Spoćki od Sopoćki, ludzie w czerni i inni

Urszula Rogólska

publikacja 03.05.2018 07:21

W pielgrzymim wędrowaniu jest czas naprawdę na wszystko. Na Różaniec, konferencje o powołaniu, ale i emocjonujące słuchowiska w odcinkach, koncerty życzeń i "Rozmowy w tłoku".

Słońce świeci, nastroje nie gasną Słońce świeci, nastroje nie gasną
Urszula Rogólska /Foto Gość

Słowa św. Pawła z Listu do Koryntian: "Przypatrzcie się, bracia, powołaniu waszemu" towarzyszyły każdej pielgrzymiej grupie zmierzającej do Łagiewnik już od pierwszego dnia. Każda z grup wysłuchała konferencji ks. Mikołaja Szczygła na ten temat, ale o swoim powołaniu mówili także już bardzo osobiście księża, klerycy, małżonkowie. W mowę o powołaniu wplatała się także służba: "Nie żyje ten, kto żyje tylko dla siebie" - słyszeli pątnicy w wielu grupach.

Pątnicy w drodze   Pątnicy w drodze
Urszula Rogólska /Foto Gość

Słowo "powołanie" było chyba tym, które najczęściej słyszeli pielgrzymi w drodze do Łagiewnik. Oczywiście, oprócz wskazówek maltańczyków: "Pijemy dużo wody i nosimy nakrycie głowy" - co przewodnicy kwitowali zgrabnym zdaniem: "Słowa maltańczyków bierzemy do serca, czapki na głowy, a wodę do picia".

W drodze do Tomic   W drodze do Tomic
Urszula Rogólska /Foto Gość

W grupie św. abp. Józefa Bilczewskiego o powołaniu każdego z nas do świętości, na podstawie adhortacji papieża Franciszka "Gaudete et Exsultate" mówił ks. Jerzy Pytraczyk, ojciec duchowny w krakowskim seminarium.

W grupie św. Brata Alberta trwały "Rozmowy w tłoku", prowadzone jak zawsze z dużą dawką dobrego humoru przez ks. Przemka Guziora. Drugiego dnia wędrówki - z albertynką Gabrielą Wiercigroch, pochodzącą z Ujsoł, a dziś pracującą w Watykanie, gdzie z czterema innymi siostrami... karmi Gwardię Szwajcarską, posługując w kuchni.

Na postoju w Tomicach   Na postoju w Tomicach
Urszula Rogólska /Foto Gość

W tej grupie krążyła także tajemnicza książka. A co w niej było, mogły się dowiedzieć osoby stanu wolnego. Książką był leksykon zakonów i zgromadzeń zakonnych w Polsce. To żartobliwe "losowanie swojej drogi powołania" podczas otwierania jej na dowolnej stronie, było przede wszystkim szansą poznania bogactwa form życia zakonnego w Polsce.

W grupie św. Matki Teresy natomiast pielgrzymi uczestniczyli m.in. w słuchowisku "Ludzie w czerni". Przygotowujący się do kapłaństwa i siostry zakonne opowiadali o swoim powołaniu, a ks. Grzegorz Pasternak raz po raz je przerywał, budując napięcie: "A co na to mama, dowiemy się w następnym odcinku".

Poranek przed postojem w Wieprzu   Poranek przed postojem w Wieprzu
Urszula Rogólska /Foto Gość

Ale był też czas na wiele innych tematów, jak - oczywiście - miłosierdzie. Grupa św. Faustyny poznawała je w kontekście nauczania papieży Jana Pawła II, Benedykta XVI i Franciszka.

W grupie "spoko-spoćków", czyli pielgrzymów bł. M. Sopoćki, grupa młodych pielgrzymów z łodygowickiej rodziny Kołaczów opowiadała o tym, jak na co dzień razem wypełniają uczynki miłosierdzia wobec innych, często zupełnie nieznanych sobie ludzi.

W każdej z grup przez sześć lat zadomowiło się już wiele tradycji. "Spoćki" to wspomniani pielgrzymi grupy bł. Ks. M. Sopoćki. Grupą specjalną, czyli "specjalsami", jest grupa św. Józefa Bilczewskiego - to oni przecierali szlaki nowych tras, kiedy liczba pielgrzymów tak wzrosła, że trzeba było poszukać nowych miejsc noclegowych i postoju na trasie do Łagiewnik.

Ks. Piotr Niemczyk, przewodnik grupy św. abp. Józefa Bilczewskiego na trasie   Ks. Piotr Niemczyk, przewodnik grupy św. abp. Józefa Bilczewskiego na trasie
Urszula Rogólska /Foto Gość

Legendarne jest już słynne hasło grupy św. Jana Pawła II: "Gazu, gazu do obrazu!" poprzedzone pokrzykiwaniami dodającymi sił tym, którzy już z nich opadają.

Na najtrudniejszych odcinkach w grupie św. Faustyny trwa koncert życzeń - zupełnie świeckie piosenki zyskują nowe znaczenie w dedykacjach dla kleryków, księży, mam, małżonków, itd.

Nigdy w żadnej grupie nie brakuje czasu na wyciszenie, Różaniec, Koronkę do Bożego Miłosierdzia, Godzinki o Niepokalanych Poczęciu NMP,  majówkową Litanię Loretańską.

Zaraz cel drugiego dnia - czyli Wysoka   Zaraz cel drugiego dnia - czyli Wysoka
Urszula Rogólska /Foto Gość

Drugiego dnia wszyscy razem zatrzymali się na postojach w Wieprzu koło Andrychowa i w Tomicach, a dalej - pięć grup jeszcze na boisku LKS Amator Babica w Wysokiej (gdzie oczywiście były tradycyjne tańce na murawie), grupa św. abp. Józefa Bilczewskiego w Witanowicach, a grupa bł. Ks. M. Sopoćki już raźno maszerowała na nocleg do Kleczy Dolnej.