Ona to ona, a on to on

Urszula Rogólska

publikacja 27.10.2018 13:56

"Nazwać rzeczy po imieniu" - czyli o tym, co znaczy być prawdziwym mężczyzną i prawdziwą kobietą, mówił w Ustroniu ks. Piotr Pawlukiewicz podczas "Podróży życia".

Ks. Piotr Pawukiewicz w ustrońskim kościele św. Klemensa Ks. Piotr Pawukiewicz w ustrońskim kościele św. Klemensa
Urszula Rogólska /Foto Gość

Znany kaznodzieja i duszpasterz skutecznie trafiający do słuchaczy, zwłaszcza w tematach dotyczących narzeczeństwa, małżeństwa i rodziny, był gościem kolejnego spotkania z cyklu "Podróż życia", którego pomysłodawcą jest ks. Mirosław Szewieczek, duszpasterz rodzin parafii dekanatu wiślańskiego. W wypełnionym do ostatnich miejsc ustrońskim kościele św. Klemensa konferencję ks. Piotra Pawlukiewicza: "Nazwać rzeczy po imieniu" poprzedził występ muzyczny Grzegorza Kłeczka.

Ksiądz Pawlukiewicz, z właściwym sobie poczuciem humoru, mówił o sprawach ważnych, które decydują o dobrych relacjach obu płci - m.in. o różnicach w osobowościach kobiet i mężczyzn, jakie już na początku zaplanował Pan Bóg, o tym, jak we współczesnym świecie różnice te się mieszają - z marnym pożytkiem dla ludzi.

Uczestnicy spotkania usłyszeli o tym, że w Bożym zamyśle mężczyzna jest dla kobiety jak czaszka dla mózgu, jak żebra na płuc, jak futerał dla skrzypiec - ochroną tego, co wrażliwe i delikatne. - Bóg chce mieć świat zróżnicowany, a dziś miesza się wszystko - mówił ks. Pawlukiewicz. - Kobiety zachowują się jak faceci, chcą być jak oni. Albo inna sytuacja: kiedy ulicą idzie dwóch tak samo ubranych i podobnie zachowujących się osobników, trudno rozróżnić, który to ojciec, a który syn.

Ks. Mirosław Szewieczek, inicjator "Podróży życia" w Ustroniu   Ks. Mirosław Szewieczek, inicjator "Podróży życia" w Ustroniu
Urszula Rogólska /Foto Gość

Prelegent mówił o szeregu różnic obu płci, które są oczywistością już od zarania dziejów: mężczyźni mają większe trudności w komunikacji; walka i rywalizacja to ich codzienność. Trudno im bez nich funkcjonować. Lubią świat rzeczy, które da się poukładać. - Drogie panie, nie dajcie się więc uprzedmiotowić, nie chciejcie zostać rzeczami, które można kupić - mówił.

Czego potrzebuje mężczyzna od kobiety? Ksiądz Pawlukiewicz mówił o dwóch sprawach: podziwie i podziękowaniu. - Rozmawiam z kobietą. Pytam: "Macie samochód?". "Mamy. 20 lat". "A kto zazwyczaj prowadzi?". "Mąż". "Mieliście w tym czasie wypadek?". "Ani razu". "Widzisz, ty nie widziałaś, a on przez te 20 lat autentycznie walczył o życie waszej rodziny. Na śliskiej drodze, na zakrętach, w różnych warunkach" - tłumaczył ks. Pawlukiewicz, zapraszając kobiety do podziękowania domowym "Kubicom", z którymi jeżdżą na co dzień i szczerego podziwu dla nich.

- Jest taki film "Bokser". Przed ważną walką słyszy od kobiety dwa zdania: "Zawsze jestem z tobą" i "Ty jesteś odważny facet". Faceci są mocni siłą kobiet. Wy jesteście po to, żeby nas pobudzać do walki - mówił słuchaczkom ks. Piotr. - Jeśli go punktujesz, sto razy mówisz jaki jest beznadziejny, to taki będzie.

Ustroński gość podkreślał także, że kobiety zmieniają świat swoim pięknem, mężczyźni - pracą. W tym kontekście mówił też o tym, dlaczego mężczyźni nienawidzą chodzić do kościoła: - Bo duszpasterstwo jest bardziej nastawione na kobiety. Kobiety z natury są bardziej religijne. O czym są pieśni w kościele? O miłości. Kobieta w kościele czuje się jak w kinie: są emocje, przeżycia. My tak nie mamy. Dla mężczyzn wyjście do kościoła, to trzy razy "S": stój, słuchaj, śpiewaj. Ale wystarczy, że proboszcz powie, ze potrzebuje 700 kopii płyty z tą konferencją... Faceci kochają robotę, zajęcia, zadania.

Uczestnicy spotkania z ks. Piotrem Pawukiewiczem w Ustroniu   Uczestnicy spotkania z ks. Piotrem Pawukiewiczem w Ustroniu
Urszula Rogólska /Foto Gość

Ksiądz Pawlukiewicz zwrócił się też do mężczyzn: - Na zewnątrz jesteśmy tacy, jak świat sobie życzy, ale zobacz, kim naprawdę jesteś. Słuchaj swoich emocji.

Duszpasterz mówił o tym, jak wychować z chłopca mężczyznę. - Chcesz mieć syna, niech przebywa w towarzystwie mężczyzn z pasją - mówił, przybliżając słuchaczom mechanizmy wprowadzania chłopców w męski świat w innych kulturach: próby ognia, odbieranie synów matkom. - Kobieta jest po to, by syn nie cierpiał, facet ma go wprowadzać w męski świat.

Dlaczego mężczyznom tak trudno uwierzyć w cudowność Boga? Bo nie widzieli codziennych "cudów", które potrafił uczynić ich ojciec: ratowania sytuacji, które dziecku wydawały się niemożliwe do uratowania, majsterkowania, wytwarzania czegoś z niczego.

Ksiądz Pawlukiewicz z uznaniem mówił o coraz powszechniejszych w Kościele ruchach i wspólnotach samych mężczyzn. Tam mężczyzna modli się tak, jak umie się modlić, bez narzucania mu "kobiecych wzorców". W tym jak zawsze będzie mu przeszkadzał szatan. - Szukaj grupy umacniania dla siebie - podkreślał duszpasterz.

Na finał za wzór prawdziwego mężczyzny postawił samego Jezusa. - Jezus odpowiadał krótko: "Ja Jestem". Jezus nigdy nie powiedział: "No i co teraz zrobimy...? Ale się pokićkało…". Jezus zawsze wie, co robi, i w każdej sytuacji jest sobą. Czytajcie Ewangelię. Jezus śpieszy się do Jerozolimy. Nie zatrzymuje się po drodze, nie mówi: "Może jeszcze posiedzimy poleżymy?". Śpieszy się. Wie po co. Ma cel.