Uśmiech ojca Leona

ks. Jacek M. Pędziwiatr

|

Gość Bielsko-Żywiecki 39/2017

publikacja 28.09.2017 00:00

Przyjął order i pasowanie różą, wypił puchar soku z cytryny i uśmiechnął się, a dzieci biły mu brawo i śpiewały po góralsku.

O. Leon w gronie dzieci i członków kapituły Orderu Uśmiechu. O. Leon w gronie dzieci i członków kapituły Orderu Uśmiechu.
Ks. Jacek M. Pędziwiatr /Foto Gość

Ojciec Leon Knabit, benedyktyn z Tyńca, został kawalerem Orderu Uśmiechu, o który wnioskowali uczniowie szkoły fundacji „Elementarz”. Marek Michalak, przewodniczący kapituły i zarazem Rzecznik Praw Dziecka oraz ks. Piotr Sadkiewicz, proboszcz z Leśnej i kawaler Orderu, przyjechali do Soli-Kiczory, żeby wręczyć odznaczenie. Marek Michalak przypomniał historię orderu, a jedna z uczennic wygłosiła laudację na cześć zakonnika. Po przypięciu medalu najmłodsi uczniowie wycisnęli do specjalnego pucharu sok z cytryn, który o. Leon wypił, po czym uśmiechnął się od ucha do ucha. Ceremonii dopełniło pasowanie czerwoną różą. Były też występy uczniów, którzy, podobnie jak ich mamy oraz nauczyciele, przyszli do szkoły w strojach góralskich. O. Knabit ma 87 lat, ale wciąż pełny energii i ciągle uśmiechnięty spotyka się ludźmi. Do Soli-Kiczory przyjechał po raz pierwszy w styczniu tego roku. – Próbuję przy rozmaitych trudnościach nie załamywać się, nie robić miny jak cmentarz o 23.57, tylko się roześmiać – ujawnia receptę na swoją radość życia.

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.