Skarby z garażu proboszcza w Pogwizdowie

Urszula Rogólska

publikacja 27.09.2017 13:41

Co można znaleźć podczas porządków w "rupieciarni" nad garażem? Ks. dr Karol Mozor proboszcz parafii św. Jana Nepomucena w Pogwizdowie i jej mieszkaniec Radosław Wujak aż usiedli z wrażenia...

Ks. dr Karol Mozor przy odnalezionych w pogwizdowskiej parafii XVIII-wiecznych księgach Ks. dr Karol Mozor przy odnalezionych w pogwizdowskiej parafii XVIII-wiecznych księgach
Urszula Rogólska /Foto Gość

W czwartek 26 października, dokładnie w 200. rocznicę poświęcenia kościoła św. Jan Nepomucena w Pogwizdowie, parafianie i ich duszpasterze, będą świętować ten jubileusz razem z biskupem Romanem Pindlem. Nikt z nich nie przypuszczał, że w jubileuszowym roku będą świadkami zaskakujących odkryć historycznych na terenie swojego kościoła!

- Zbliżający się jubileusz 200-lecia kościoła - jak każdy jubileusz - zachęca do głębszych porządków  - ks. proboszcz Karol Mozor skutecznie buduje napięcie. - I tak przed kilkoma miesiącami zaczęliśmy najpierw z panami kościelnymi: panem Władkiem Pieczonką, panem Rudolfem Maroszem i panem Tadeuszem Chmielem robić porządki przede wszystkim w pomieszczeniach kościelnych, w zakrystii. Tam odnaleźliśmy ponad 20 pięknych, kontrabasowych ornatów, zachowanych w dobrym stanie, a także manipularze, stuły, palki oraz sześć kap na różne okazje. To nas zachęciło, żeby to uporządkować i przygotować przedstawiającą je publikację, która się ukaże w związku z jubileuszem kościoła. Kolejne tygodnie upływały i postanowiliśmy robić porządki również w innych budynkach należących do parafii.

Ornaty, kapy stuły - nowe znaleziska będą na nowo służyć parafii   Ornaty, kapy stuły - nowe znaleziska będą na nowo służyć parafii
Urszula Rogólska /Foto Gość

Ta historia miała miejsce przed dwoma tygodniami. - Z mężem pani gospodyni, panem Radosławem Wujakiem, weszliśmy do pomieszczeń nad moim garażem samochodowym, takiej - byśmy powiedzieli - rupieciarni - kontynuuje ks. Mozor. - W pewnym momencie on mówi: "Proszę księdza proboszcza, tu są jakieś pudła". Ja na to: "Pewnie jakiś bałagan". A on: - "Ale one są ciężkie!". Wspólnymi siłami wyciągnęliśmy pierwsze pudło i ku naszemu zaskoczeniu okazało się, że znajdowały się tam księgi sprzed utworzenia parafii, z początków istnienia lokalii w Pogwizdowie - z 1785 roku! To nas zachęciło, żeby spojrzeć na kolejne pudła, Okazało się, że tych pudeł tam było aż siedem. Zawierają materiały od 1785 do 1972 roku.

Wpisy w jednej z zabytkowych ksiąg   Wpisy w jednej z zabytkowych ksiąg
Urszula Rogólska /Foto Gość

W jednym z pudeł odkrywcy znaleźli także dwa piękne, łacińskie Mszały, zachowane w bardzo dobrym stanie.

- Kiedy pudła zostały przez nas wyciągnięte, okazało się, że zawierają brakujące księgi z kancelarii parafialnej! Badacze historii pisali, że zaginęły w czasie działań wojennych i w czasach komuny. A przekonaliśmy się, że zachowały się prawie w komplecie. Teraz czeka nas przegląd tych ksiąg, jak również ich konserwacja, a później będzie je można udostępniać.

Co towarzyszy takiemu odkryciu? - Zaskoczenie i wielka radość - śmieje się ksiądz proboszcz - Bo tak się składa, że czas pochodzenia tych najstarszych ksiąg, jest związany z pisaniem przeze mnie doktoratu na temat szkolnictwa katolickiego na Śląsku Cieszyńskim w czasie istnienia Wikariatu Generalnego czyli lat 1770-1925, a więc jest to pewnego rodzaju dopełnienie tej pracy. Nieraz szukałem ksiąg, a ich brak sprawiał, że pewnych rzeczy można się było jedynie domyślać. Na pewno badania nad nimi rzucą nowe światło na wiele aspektów i dla historyków będzie to gratka badawcza.

Większość ksiąg jest spisana w języku niemieckim - aż do 1920 roku. - Byli księża, którzy później dalej pisali po niemiecku, ale często księga ma tytuły niemieckie, zaś zapisy już w języku polskim - mówi ks. Mozor. - Księgi zawierają wpisy podobne do współczesnych. Dodatkowo wpisywano zawód rodziców, z jakiego środowiska się wywodzili, podkreślało się też czy było to dziecko panieńskie - dziś już się tego nie praktykuje. Cechą charakterystyczną ksiąg jest piękna kaligrafia. Papier choć pożółkły, jednak nie jest żółty. Zwrócimy uwagę na jakość atramentu - to 250 lat, a tekst można bez problemu czytać - dodaje proboszcz. - Razem z księgami zachował się także notatnik proboszcza z początku XX wieku. Przed wpisaniem danych do ksiąg, ksiądz wpisywał sobie ciekawe informacje na temat danego chrztu - są pisane po polsku. Znajdziemy tak notatki dotyczące sytuacji danej rodziny - czy to materialnej, czy społecznej, czy inne informacje dotyczące rodziców chrzestnych.

