20 drzew Matki Bożej ze Stecówki

Urszula Rogólska

publikacja 30.10.2017 21:12

Zaczęło się od górskiej przyjaźni elektryka, geodety i farmaceuty. Dzięki ich pomysłowi, na czterokilometrowym szlaku ze Stecówki po Przysłop, powstała nowa Droga Różańcowa.

Inicjatorzy nowej Drogi Różańcowej z parafianami ze Stecówki, gośćmi i ks. Jerzym Musiałkiem na szlaku Inicjatorzy nowej Drogi Różańcowej z parafianami ze Stecówki, gośćmi i ks. Jerzym Musiałkiem na szlaku
Urszula Rogólska /Foto Gość

- Jeśli jesteś mężczyzną i nie chcesz być łajzą, ale rycerzem - takim jak husaria polska - to przypomnij sobie jak wojska Sobieskiego przez całą drogę do Wiednia odmawiały Różaniec. Albo podobnie - żołnierze hetmana Żółkiewskiego pod Kłuszynem. Oni wiedzieli, że umiejętności umiejętnościami, ale prawdziwym ratunkiem jest Maryja. Facet po prostu łapie za Różaniec - opowiada Janusz Dykta, jeden z inicjatorów Drogi Różańcowej, która powstała na czterokilometrowym szlaku ze Stecówki po Przysłop pod Baranią Górą,

Zaczęło się od górskiej przyjaźni elektryka, geodety i farmaceuty: Janusza Dykty z Katowic, Eugeniusza Królickiego z Kęt i Agnieszki Czarnoty z Rybarzowic. Dzięki ich pomysłowi, ponad miesiąc temu powstała różańcowa trasa. Kiedy 7 października, we wspomnienie Matki Bożej Różańcowej Polacy gromadzili się na granicach z różańcami w dłoniach, modlitwa popłynęła także z odbudowanego drewnianego kościoła Matki Bożej Fatimskiej na Stecówce. Po odprawionej tu Mszy św., jej uczestnicy nie pojechali jednak na granicę. Razem z ks. proboszczem Grzegorzem Kotarbą poszli szlakiem powstałej kilka dni wcześniej Drogi Różańcowej. Wyznacza ją 20 nadrzewnych kapliczek przedstawiających wszystkie tajemnice czterech części Różańca. Przechodząc od kapliczki do kapliczki, uczestniczyli w uroczystym poświęceniu nowej beskidzkiej drogi modlitwy.

Kapliczka różańcowa na szlaku ze Stecówki   Kapliczka różańcowa na szlaku ze Stecówki
Urszula Rogólska /Foto Gość

W sobotę 28 października, inicjatorzy drogi, parafianie ze Stecówki i ich goście z różnych części Polski, spotkali się ponownie razem. Mszę św. w ich intencji w kościele na Stecówce sprawował ks. Jerzy Musiałek, proboszcz parafii Najświętszego Serca Pana Jezusa w Kętach.

W święto Apostołów Szymona i Judy Tadeusza ks. Musiałek mówił uczestnikom Eucharystii: - Jezus wyszedł na górę, aby się modlić. Całą noc spędził na modlitwie do Boga, a potem przywołał uczniów i wybrał dwunastu Apostołów. Pan Bóg wybiera według własnego klucza, powołuje i wyznacza różne zadania. Również na tej górze płynie chwała ku Bogu. To również na tej górze ludzie modlą się od wielu dziesiątek lat i na tej górze rozpoczyna się Droga Różańcowa. Góra w języku biblijnym, to odejście od świata, by spotkać się z Bogiem, by się wyciszyć, by wsłuchać się w Jego głos. To miejsce - tak urokliwe - sprzyja kontemplacji Boga, ale i sprzyja wszystkim, którzy tu będą przybywać, aby dobrze wybierać, dobrze wypełniać swoje powołanie.

Ks. Jerzy Musiałek sprawował Mszę św. w intencji twórców Drogi Różańcowej   Ks. Jerzy Musiałek sprawował Mszę św. w intencji twórców Drogi Różańcowej
Urszula Rogólska /Foto Gość

Następnie - mimo chłodu i deszczu - wszyscy przeszli odcinkiem pierwszych pięciu kapliczek, odmawiając radosne tajemnice różańcowe.

Trasa zaczyna się obok milenijnej kapliczki Matki Bożej Częstochowskiej w pobliżu rozstaju dróg prowadzących na Kubalonkę, do Wisły Czarnego i do istebniańskiego przysiółka Skała. Kolejne kapliczki znajdują się na drzewach przy szlaku czerwonym w kierunku rozstajów nad Pietroszonką. Tu należy wybrać szlak czarny wiodący w stronę Karolówki. Kiedy skończy się szlak czarny, należy podążać połączeniem szlaków zielonego i niebieskiego, w kierunku Przysłopa. Tutaj, obok kaplicy z XIX-wiecznym krzyżem znajduje się ostatnia kapliczka Drogi Różańcowej.

