Czerwona kropla czyli anonimowy dar

Urszula Rogólska

publikacja 15.02.2017 02:20

Ponad 500 litrów krwi oddali honorowi dawcy w ciągu minionych 4 lat podczas bielsko-żywieckiej edycji akcji Caritas: "Podaruj kroplę miłości". Ich uroczyste spotkanie w bielskiej kurii diecezjalnej rozpoczęło kolejną.

Czerwona kropla czyli anonimowy dar

- Cel mamy jeden - pozyskać krew. I żeby go zrealizować chcemy poruszyć wszelkie środowiska. Takie spotkania jak to, zorganizowane po raz drugi w kurii diecezjalnej przez bielsko-żywiecką Caritas z ks. Robertem Kasprowskim na czele (też zresztą naszym honorowym dawcą krwi) dodają nam sił, motywacji, jednoczą nas w tym wspólnym celu - mówi Gabriela Gorol z bielskiego oddziału terenowego Regionalnego Centrum Krwiodawstwa i Krwiolecznictwa. To ona wraz z Małgorzatą Bieniek najmocniej angażują się w krwiodawcze akcje Caritas na Podbeskidziu.

W sobotę 11 lutego, podczas 25. Światowego Dnia Chorego, Caritas Polska rozpoczęła akcję honorowego krwiodawstwa "Podaruj kroplę miłości".  W Bielsku-Białej Caritas zainaugurowała ją uroczyście w poniedziałek 13 lutego.

Krwiodawcy z wielu rejonów Podbeskidzia, zrzeszeni w klubach HDK przy parafiach, przy PCK, w gminach, spotkali się najpierw na Mszy św. sprawowanej pod przewodnictwem bpa Piotra Gregera przez ks. Roberta Kasprowskiego i ks. Krzysztofa Ciurlę. Po Mszy św. słuchali koncertu utalentowanej młodzieży z Trzebinii, a do biesiadowaniu przy stole, przygrywała im kapela "Spod Czoha" w Łękawicy.

Przyjechali m.in. przedstawiciele HDK z Bielska-Białej, Kęt, Wilamowic, Kobiernic, Jaworza, Jasienicy i Łodygowic.- Chcemy otoczyć krwiodawców modlitwą i podziękować im za ich dar - podkreśla ks. Kasprowski.

Czerwona kropla czyli anonimowy dar  

- Krew jest jedną z tych nielicznych substancji, której nie można zastąpić niczym innym. Jej fenomen polega na tym, że znamy skład chemiczny, wiemy dokładnie w procentach ile jest we krwi osocza, krwinek i płytek, a jednak nie można jej wytworzyć w warunkach laboratoryjnych. Krew jest bezcenna, można ją przekazać tylko jako dar człowieka ofiarowany drugiemu człowiekowi - mówił biskup Piotr Greger, wyznając swoje osobiste doświadczenie: - Przed dwoma laty miałem okazję tego doświadczyć niemal osobiście, ponieważ moja mama zmagała się z poważnym stanem anemii, co wymagało transfuzji. Ktoś okazał się dawcą, dzięki czemu moja mama żyje do dziś i - jak na swój wiek - czuje się naprawdę dobrze. Zdaniem lekarzy gdyby nie dar krwi, byłbym już dawno po jej pogrzebie.

Odwołując się do daru krwi Chrystusa, biskup zaznaczył, iż "z ucztą eucharystyczną ściśle wiąże się postawa służby, czyli pokornej dyspozycyjności wobec bliźnich". Bp Greger dziękował krwiodawcom w imieniu wszystkich, którzy zostali obdarowani darem krwi: - Grono krwiodawców stanowi niezaprzeczalny dowód, że przykazanie miłości bliźniego wyrażone troską o jego życie i zdrowie jest sprawą priorytetową. To są żywe znaki potwierdzające bezinteresowność w obszarze budowania silnych, duchowych więzi międzyludzkich. Zasadniczo jest to sprawa anonimowa, jako dawcy nie wiecie, komu, kiedy i w jakich okolicznościach będzie potrzebna wasza krew, którą dobrowolnie pragniecie oddać. Liczy się człowiek bez względu na wyznanie, religię czy reprezentowany światopogląd.

Czerwona kropla czyli anonimowy dar  

- Krwiodawcy zrzeszają się w różnych miejscach. Większość z nich to wolontariusze, ludzie bezinteresowni - mówi Gabriela Gorol. - Nie brakuje ludzi dobrej woli, którzy gwarantują, ze nie braknie krwi w naszych szpitalach. Trudnym okresem bywają miesiące wakacyjne, kiedy krwiodawcy wyjeżdżają na urlopy i wtedy jeszcze bardziej motywujemy ludzi.

- Dzięki Caritas naszymi wielkimi sprzymierzeńcami są księża proboszczowie. Nie tylko wyrażają zgody na akcję przed kościołami, ale i z wielkim zaangażowaniem informują o niej swoich parafian - nie ma lepszego miejsca dotarcia do ludzi dojrzałych. Słowo proboszcza na ten temat zawsze przynosi dobre efekty  - podkreśla Bogdan Ogrocki prezes zarządu PCK w Bielsku-Białej.

W ramach akcji "Podaruj kroplę miłości", krew można oddawać w oddziałach terenowych Regionalnego Centrum Krwiodawstwa i Krwiolecznictwa w Bielsku-Białej, Cieszynie i Oświęcimiu, a także w Stacjonarnej Ekipie Wyjazdowej w Żywcu i ambulansach, które odwiedzają m.in. parafie (w najbliższą niedzielę 19 lutego taka akcja odbędzie się w Hałcnowie).

Najliczniejsza grupa krwiodawców, to osoby w wieku 25-30 lat. Kobiety (które stanowią jedną trzecia honorowych dawców) mogą oddać krew cztery razy w roku, mężczyźni - sześć razy. Wielką rzeszę krwiodawców stanowi młodzież szkół średnich. - Zależy nam na tym, żeby dotrzeć do ludzi młodych z kampanią o honorowym dawstwie krwi - nie tylko do młodych pełnoletnich - dodaje ks. Kasprowski. - Mam nadzieję, że uda się nam zorganizować w szkołach spotkania dla młodszej młodzieży, żeby ich jak najwcześniej uwrażliwić na tę formę ratowani życia i zdrowia innym.

Bogdan Ogrocki uśmiecha się, że motywacje pierwszego honorowego oddania krwi bywają bardzo różne. - Ja zrobiłem to w 1983 roku, podczas komisji wojskowej. Do dziś oddałem w sumie 40 i 400 ml krwi

Ks. Robert Kasprowski po raz pierwszy poszedł oddać krew na trzecim roku studiów w seminarium. - Nie byłem zbyt dobrze przygotowany na kolokwium ze Starego Testamentu. To była okazja, żeby nie musieć go pisać - dodaje ze śmiechem. - Potem miałem dłuższą przerwę. Aż wreszcie kiedy byłem w parafii w Łodygowicach i kiedy tam zorganizowano akcję krwiodawstwa, poszliśmy gremialnie wszyscy księża razem. Dziś chciałbym oddawać krew co miesiąc! Ale panie z RCKiK pilnują mnie i pozwalają nie częściej niż dwa razy w roku, bo mówią, że za chudy jestem - żartuje ks. Kasprowski.