Wiślańskie loty skoczków zachwyciły

Alina Świeży-Sobel

publikacja 19.11.2017 21:43

Kibice nie zawiedli polskich skoczków narciarskich w Wiśle, a narciarze nie zawiedli kibiców. Udany początek sezonu w rodzinnej atmosferze...

Tak reagowali kibice zgromadzeni na trybunach skoczni, gdy na szczycie skoczni pojawiali się polscy zawodnicy Tak reagowali kibice zgromadzeni na trybunach skoczni, gdy na szczycie skoczni pojawiali się polscy zawodnicy
Alina Świeży-Sobel /Foto Gość

Na skoczni w Wiśle-Malince w ten listopadowy weekend zebrało się 8 tysięcy kibiców, a przez ulokowaną w centrum na placu Hoffa Strefę Kibica przewinęło się kolejnych kilkuset. I w obu miejscach mimo mroźnego wietrzyku panowała niezwykle gorąca i radosna atmosfera. Aż komentatorzy nie mogli się nadziwić zgodnym reakcjom kibiców, których na co dzień pewnie sporo dzieli. Oczy wszystkich skupione były na zeskoku...   Oczy wszystkich skupione były na zeskoku...
Alina Świeży-Sobel /Foto Gość

- Jest coś takiego w tych skokach, że chce się patrzeć i cieszyć razem ze wszystkimi. To nam zostało od czasu, kiedy kibicowaliśmy Adamowi Małyszowi i teraz chcemy tego nauczyć nasze dzieci - mówią Agnieszka i Jacek z Bytomia, którzy do Wisły przyjechali z dwoma synkami: Maćkiem i Arturem. - Mają 6 i 8 lat i są zachwyceni. Oczywiście muszą być biało-czerwone szaliki, a w trąbieniu spisują się świetnie - śmieją się rodzice... Takich, którzy przyjechali kibicować w Wiśle razem z dziećmi, było naprawdę sporo. W Strefie Kibica też były chwile niepokoju i prawdziwych emocji...   W Strefie Kibica też były chwile niepokoju i prawdziwych emocji...
Alina Świeży-Sobel /Foto Gość

Tłum kibiców, którzy nie zdobyli biletów na trybuny, otaczał też teren skoczni, a nawet otaczające zeskok zbocza. Ubłocone ubrania i buty nie powstrzymały najbardziej zdesperowanych sympatyków naszych skoczków. Ale też nagrodą za ryzykowną wspinaczkę była ta rodzinna jedność z tysiącami fanów naszych zawodników. Kiedy na belce zasiadali Stefan Hula, Piotr Żyła, Dawid Kubacki, a w końcu Kamil Stoch, w ruch szły całe biało-czerwone wyposażenie kibiców, a i gardła nikt nie oszczędzał... Był też czas wielkiej radości   Był też czas wielkiej radości
Alina Świeży-Sobel /Foto Gość

Skoki ostatniej dziesiątki budziły ogromne emocje. Kibice zamarli, kiedy oddawali swe skoki ostatni zawodnicy. A kiedy już było pewne, że nikt nie zagrozi Kamilowi Stochowi na drugim miejscu, a w całej pierwszej dziesiątce mamy łącznie aż czterech Polaków, nastąpił prawdziwy wybuch radości. Wiślańskie loty skoczków zachwyciły  

Nasi zawodnicy z satysfakcją podsumowywali swój pierwszy start. Mogli sobie na to pozwolić także organizatorzy. Sam Adam Małysz bardzo dobrze oceniał organizację wiślańskiej organizacji i chwalił przygotowanie skoczni, z nadzieją, że być może w przyszłości znów uda się w Wiśle zorganizować konkurs. Z tym większą radością fani skoków przyjęli pochwały ze strony Waltera Hofera, dyrektora Pucharu Świata i jego zapowiedź, że już za rok inauguracja rywalizacji pucharowej w skokach znów odbędzie się w Wiśle.