Wybitna pisarka Zofia Kossak (po mężu Szczucka, a potem Szatkowska) zmarła 50 lat temu, 9 kwietnia 1968 roku, w Wielki Czwartek... Na pamięć i podziw zasłużyła sobie tym, jak przeżyła swoje niełatwe życie. I książkami.
Anna Fenby-Talor, wnuczka Zofii Kossak, przy okupacyjnym zdjęciu babci, prababci Anny i... Fopci.
Alina Świeży-Sobel /Foto Gość
Wnuczka znanego malarza Juliusza Kossaka spoczęła na parafialnym cmentarzu w Górkach Wielkich niedaleko Skoczowa, tuż obok grobu rodziców: Anny i Tadeusza. To z nimi zamieszkała w Górkach w 1923 r. po tragicznych doświadczeniach rewolucji bolszewickiej na Wołyniu (opisanych w debiutanckiej książce „Pożoga”) i śmierci pierwszego męża, Stefana. Tu w 1925 r. wyszła powtórnie za mąż za Zygmunta Szatkowskiego i tutaj urodziły się ich dzieci: Witold i Anna. W Górkach także w 1926 r. umarł jej najstarszy syn: 10-letni Juliusz Szczucki. Drugi z synów z pierwszego małżeństwa w czasie II wojny światowej trafił do KL Auschwitz. Tam zginął w 1943 r. Niepewność co do jego losu była dla matki wielkim bólem. Zofia Kossak do końca życia nie przyjęła do wiadomości, że Tadeusz nie żyje.
Dostępne jest 11% treści. Chcesz więcej?
Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.