- Pierwotnie planowaliśmy nieco inny przebieg tego szlaku - relacjonują jego inicjatorzy. - Razem z Piotrem Prochownikiem chcieliśmy go wyznaczyć z Kamesznicy, przez Karolówkę na Przysłop. Okazało się jednak, że na tym terenie rozpoczęto intensywne prace leśne. Kolejny pomysł okazał się być strzałem w dziesiątkę.

- Na Stecówce mamy kościół Matki Bożej Fatimskiej; w tym roku obchodzimy 100. rocznicę objawień Maryi w Fatimie, która prosiła: "Odmawiajcie Różaniec" - w tym czasie nam rodzi się pomysł Drogi Różańcowej. Co więcej - sezon turystyczny trwa od wiosny do jesieni. Dokładnie w tym czasie, od maja do października, Matka Boża objawiała się w Fatimie. Uznaliśmy, że to jest właśnie to odpowiednie miejsce - mówi Eugeniusz Królicki.

Droga Różańcowa zaczyna się przy kapliczce zwanej milenijną   Droga Różańcowa zaczyna się przy kapliczce zwanej milenijną
Urszula Rogólska /Foto Gość

Rozmowy z Nadleśnictwem Wisła, przez którego teren prowadzi szlak, zakończyła bardzo życzliwa akceptacja pomysłu. - Byliśmy już także w kontakcie z ks. Grzegorzem Kotarbą, który od początku był nam bardzo przychylny - dodaje Janusz Dykta. - Rozpoczęliśmy współpracę z radą parafialną, zwłaszcza z Henrykiem Haratykiem i Franciszkiem Kohutem. Dzięki ich zaangażowaniu zyskaliśmy w parafii wielkich sprzymierzeńców.

Rozpoczęli prace - najpierw szukali wykonawców kapliczek. Potem - artysty, który wykonałby płaskorzeźby do każdej z nich. Trafili do Grzegorza Kuśnierza, który jest także wykonawcą… Drogi Krzyżowej w kościele na Stecówce.

Ks. Grzegorz Kotarba, proboszcz ze Stecówki z twórcami Drogi Różańcowej   Ks. Grzegorz Kotarba, proboszcz ze Stecówki z twórcami Drogi Różańcowej
Urszula Rogólska /Foto Gość

Mocując kapliczki na drzewach nie użyto ani jednego gwoździa. Są przymocowane plastikowymi taśmami. Wkrótce zostaną wzmocnione lepszym systemem.

Jak szacują inicjatorzy drogi, koszt budowy szlaku to ok. 9 tys. zł. Wspólnymi siłami - ofiarami parafian ze Stecówki, darczyńców z różnych części Polski, z Niemiec, ze Stanów Zjednoczonych, udało się zebrać całość.

- To początek istnienia szlaku Zdajemy sobie sprawę, że z czasem będzie on wymagał większej troski. Moi parafianie mieszkają tu, na miejscu. Sami podjęli się stałej opieki nad kapliczkami. Ta droga już stała się "ich drogą", miejscem ich modlitwy - dodaje ks. Kotarba.

Od lewej: ks. Jerzy Musiałek, Eugeniusz Królicki i Janusz Dykta   Od lewej: ks. Jerzy Musiałek, Eugeniusz Królicki i Janusz Dykta
Urszula Rogólska /Foto Gość

- Chcemy, żeby ta droga żyła, żeby chciały tu przyjeżdżać grupy i bractwa różańcowe, organizowały procesje różańcowe, nabożeństwa pierwszosobotnie. Albo nawet idąc dalej - by droga stała się miejscem rodzinnych spotkań z różnorakich okazji, z Mszą św. w kościele czy poczęstunkiem w schronisku; by młodzież przybywała tu przed egzaminami, ważnymi życiowymi decyzjami. Każdy powód jest właściwy, by powierzyć go Matce Boskiej - mówi Janusz Dykta. - Mamy za co dziękować, przepraszać i o co prosić…Dopełnieniem drogi jest schronisko na Przysłopie, gdzie także spotkaliśmy się z życzliwością właścicieli. Uzgodniliśmy, że gdyby pojawiła się grupa, która chciałaby przejść szlak i zorganizować sobie parodniowy czas rekolekcji, zostanie przyjęta w schronisku z promocyjną ceną pobytu 50 zł za dzień.

W planach inicjatorzy drogi mają także turnusy dla dzieci ze środowisk wykluczonych.