Małżeński "pokój zwierzeń" w Trzebini

Urszula Rogólska

publikacja 14.06.2018 12:43

- W codziennym życiu niby rozmawiamy o wszystkim, ale niektóre - trudne kwestie - pomijamy. Tu nie było wyjścia. Zadeklarowaliśmy otwartość, więc nie chcieliśmy się wycofać - mówią Elżbieta i Krzysztof Barzyczakowie.

Małżonkowie z zapalonym światłem i błogosławieństwem rozpoczynali indywidualny dialog Małżonkowie z zapalonym światłem i błogosławieństwem rozpoczynali indywidualny dialog
Urszula Rogólska /Foto Gość

Kolejne dziesięć par wzięło udział w trzeciej edycji kursu dialogu małżeńskiego, który przez dziesięć tygodni prowadzili Anita i Krzysztof Tyrybonowie - andrychowskie małżeństwo, członkowie Domowego Kościoła i ks. Jacek Moskal - diecezjalny moderator Oazy Rodzin.

Poprzednie serie spotkań odbywały się w Zagórniku. Tym razem kurs odbył się w domu formacyjno-edukacyjnym sióstr karmelitanek misjonarek w Trzebini. Wzięły w nim udział małżeństwa związane z żywieckim Domowym Kościołem, wspólnotą "Wj 12", "Magnalia Dei" i kilka par nie związanych z żadną grupą przyparafialną.

Anita i Krzysztof Tyrybonowie wraz z ks. Jackiem Moskalem (wszyscy z lewej) poprowadzili kurs dialogu dla małżonków   Anita i Krzysztof Tyrybonowie wraz z ks. Jackiem Moskalem (wszyscy z lewej) poprowadzili kurs dialogu dla małżonków
Urszula Rogólska /Foto Gość

Podczas cotygodniowych spotkań przy domowych wypiekach i kanapkach, słuchali o wielu aspektach życia małżeńskiego, niby oczywistych, ale -  jak sami zgodnie przyznają - takich, które warto było na nowo sobie uświadomić. Prowadzący mówili m.in. o hierarchii wartości w małżeństwie - jeśli Bóg jest na pierwszym miejscu, wszystko jest na miejscu właściwym. W obowiązkach stanu dla męża żona jest najważniejsza, dla żony - mąż. Pary słuchały także o zaangażowaniu społecznym, o obowiązkach pracowników i pracodawców. Jedno ze spotkań odnosiło się do historii życia - z jakich domów pochodzimy, co wzięte z nich pielęgnować, a czego nie fundować dzieciom, współmałżonkowi czy sobie samemu. Przyjrzeli się także komunikacji werbalnej i niewerbalnej - temu, co i jak mówimy, jak przekazujemy, czy jesteśmy przejrzyści dla współmałżonka. Rozmawiali o językach miłości, zwrócili uwagę na słowa: "proszę", "dziękuję", "przepraszam". Jedno ze spotkań poświęcili konfliktom. Nie mogło zabraknąć tematyki przebaczenia. Po raz pierwszy w Trzebini małżonkowie mieli okazję uczestniczyć w kursie dialogu małżeńskiego   Po raz pierwszy w Trzebini małżonkowie mieli okazję uczestniczyć w kursie dialogu małżeńskiego
Urszula Rogólska /Foto Gość

Na ostatnim spotkaniu prowadzący zachęcali do podjęcia  wprowadzenia w życie treści spotkań: - Bo możemy być słuchaczami, możemy powiedzieć: było super i co?. I nic z tego, jeśli nie będziemy pracować, jeśli nie zawalczymy o naszą relację, nasze małżeństwo, naszą świętość; jeśli będziemy wciąż myśleć: niech ona/on się domyśli - podkreślali.

Zapraszali do podejmowania małych kroków w usuwaniu wad, które niszczą relacje: - Nie tak małych, żeby nas rozleniwiały, ale i nie za dużych, by nas frustrowały. Niech to będą kroki na moją miarę, takie kroki, które podejmuję, żeby zrozumieć żonę/męża, patrzyć na niego/nią sercem, ucząc się wrażliwości i nie zapominając o własnych darach - mówili Tyrybonowie.

Prowadzący zachęcali wszystkich szczególnie do życia sakramentalnego: spowiedzi i Eucharystii, a także regularnej, wytrwałej modlitwy - osobistej, małżeńskiej i rodzinnej.

