Piechurzy Królowej

Urszula Rogólska

|

Gość Bielsko-Żywiecki 38/2017

publikacja 21.09.2017 00:00

Dla jednych nowy rok zaczyna się 1 stycznia, dla innych z pierwszym dzwonkiem – 1 września. Dla Kamila Bierskiego data nowego roku od siedmiu lat jest ruchoma.

Młodzi uczestnicy 7. Pielgrzymki Górskiej do Ludźmierza na trasie. Młodzi uczestnicy 7. Pielgrzymki Górskiej do Ludźmierza na trasie.
Katarzyna Czampiel

Przypada zawsze wtedy, kiedy zaczyna się górska pielgrzymka z Bielska-Białej do Ludźmierza. – Odważni, waleczni, wytrwali – mówi o nich zdecydowanie ks. Maciej Kornecki, do niedawna wikary w Starym Bielsku (dziś pracuje w parafii św. Macieja w Andrychowie) i ratownik Grupy Beskidzkiej GOPR. Przed siedmioma laty zaproponował grupie młodzieży „królewską wyprawę” – górską pielgrzymkę z Bielska-Białej, przez sanktuarium Królowej Beskidów w Szczyrku na Górce do Ludźmierza – do Królowej Podhala.

Przemiana i zmiana

Każdy uczestnik od początku wie, że łatwo nie będzie: całą trasę trzeba pokonać na własnych nogach, z plecakami, dźwigając swój bagaż, a także prowiant na śniadania i kolacje. Nie są grupą hermetyczną. Co roku może dołączyć do nich każdy, kto jest gotów na sześciodniowy wysiłek. Ramię w ramię idą gimnazjaliści, licealiści, studenci, młodzi, którzy już pracują. Zaczynają najczęściej jako grupa mniej lub bardziej znających się osób, a u celu są wypróbowaną w trudach ekipą, w której każdy może liczyć na drugiego. Przez sześć lat trasa się nie zmieniała: wędrowali przez Szyndzielnię do Szczyrku i dalej, trawersując Skrzyczne, przez Beskid Żywiecki – Glinne, Rysiankę, Halę Miziową, Markowe Szczawiny pod Babią Górą, Podwilk – do celu, do Gaździny Podhala w Ludźmierzu.

Dostępne jest 18% treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.