Pocieszycielka i Jej armia

Urszula Rogólska

|

Gość Bielsko-Żywiecki 41/2017

publikacja 12.10.2017 00:00

Taka niebiańska obstawa świętych, jaką mają kęczanie – z Matką Bożą w Jej sanktuarium w centrum najstarszej części miasta – robi wrażenie. Nie bez podstaw miasto nazywa się małym Krakowem.

Prezbiterium kościoła w Kętach – z łaskami słynącą XIV-wieczną ikoną Matki Bożej. Prezbiterium kościoła w Kętach – z łaskami słynącą XIV-wieczną ikoną Matki Bożej.
Urszula Rogólska /Foto Gość

W tym roku Kęty świętowały 740. rocznicę nadania praw miejskich. Według Jana Długosza historia samej parafii, leżącej na dawnym szlaku handlowym, sięga 1200 r. O początkach dzisiejszej wspólnoty Świętych Małgorzaty i Katarzyny oraz kolejnych, bogatych w wydarzenia wiekach (po których nie brakuje pamiątek) ks. proboszcz Franciszek Knapik potrafi opowiadać z prawdziwą pasją. Za to dziedzictwo parafianie czują się odpowiedzialni. Dbają o barokowy gmach głównej świątyni, jak i stojący tuż obok (obecnie remontowany) kościół św. Jana Kantego oraz znajdujące się na terenie parafii: kościół franciszkanów i klarysek od Wieczystej Adoracji, a także kaplicę zmartwychwstanek. Bo jak mówi ks. Knapik: – Piękne miejsce pomaga w budowaniu relacji z Panem Bogiem. W tej relacji pomagają kęczanom liczni orędownicy. Najsłynniejszy z nich to urodzony tu jeden z patronów diecezji – Jan Kanty, kanonizowany 250 lat temu – 16 lipca 1767 r.

Dostępne jest 22% treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.