Św. Maksymilian: cud miłości w piekle

Alina Świeży-Sobel

publikacja 14.08.2017 17:03

W Oświęcimiu odbyły się uroczystości 76. rocznicy śmierci o. Kolbego. Pod blokiem 11. - z celą 18, w której umierał - Mszy Świętej przewodniczył bp Piotr Greger.

Biskupi i franciszkańscy współbracia św. Maksymiliana podchodzą do Ściany Śmierci obok bloku 11. Biskupi i franciszkańscy współbracia św. Maksymiliana podchodzą do Ściany Śmierci obok bloku 11.
Alina Świeży-Sobel /Foto Gość

Bp Greger przewodniczył też wcześniej modlitwie w oświęcimskim kościele św. Maksymiliana, skąd wyruszył z kapłanami i wiernymi w procesji z relikwiarzem św. Maksymiliana do Miejsca Pamięci - na teren byłego obozu KL Auschwitz. Podobna procesja, po nabożeństwie Transitus, wyruszyła z franciszkańskiego Centrum św. Maksymiliana z Harmęż, gdzie duszpasterzują współbracia zakonni świętego. Wśród jej uczestników obecny był przełożony prowincji franciszkanów konwentualnych o. Marian Gołąb OFMConv. Przybyli także z różnych krajów liczni delegaci stowarzyszenia założonego przez o. Kolbego: Rycerstwa Niepokalanej - z prowincjałem o. Jamesem Mc Carry'm z USA. Stowarzyszenie w tym roku obchodzi stulecie swego istnienia. Msza Święta przed blokiem 11.   Msza Święta przed blokiem 11.
Alina Świeży-Sobel /Foto Gość

Na uroczystości przybyli też biskup senior Tadeusz Rakoczy, abp Ludwig Schick z Bambergu - przedstawiciel episkopatu Niemiec, proboszczowie parafii noszących wezwanie św. Maksymiliana, przedstawiciele władz parlamentarnych i samorządowych. W gronie nielicznych już żyjących byłych więźniów obozu KL Auschwitz-Birkenau znajdowała się m.in. prof. Hanna Ulatowska z USA, uwięziona w obozie jako dziecko po powstaniu warszawskim. Do uczestników oświęcimskich uroczystości list przesłała premier Beata Szydło. Procesja przekracza bramę obozową   Procesja przekracza bramę obozową
Alina Świeży-Sobel /Foto Gość

Wszyscy razem wkroczyli na teren byłego obozu, przechodząc przez bramę śmierci z napisem "Arbeit macht frei", a następnie zatrzymali się przy tablicy, umieszczonej na ścianie bloku zbudowanego w miejscu, gdzie wcześniej znajdował się plac apelowy, na którym o. Kolbe dobrowolnie zgłosił się na śmierć, by uratować życie współwięźnia Franciszka Gajowniczka. Modlitwa pod Ścianą Śmierci   Modlitwa pod Ścianą Śmierci
Alina Świeży-Sobel /Foto Gość

Po złożeniu kwiatów i krótkiej modlitwie biskupi udali się pod Ścianę Śmierci przy bloku 11., a później - do bunkra głodowego w podziemiach bloku 11. W celi śmierci św. Maksymiliana złożyli kwiaty i uklękli na chwilę modlitwy, całując betonową posadzkę...

Kwiaty w celi nr 18 bunkra głodowego składa bp Piotr Greger   Kwiaty w celi nr 18 bunkra głodowego składa bp Piotr Greger
Alina Świeży-Sobel /Foto Gość

Na wstępie polowej Mszy Świętej, koncelebrowanej przez kilkudziesięciu kapłanów przed blokiem 11., bp Greger przypominał, że św. Maksymilian jest głównym patronem diecezji bielsko-żywieckiej, na terenie której znajduje się były obóz KL Auschwitz, a diecezja dziękuje właśnie Bogu za 25-lecie swego istnienia, dlatego też wśród intencji pojawia się prośba o jego orędownictwo w sprawach Kościoła bielsko-żywieckiego. Wspominano też niedawną 75. rocznicę śmierci męczennicy Auschwitz - zamordowanej tam św. Teresy Benedykty od Krzyża - Edyty Stein. Bp Piotr Greger wygłosił homilię   Bp Piotr Greger wygłosił homilię
Alina Świeży-Sobel /Foto Gość

- Nas, ludzi wierzących, postać  św. Maksymiliana musi urzekać, skłaniać do refleksji, mobilizować do troski o gorliwe życie duchowe. Jest to postać, która może, a nawet powinna nas fascynować - wskazywał bp Greger w homilii, przywołując życiową drogę świętego, który od dzieciństwa żył wielką miłością do Niepokalanej i Chrystusa, a swoją aktywnością mógłby stanowić wzór realizacji tegorocznego tematu duszpasterskiego w Kościele: "Idźcie i głoście!".

