Z jednej strony zjazd jest nawiązaniem do organizowanych z wielkim rozmachem jeszcze przed II wojną światową obchodów Święta Gór, a z drugiej przywołuje niedawny, z 2013 r., Redyk Karpacki, czyli pamiętną wędrówkę koniakowskiego bacy Piotra Kohuta ze stadem owiec przez całe pasmo Karpat: od Rumunii przez Ukrainę, Słowację, Polskę aż do Czech. Tamten projekt był wielkim zaproszeniem mieszkańców Karpat do odkrywania łączących ich tradycji, a także do wspólnego rozwiązywania wspólnych czy podobnych problemów gospodarowania w górskim terenie. Dlatego przy pasterskich watrach na trasie redyku gromadzili się ludzie kultury, samorządowcy, przedsiębiorcy. – I widać było na każdym kroku, jak wiele łączy górali z każdego kraju: jak podobne są zwyczaje, obrzędy, stroje, muzyka. Po prostu widać było, że spotykają się ludzie, którzy należą do jednej rodziny – relacjonował współorganizator redyku Józef Michałek z Istebnej. Po 2013 r. ta rodzina postanowiła spotykać się systematycznie, zapraszając do swego grona także mieszkańców krajów bałkańskich i wyszehradzkich.