Misja pana Jerzego

Urszula Rogólska

publikacja 27.07.2017 14:35

Mrówcza praca 81-letniego Jerzego Klistały z Bielska-Białej robi wrażenie na wielu profesjonalnych historykach. Ukazał się napisany przez niego 17. tom słownika biogramów osób zamordowanych lub prześladowanych w czasie II wojny światowej.

Jerzy Klistała ze swoją najnowszą książką Jerzy Klistała ze swoją najnowszą książką
Urszula Rogólska /Foto Gość

Książkę Jerzego Klistały "Intelligentaktion" otwiera dedykacja - pamięci Stanisława Sobika. - Nawet w środowisku kombatantów mało kto potrafi powiedzieć, kim on był… Dlatego póki starczy mi sił, chcę mówić o takich jak on - mówi 81-letni Jerzy Klistała z Bielska-Białej.

Stanisław Sobik, to wuj Jerzego Klistały, bielszczanina, urodzonego w Rybniku. - Wujek był osobą niezwykle prawą, wielkim patriotą, współzałożycielem organizacji konspiracyjnej ZWZ w Rybniku (w 1940 r.), a później jej komendantem. Zginął rozstrzelany 25 czerwca 1943 r. w KL Auschwitz. - W rodzinnym mieście, ani nigdzie indziej, nie upamiętnia go żadne miejsce - ulica, skwer, tablica. Takich jak wujek, są tysiące. Nie chcę pozwolić, żebyśmy o nich zapomnieli. Ci bohaterowie mieli imiona i nazwiska, podczas czy w obozach koncentracyjnych stawali się zaledwie numerami. Moralnym nakazem jest czczenie pamięci tych, którzy z takim oddaniem podjęli walkę z wyjątkowo bezwzględnym okupantem, walkę o wolność ziemi ojczystej.

Stąd życiowa misja, jaką podjął Jerzy Klistała. Właśnie ukazał się jego siedemnasta książka - licząca prawie 490 stron - która prezentuje biogramy 1500 osób, mieszkańców Podbeskidzia, Śląska Cieszyńskiego, Zaolzia Górnego Ślaska i Zagłębia Dąbrowskiego, aresztowanych w 1940 roku w ramach hitlerowskiej Intelligentaktion, zakładającej unicestwienie polskiej inteligencji.

- Książka powstała na podstawie materiałów, udostępnionych mi przez prokurator Ewę Koj z IPN-u - mówi J. Klistała. - To wykaz 1200 nazwisk: przedwojennych, polskich działaczy społecznych i politycznych, harcerzy, powstańców śląskich, księży, nauczycieli, lekarzy, urzędników. Każdy gestapowiec otrzymywał tę liczącą 190 stron broszurę z zapisanymi alfabetycznie nazwiskami. Listę kolejnych 300 nazwisk przekazał mi płk. dr Mieczysław Starczewski. Wiosną 1940 roku rozpoczęto ich aresztowania. Trafiali do obozów zbiorczych w Czeskim Cieszynie lub w Sosnowcu, a stamtąd byli wywożeni do obozów koncentracyjnych.

Jak mówi autor książki, siedemnasty słownik biogramów mieszkańców dzisiejszych terenów województwa śląskiego, opolskiego i małopolskiego, zamordowanych lub prześladowanych w czasie II wojny światowej, to na razie ostatnia z tak monumentalnych prac. Ale nie kończy się jego pasja ocalania pamięci.

- Podczas pracy poznałem dr. Zbigniewa Główkę, syna Mariana Główki, harcerza, powojennego bielskiego nauczyciela, który przeszedł siedem nazistowskich obozów. Zmarł w 1975 r.  - relacjonuje J. Klsitala. - Jego syn ocala pamięć ojca przez stworzoną przez niego stronę internetową o ojcu, który zostawił po sobie niezwykłe bogactwo wspomnień i dokumentów. Syn postanowił wydać książkę o nim. Staram się mu pomóc w opracowaniu dostępnych mi dokumentów. To wspaniałe przedsięwzięcie. Nie można zapomnieć o tych ludziach - prawdziwych bohaterach.

Jerzy Klistała marzy o tym, by powstała internetowa baza, obejmująca nazwiska i życiorysy wszystkich, nieraz do tej pory anonimowych bohaterów tamtych czasów. - Bardzo chętnie udostępnię wszystkie zgromadzone przez mnie materiały - mówi. - Nieraz zwracają się do mnie rodziny tych, którzy zostali zamordowani, o jakiekolwiek bliższe dane o nich. Taka baza byłaby dla nich wielką pomocą. A tym samym ocalałaby pamięć o nich.

Osoby, które zechciałyby się podjąć stworzenia bazy, prosimy o kontakt: bielsko@gosc.pl.