- On szedł przez życie i głosił Chrystusa. Ostatnią stacją ewangelizacji o. Maksymiliana okazał się obóz koncentracyjny Auschwitz, gdzie w wyniku zorganizowanego na sposób przemysłowy masowego mordu, motywowanego nienawiścią rasową i demonicznym nacjonalizmem, straciło życie wielu niewinnych ludzi. Tutaj zostali zamordowani nie za to, co zrobili, ale za to, kim byli. We współczesnym świecie, tak bardzo zdezorientowanym w kwestiach dobra i zła, słowo Auschwitz mimo wszystko brzmi wyjątkowo i w sposób automatyczny przywołuje problem tajemnicy ludzkiej nieprawości, owego mysterium inquitatis. To miejsce przypomina całej ludzkości o głębi zła, jakiego mogą się dopuścić mężczyźni i kobiety. Podczas gdy XXI stulecie zdaje się ignorować ideę piekła lub przynajmniej je lekceważyć, to lata poprzedzające ten czas okazały się rzeczywistością piekła na ziemi.

Niewiele jest na świecie takich miejsc jak blok 11. na terenie Auschwitz. To szczególny teren ludzkiej kaźni, gdzie więźniów poddawano coraz wymyślniejszym torturom. (...) W tym bloku jest także cela 18., zwana bunkrem głodowym. W niej więźniowie pozostawiani byli bez pożywienia i wody tak długo, aż skonali... Niektórzy umierali bardzo długo, co miało spotęgować cierpienie... Jednym z nich był o. Kolbe. Cela 18. w bloku 11. jest żywym ołtarzem, na którym człowiek świadomie i dobrowolnie oddał życie za swojego współbrata; stała się mensą ołtarza - podkreślał bp Greger. Św. Maksymilian: cud miłości w piekle   Abp Ludwig Schick Alina Świeży-Sobel /Foto Gość

Jak dodawał, św. Maksymilian do końca posługiwał swoim braciom, a przekonanie, że miłość jest silniejsza niż śmierć, było tym, co go podtrzymywało w jego powolnym umieraniu. - Właśnie dlatego chrześcijańska odpowiedź na zło nie ma postaci argumentu, bo na to zło odpowiedzieć się nie da, ale ma postać wydarzenia. Jest nim paschalna tajemnica krzyża i zmartwychwstania. To dzięki temu wydarzeniu, a nie argumentom, ludzkość ma możliwość życia w wolności od strachu, niepewności o przyszłość. Ten zwycięski wymiar wolności możemy do dzisiaj oglądać - mówił bp Greger, przypominając, że w 1979 r. papież Jan Paweł II nawiedził celę nr 18 i zostawił w niej świecę paschalną, która stała się symbolem ewangelicznej odpowiedzi na zło.

- Bo odpowiedź św. Maksymiliana na zło obozu ma wymiar paschalnego zwycięstwa i sprawia, że możemy chodzić w tym miejscu z pełną świadomością, że to nie jest koniec ludzkiej historii. Jako diecezja mamy naprawdę wielki powód do dziękczynienia za to, że Opatrzność Boża dała nam tak wspaniałego patrona i orędownika - podsumowywał hierarcha.

Słowo pozdrowienia do uczestników uroczystości skierował też abp Schick, wyrażając radość, że od wielu lat może uczestniczyć w uroczystościach w Oświęcimiu w imieniu biskupów niemieckich. Składając diecezji i jej pasterzom gratulacje w roku jubileuszu 25-lecia, życzył wiernego trwania w Bożym posłannictwie.

Abp Schick przywołał list biskupów polskich i niemieckich, którzy podczas Soboru Watykańskiego II z inicjatywy kard. Karola Wojtyły wspólnie napisali do papieża Pawła VI z prośbą, by w czasie beatyfikacji o. Kolbego ogłosić go jako męczennika miłości i patrona pojednania. Wierni uczcili relikwie św. Maksymiliana   Wierni uczcili relikwie św. Maksymiliana
Alina Świeży-Sobel /Foto Gość

- Św. Maksymilian działa także dzisiaj z nieba i prowadzi wielu ludzi do prawdziwej miłości i do pojednania między ludźmi i narodami. (...) Papież Jan Paweł II oddał pojednanie między Polską i Niemcami, całą trudną historię, św. Maksymilianowi. Św. Maksymilian Kolbe jako patron pojednania działa także teraz: Polacy i Niemcy żyją dzisiaj w dobrych relacjach i dobrym sąsiedztwie. Ten status pojednania, dobrego sąsiedztwa, musimy w sobie nosić i ciągle polepszać. (...) Św. Maksymilianie, daj Polsce i Niemcom utrzymać ten wielki dar pojednania i pokoju. Spraw, żeby nasze narody nie pozwoliły, żeby wydarzyło się coś takiego, co miało już miejsce... Daj nam zrozumienie i jedność pomiędzy narodami Europy - dodawał abp Schick.

Słowo pozdrowienia do zgromadzonych przed blokiem 11. skierował też o. Marian Gołąb, prowincjał franciszkanów konwentualnych z Krakowa.