypominając sylwetkę płk. Pilarskiego, wymienił wszystkie formacje, w których służył, i cały jego szlak bojowy. - Jego biografia, zakończona wyrokiem śmierci w 1952 roku, posłużyć by mogła za kanwę filmu obrazującego dążenia niepodległościowe Polaków w XX wieku - mówił S. Peszel. - W szeregi legionistów wstąpił jako 16-latek, uczeń Krajowej Szkoły Rolniczej, która miała swoją siedzibę w dworze w Kobiernicach. Brał udział w wojnach na froncie czeskim, ukraińskim, rozbrajaniu Niemców w 1918 roku, walkach na froncie bolszewickim i niemieckim w 1939 roku. Dwukrotnie był ranny - w 1919 i 1920 roku.

Od kwietnia 1915 r. do marca 1916 r. służył w 3. Pułku Legionów. Od 10 listopada 1918 r. - w drugim baonie strzelców generała F. Latinika, od 16 lutego 1919 r. - w 33. Pułku Strzelców Kaniowskich; pod koniec sierpnia walczył z konnicą Budionnego w rejonie Zamościa i Hrubieszowa. W bitwie pod Komarowem został ranny, a pociętego szablami Mariana z pola walki wyniosła dziewczyna z pobliskiej miejscowości. Tę znajomość zwieńczyło małżeństwo 4 sierpnia 1923 roku w Tyszowcach.

Od 8 listopada 1921 r. do 7 października 1939 r. służył w 83. Pułku Piechoty Strzelców Poleskich, a po wybuchu II wojny wyruszył na front w składzie Samodzielnej Grupy Operacyjnej pod dowództwem generała F. Kleeberga. W październiku 1939 r., po bitwie pod Kockiem, dostał się do niewoli, skąd udało mu się brawurowo zbiec. Rozpoczął działalność konspiracyjną na Zamojszczyźnie i walczył aż do czasów podziemia antykomunistycznego. 12 kwietnia 1950 r. został aresztowany i osadzony w więzieniu zamojskim, a następnie w zamku lubelskim. W 1951 r. skazano go na czterokrotną karę śmierci. Został zamordowany czterokrotnym strzałem w tył głowy 4 marca 1952 roku.

Nie znano miejsca jego pochówku. Szukał go niezłomnie jego syn. Nie doczekał tego dnia. Ale zastąpili go jego synowie, wnukowie pułkownika. W styczniu 2017 r. jego kości złożone w foliowym worku znaleziono obok zwłok pochowanych w latach 80. na cmentarzu przy ul. Unickiej w Lublinie. 14 października 2017 r. w Radecznicy odbył się jego uroczysty pogrzeb z pełnym ceremoniałem wojskowym. Pośmiertnie został awansowany do stopnia pułkownika Wojska Polskiego, a także odznaczony Krzyżem Komandorskim Orderu Odrodzenia Polski za zasługi dla niepodległości Rzeczypospolitej.

Msza św. za Ojczyznę i pisarzowickich bohaterów pod przewodnictwem ks. dziekana Stanisława Morawy   Msza św. za Ojczyznę i pisarzowickich bohaterów pod przewodnictwem ks. dziekana Stanisława Morawy
Urszula Rogólska /Foto Gość

W Pisarzowicach tablicę pamięci żołnierzy odsłonił burmistrz Trela, zaś tę dedykowaną pułkownikowi - Bronisław Chrobak, prezes miejscowej Akcji Katolickiej, która przyczyniła się do przygotowania tablicy.

Podczas uroczystości Stanisław Nycz, przewodniczący wilamowickiej Rady Miejskiej, odczytał akt pośmiertnego przyznania płk. Pilarskiemu tytułu Honorowego Obywatela Gminy Wilamowice. Decyzję podjęto 17 października br. Z rąk burmistrza akt, wraz z pamiątkowym medalem, w imieniu rodziny odebrał Dariusz Pilarski, wnuk bohatera.

- Jesteśmy tu z rodziną drugi dzień. Nie potrafię wyrazić tego, co czujemy i myślimy - mówił wzruszony D. Pilarski. - Jesteśmy bardzo pozytywnie zaskoczeni tym, że możemy tutaj z państwem być. A najważniejsze, że przyjęliście nas jak rodzinę. Jesteście wyjątkowym w Polsce społeczeństwem, macie tu wyjątkową szkołę, wyjątkowych nauczycieli, duchownych, władze. Nie można w żaden sposób wyrazić dumy i radości naszej rodziny. Ale co bym chciał powiedzieć najważniejszego - panie pułkowniku Marianie Pilarski, zamordowany przez oprawców, ubeckich komunistów, dziś wróciłeś do domu, do Pisarzowic, do swojej wielkiej rodziny. My, twoja rodzina, jesteśmy dumni z ciebie, ale też jesteśmy dumni z was, rodzino pisarzowicka...

Młodzi z bielskiego zespołu Antyrama oczarowali słuchaczy w pisarzowickim kościele śpiewem piosenek patriotycznych   Młodzi z bielskiego zespołu Antyrama oczarowali słuchaczy w pisarzowickim kościele śpiewem piosenek patriotycznych
Urszula Rogólska /Foto Gość

Uroczystości kontynuowano w kościele, gdzie wystąpiły zespół Antyrama z Liceum Ogólnokształcącego im. Armii Krajowej w Bielsku-Białej pod kierunkiem Aleksandry Kluz oraz dzieci z pisarzowickiej szkoły im. Jana Pawła II. Młodzi wykonawcy oczarowali słuchaczy przygotowanym repertuarem piosenek i pieśni patriotycznych. Zwieńczeniem obchodów była Msza św. koncelebrowana pod przewodnictwem ks. dziekana Morawy.

Po liturgii zgromadzeni wraz z orkiestrą reprezentacyjną gminy Wilamowice przeszli na miejscowy cmentarz, gdzie odbył się Apel Pamięci i gdzie mieszkańcy gminy złożyli kwiaty pod pomnikiem bohaterów walczących o niepodległość. Obok niego rośnie dąb niepodległości, posadzony 30 września, który pobłogosławił papież Franciszek.

To nie koniec całej historii. Bronisław Gawron, wnuk legionisty Józefa Jurzaka, postanowił odwiedzić domy pozostałych sześciu pierwszych legionistów z Pisarzowic. Rezultatem tych odwiedzin będzie publikacja, która przedstawi bohaterskich mężczyzn we wspomnieniach przekazanych przez ich potomków.