– Mocno trafiły do mnie słowa papieża Franciszka, że my, kapłani, jesteśmy też dla tych, którzy do kościoła nie przyjdą. I to ich przede wszystkim mamy szukać. Zadałem sobie pytanie, gdzie mnie taki człowiek może znaleźć – zastanawia się ks. Łukasz Listwan.
▲ Wilkowicki wikary czeka na chętnych do rozmowy w drodze.
Urszula Rogólska /Foto Gość
Przed trzema laty ks. Listwan, dziś wikary w Wilkowicach, duszpasterzował w Brzeszczach. To tam z grupą przyjaciół wymyślili 24-godzinną pieszą pielgrzymkę na Jasną Górę dla zapracowanych. W tym roku, w czerwcu, poszli z Jawiszowic-Os. Brzeszcze po raz trzeci.
– Przygotowując się, stwierdziłem, że trzeba dużo chodzić. Po zakończeniu obowiązków ruszałem więc w trasę – opowiada ks. Łukasz. – Żeby nie chodzić samemu, zapraszałem coraz to nowe osoby. Na początku to były zupełnie towarzyskie spotkania w trasie. Z czasem ja potrzebowałem trochę dłuższych odległości, moi towarzysze mniejszych. Umawiałem się więc co dwie godziny z kimś następnym. Zwyczajne maszerowanie zaczęło się przeradzać w rozmowy duszpasterskie o ich różnych problemach. Aż ktoś powiedział: „Księże, czy na koniec spaceru mógłbym skorzystać z sakramentu pojednania?”.
Dostępne jest 17% treści. Chcesz więcej?
Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.