Małżonkowie na kursie dialogu przygotowanym przez Domowy Kościół   Małżonkowie na kursie dialogu przygotowanym przez Domowy Kościół
Urszula Rogólska /Foto Gość

Po każdej prelekcji prowadzących małżonkowie otrzymywali indywidualne błogosławieństwo i świecę symbolizującą światło Chrystusa. Z tym błogosławieństwem przechodzili na rozmowy w cztery oczy - czyli dialog małżeński.

Katarzyna i Andrzej Janikowie mieli za sobą kurs małżeński, kiedy koleżanka powiedziała im o kolejnym - dialogu małżeńskiego. - Myślałam, że na razie mamy dosyć, a wtedy mąż: "Jak to? Chodźmy!" - śmieje się Kasia.

- Nie żałujemy - mówią zgodnie. - Dzięki tamtemu kursowi lepiej się nam żyje. A tutaj znowu - każde spotkanie wnosiło coś w nasze życie. Jesteśmy bardzo zadowoleni i polecamy ten kurs każdemu małżeństwu - i temu, któremu wszystko się układa świetnie, jak i temu, u którego coś jest nie tak. Tutaj każdy odkryje coś, co pozwoli mu jeszcze lepiej się rozumieć, jeszcze lepiej układać sobie zwyczajna codzienność. Jesteśmy dla siebie bardziej cierpliwi, łagodni, mniej się kłócimy. Od 14 lat jesteśmy małżeństwem. Przez te 10 tygodni znów się czegoś nowego nauczyliśmy o sobie i jesteśmy pewni, że tak już będzie do końca - mówią Janikowie.

Małżonkowie na kursie dialogu przygotowanym przez Domowy Kościół   Małżonkowie na kursie dialogu przygotowanym przez Domowy Kościół
Urszula Rogólska /Foto Gość

Jadwiga i Stanisław Pyka mają za sobą 31 lat małżeństwa. - Byliśmy ciekawi tych spotkań. Po tylu latach małżeństwa odkrywcze okazało się dla nas to dotyczące historii rodzinnych. Uświadomiliśmy sobie jak bardzo dzieciństwo rzutuje na nasze życie… Dużo się o sobie dowiedzieliśmy. Jesteśmy przekonani, że takie spotkania są dobre zwłaszcza dla młodych małżeństw - im człowiek jest starszy, tym ma więcej wyrzutów sumienia, że pewnych rzeczy nie wiedział…

Małżonkowie na kursie dialogu przygotowanym przez Domowy Kościół   Małżonkowie na kursie dialogu przygotowanym przez Domowy Kościół
Urszula Rogólska /Foto Gość

- Należymy do Domowego Kościoła w żywieckiej parafii konkatedralnej, gdzie ks. Jacek powiedział nam o tym kursie - mówią Agnieszka i Roman Elżbieciakowie, małżeństwo od 26 lat. - Zaciekawiło nas to - dialog i komunikacja małżeńska to element naszej formacji w Domowym Kościele, ale pomyśleliśmy, że kurs pozwoli nam je bardziej zgłębić, ugruntować naszą wiedzę. Im więcej zyskamy, tym bardziej to zaowocuje w naszym małżeństwie. Ten kurs nas inspiruje i porządkuje naszą wiedzę. Staramy się jak najwięcej z niego korzystać i to, co tutaj słyszymy, przekazywać dalej. W dzisiejszej rzeczywistości człowiek się czasem zatraca. Warto się zatrzymać i wrócić na właściwą drogę...

Elżbieciakowie podkreślają rolę prowadzących: - Istotne jest świadectwo prowadzących małżonków, z którym znakomicie komponuje się wykład ks. Jacka. Jesteśmy pod wrażeniem jego wiedzy, zaufania Duchowi Świętemu i prowadzenia duszpasterskiego małżonków.

Elżbietę i Krzysztofa Barzyczaków ze wspólnoty  "Wj 12" do udziału w kursie namówili znajomi. - Każde spotkanie było dla nas ważne, każdy poruszany temat. Początkowo wydawało mi się to wszystko takie oczywiste - mówi Krzysztof. - Ale tutaj inaczej spojrzałem na te tematy. Rozmowy w "pokoju zwierzeń", jak mówię o naszych małżeńskich rozmowach w cztery oczy w czasie kursu, były dla mnie trudne. W codziennym życiu niby rozmawiamy o wszystkim, ale niektóre trudne dla siebie kwestie pomijamy. Tu nie było wyjścia. Zadeklarowaliśmy otwartość, więc nie chcieliśmy się wycofać. Mieliśmy godzinę dla siebie i każdy temat trzeba było poruszyć. Dla mnie ważny był zwłaszcza ten, o historii rodzinnej. Warto było...