Ocalało pokaźne pudło protokołów przedślubnych   Ocalało pokaźne pudło protokołów przedślubnych
Urszula Rogólska /Foto Gość

Zachowały się także niemieckie protokoły przedślubne. - To jest duża niespodzianka, bo Niemcy mieli taką zasadę, że opuszczając dany teren, przegrywając wojnę, nie wiadomo dlaczego likwidowali z dokumentów przede wszystkim właśnie protokoły przedślubne. Okazało się, że z okresu wojny zachowały się wszystkie protokoły małżeństw, które były tutaj zawierane. Różne były hipotezy dotyczące niszczenia protokołów - być może robiono to dlatego, że część żołnierzy zawierała związki małżeńskie z tutejszymi kobietami, mimo iż mieli prawowite żony w Niemczech…

Wkrótce w Pogwizdowie spotka się rada parafialna, która zadecyduje o przygotowaniu specjalnych szaf do kancelarii - zabytkowe księgi nie mogą stać, muszą płasko leżeć. - Będziemy równocześnie szukać sponsorów, którzy pomogą nam w konserwacji zarówno szat i naczyń liturgicznych (mamy także sporo kielichów z przełomu XIX i XX wieku i ponad stuletnie puszki) tak, by wciąż mogły one służyć w parafii. Księgi oczywiście poddamy badaniom, a szaty… już nam służą. Dwa czy trzy ornaty są w bardzo dobrym stanie. Księża wikarzy w nich odprawiają Msze św. - ja ze względu na brzuszek nie odprawiałem, ale schudłem 25 kg tak, że też będę z nich korzystał - śmieje się ks. Mozor.

Odkrycie to z jednej strony wielka radość, a z drugiej - odpowiedzialność za odkryty zabytek.

- Mimo wszystko się raduję - podkreśla proboszcz. - Bo możemy spojrzeć na parafię Pogwizdów z innej perspektywy. Dziś do parafii należą Pogwizdów, Brzezówka i Marklowice. Wówczas należały całe Kaczyce, Otrębów, Podświnioszów - czyli wioski, które dziś tworzą parafię Kaczyce. Ich mieszkańcy nieraz byli zainteresowani losami swoich przodków. Niestety, nie mogłem im pomóc, bo nie mieliśmy ksiąg. Wielu już się cieszy, że będą poznać historię swojej rodziny. Niektórzy dzięki księgom się dowiadują, że mieli rodzeństwo, które krótko po urodzeniu umarło albo, że w ogóle mieli rodzeństwo.

To jednak nie ostatnie odkrycie w Pogwizdowie. - Mamy w świątyni piękny, zabytkowy obraz Matki Bożej. Odkryliśmy, że w 1780 roku została ufundowana dla niego srebrna szata oraz dwie srebrne korony - kontynuuje ks. Mozor. - Po poszukiwaniach, korony się odnalazły w… jadali na probostwie, gdzie były powieszone na ścianie jako ozdoba. Nikt nie wiedział, że to z tego obrazu.

Szaty jednak nie odnaleziono. Parafianie podjęli decyzję, iż sfinansują zakup nowej. Rada parafialna odwiedziła wszystkie rodziny parafii - dzięki ich ofiarności, na jubileusz obraz będą już oglądać w nowej-starej, srebrnej szacie. - Dzięki zdjęciom sprzed wojny, które się zachowały, udało się tą szatę odtworzyć z wszelkimi detalami. Do jej przygotowania zużyto 3 kg srebra i 20 dag złota - dodaje ks. Mozor.

Odnaleziony w zakrystii ornat - jeden z ponad 20   Odnaleziony w zakrystii ornat - jeden z ponad 20
Urszula Rogólska /Foto Gość

Na stryszku nad zakrystią i nad garażem znaleziono jeszcze inne zabytki - stare, pokaźne figury Pana Jezusa i świętych. - Zwraca uwagę figura Serca Pana Jezusa, którego przedstawiono jako Dzieciątko - to bardzo rzadki przypadek. Jeszcze przed wojną figurę tę noszono w procesji dokoła kościoła. Znaleźliśmy też figurę Dzieciątka Jezus z kulą ziemską w ręku - to również nie takie częste. Figury czekają na renowację. Już udało się nam odnowić jeszcze jedno znalezisko - obraz Matki Bożej Różańcowej Wałacha. Konserwacji poddaliśmy drugi tego autora, przedstawiający św. Jana Nepomucena.

- Cieszymy się z tych odkryć. Troska o dobro materialne świątyni świadczy także o wierze parafian. W naszej parafii jej znakiem jest także fakt, że - tylko dzięki funduszom parafialnym - wznoszony jest kościół w Marklowicach. Już sprawujemy tam Msze św., w której uczestniczy nie tylko kilkuset parafian, ale i drugie tyle gości!